[1]

16 4 0
                                    

Pewnym krokiem pokonywałam długi korytarz kostnicy. Myślałam tylko o tym co mnie dzisiaj spotka, będzie to morderstwo, samobójstwo, a może śmierć naturalna. Mijając gabinet mojego przełożonego przypomniało mi się, że nim zacznę swoją pracę będę musiała powitać nowego członka naszego niewielkiego zespołu.
Do planowanego spotkania zostało około 10 minut więc stwierdziłam, że poczekam na resztę w gabinecie. Ułożyłam swoją dłoń na klamce delikatnie ją pchając w dół, a dębowe drzwi uchyliły się wydając z siebie delikatne skrzypnięcie. Weszłam do środka i usiadłam na jednym ze stojących w pomieszczeniu tapicerowanych foteli. Na drewnianym stoliku stojącym obok zauważyłam książkę. Jej mroczna okładka zaciekawiła mnie na tyle, że bez chwili zastanowienia wzięłam ją w ręce, otworzyła na pierwszej stronie i zaczęłam z zaciekawieniem czytać. Odpowiadała ona o młodym małżeństwie. Kobieta była medium, a mężczyzna egzorcystą, wprowadzili się do starego domu zamieszkałego niegdyś przez rodzinę satanistów, którzy zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Po pewnym czasie młodemu małżeństwu urodziła się córka, którą zainteresował się zły demon i w tym momencie skończyłam czytanie. Do pokoju weszła smukła, niska szatynka o małych, niebieskich oczach. Ubrana była w beżową koszulę oraz czarną ołówkową spódnicę. Grzecznie się ukłoniła cicho się witając. Odłożyłam wcześniej czytaną książkę i delikatnie kiwnęłam głową na powitanie.

- Widziałaś już może nowego pracownika? - niezręczną ciszę przerwał miły, spokojny głos znajomej mi kobiety. 

- Nie, jeszcze nie miałam okazji - odpowiedziałam przecząco. Do pokoju zaczęli wchodzić kolejni pracownicy, podniosłam się z wygodnego fotela i zaczęłam się kłaniać każdemu z osobna.

Byliśmy już prawie w komplecie. Brakowało już tylko pana Kanga oraz nowego pracownika. Wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani, ponieważ jeszcze nikt nie spotkał tajemniczej osoby. Nie wiedzieliśmy na jego temat nic. W pomieszczeniu było tylko słychać szepty, a każda rozmowa nawiązywała do aktualnej sytuacji.  Mężczyźni liczyli na piękną, długowłosą kobietę, panie zaś w modliły się w myślach o wysokiego, niebieskookiego blondyna. Spojrzałam na zegar wiszący niedaleko okna. 

~ Dlaczego ten czas tak się dłuży? ~ wciąż zadawałam sobie to pytanie w myślach. Zabawa palcami okazała się niezwykle fascynująca, wszystko w tym momencie było ciekawsze od czekania. Szmery ucichły, a wszelkie szepty stopniowo zanikały. Z korytarza dochodził dźwięk uderzający o posadzkę butów. Zgromadzeni wytężyli słuch z nadzieją, że wyłapią inne dźwięki wskazujące na to kto szedł w stronę pomieszczenia.

Umarli [Sehun]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz