Impreza

28 3 0
                                    

Mama się o mnie martwiła. Cały czas dzwoniła, ale nie odbierałam. Napisałam jej smsa, że nic mi nie jest.

Postanowiłam zostać u Zacka. Mile spędziliśmy te pare godzin. Jest już 16. Zack szukał ubrań na imreze.

-To jak... Idziesz ze mną?- spytał.

-Nie moge. Mama się martwi. Nawet nie mam się w co ubrać- odezwałam się.

-Mam coś dla ciebie- powiedział.

Poszperał na półkach w garderobie i wyciągnął jakąś sukienkę. Pokazał mi krótką, czarną sukienkę z dużym dekoldem.

-Chyba oszalałeś, że niby ja mam to założyć... - pisnęłam.

-Wyglądasz w niej ślicznie- zaśmiał się.

-Skąd wiesz? Nie widziałeś mnie w niej- zauważyłam.

-Powiedzmy, że widziałem- odparł.

Złapałam sukienkę i poszłam do łazienki. Przebrałam się.

-Kosmetyki i rzeczy do włosów masz w szawce pod zlewem- powiedział za drzwiami Zack.

Otworzyłam szawke, ale tam były ręczniki.

-Tej po prawej- dodał.

Skąd wiedział do której zajrzałam?

Otworzyłam drugą i rzeczywiście były tam kosmetyki. Umalowałam się i spięłam włosy w koczek, zostawiając dwa pasemka włosów po obu stronach twarzy. Wyszłam.

Zack już czekał, opierając się o ścianę. Miał czerwono-czarną koszulę, jeansy i skurzaną kurtkę.

-Śliczna... Jak zawsze- westchnął.

-Czyje są te rzeczy w łazience i sukienkę?- spytałam.

-Twoje- powiedział- jeszcze czegoś mi brakuje.... - zamyślił się- Wiem!- krzyknął i pobiegł do sypialni.

Wrócił z czymś w ręce. Był to wisiorek i pierścionek. Obie rzeczy wyglądały jak złote, a na łańcuszku były dwie zawieszki. Jedna to było serduszko, które się dało otworzyć,  a druga to tygrys. Założył mi pierścionek i mi się przyjrzał.

-Idealnie- skomentował.

Otworzyłam serduszko. Byly tam dwa malutkie zdjęcia. Na jedym ja przytulałam Zacka, a na drugim mu dawałam buziaka w policzek.

-Czemu ja tego nie pamiętam?- spytałam.

-Idziemy?- spytał ignorując mnie.

-Tak- powiedziałam cicho.

***

Dojechaliśmy na miejsce po paru minutach. Dom był dość duży. Z basenem. Była masa ludzi. Pare osób pływało. Zack zadzwonił dzwonkiem. Po chwili wyszedł jakiś chłopak.

-Zaaack! Mordo ty moja! Już myślałem, że nie wbijesz- zlustrował mnie wzrokiem- a więc nie słuchasz się zakazów- zaśmiał się.

-Hej Ben! Nie ma tu nikogo z wyższych?- spy spytał Zack rozglądając się.

-Pewka, że nie. Czemu mieli by tu być?- zapytał Ben.

-Wolę się upewnić- powiedział.

-Wejdźcie- odparł Ben, ustępując nam miejsca.

W środku szaleli imprezowicze. Wszędzie był alkohol i serpentyny. To miała być mała domówka. Czułam się nie swojo. Wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli. Usiadłam z Zackiem na kanapie, a on objął mnie ramieniem.
Przybliżyłam się do niego.

-Czemu wszyscy się na nas gapią?- spytałam nieśmiało.

-Bo jesteś śliczna- odpwiedział- I moja.

-Jak to twoja?- spytałam zaskoczona.

-Tak to- odparł i posadził mnie u siebie na kolanach.

Wstałam i wyszłam na dwór.

-Gdzie idziesz?- spytał Zack biegnąc za mną.

-Chce do domu- powiedziałam cicho.

-Dopiero co przyszliśmy- zauważył.

-Wszyscy sie na mnie gapią- bąknęłam.

Westchnął.

-Bo... Oni cie znają... Tylko ty ich nie. - powiedział.

-Skąd znają?- spytałam.

Już miał odpowiedzieć, kiedy przybiegł do nas jakiś chłopak w kąpielówkach. Wysoki brunet o ciemnych oczach. Wysportowany.

-Katy!! Skarbie... Ile ja cie nie widziałem. Co u Jaksona? Słyszałem, że wróciłaś do Zacka, szczęścia- odezwał się.

Nie wiedziałam co powiedzieć. Zack spojrzał na niego ostro, a on chyba zrozumiał.

-Katy!- krzyknęła z daleka niska, krucha blondynka biegnąca w naszą stronę.

O mało się nie wywróciła. Dała mi buziaka w policzek. Spojrzałam na nią niepewnie.

-Co jej jest?- spytała- chora?

-Nie- powiedział Zack.

-Przepraszam. Nie wiedziałam- powiedziała- Hej jestem Helen.

Wyciągnęła w moim kierunku dłoń, ale ja jej nie uścinęłam.

-Skąd mnie znacie? Kim jest Jakson? Kim wy jesteście?! - krzyknęłam.

-Kotku. Spokojnie- powiedział Zack.

Podeszło jeszcze pare osób i każdy krzyczał moje imie.

-Jak mogę być spokojna?! Nie chcecie mi powiedzieć prawdy!- krzyknęłam.

-Katy. Chodź- powiedział.

Chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam.

-Zostawcie mnie. Wracam!- krzyknęłam. Wbiegłam do domu i już miałam wyjść, kiedy ktoś złapał mnie za rękę i mocno szarpną do ciemnego pokoju, a drzwi zamknął na klucz...

StrażnicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz