A/n: Witajcie bardzo serdecznie na moim one shotcie z Hunhanem (EXO) 😘
Mam nadzieję, iż wam się spodoba! Co prawda wstawiłam i napisałam go bardzo dawno temu na innym blogu, ale postanowiłam go tutaj wstawić! 😄
Tak więc... Miłego czytania! 😘Uwaga: Ten one shot zawiera wątki homoseksualne! Nie lubisz nie czytaj! 😊
Cry Cry
- Sehun, ja naprawdę mam ciężki okres. - szepnąłeś po raz kolejny, tego dnia, odepchnąłeś mnie od siebie. Mimowolnie warknąłem cicho. Dlaczego taki jesteś? Przecież żyjemy razem już z pięć lat i ani razu mnie nie odepchnąłeś!
- Lulu, ja naprawdę potrzebuję odrobiny zainteresowania z twojej strony. - odpowiedziałem, wychodząc z pomieszczenia. Nie wiem ile to jeszcze wytrzymam. Potrzebuję Cię... cholera!
Gdy już byłem z dala od domu i od tego wszystkiego, uderzyłem w drzewo. Musiałem się na czymś wyżyć. Pamiętam jeszcze jak musiałem zabiegać o Twoje względy, a teraz mam znowu przez to przechodzić, od początku walczyć? Mam tego dość! Nie dam rady! Może i wyglądam na silnego, ale takie niekoniecznie jestem jeśli chodzi o moje wnętrze! Czuję się jakbym miał zaraz pęknąć, niczym Twoja ukochana porcelanowa lalka.***
Kiedy wróciłem do domu było już ciemno. Jednak w jednym pomieszczeniu, paliło się światło. Z cichym westchnięciem wszedłem do środka. To co zobaczyłem przerosło wszystkie moje obawy. Mój jelonek tulił się w ciało innego faceta! Po moim policzku spłynęła samotna łza. Więc to tak? Oddala się ode mnie, a zbliża do innych? Mimowolnie krzyknąłem na całe gardło. Twarze dwóch mężczyzn były zwrócone w moją stronę. W oczach Luhana widziałem ból. Czułem, że nie chciał tego... jednak czego konkretnie?
- Wszystko ci wyjaśnię. - powiedział, blondynek. Dając znać swojemu towarzyszowi by wyszedł z pomieszczenia. Czułem na sobie przenikliwy wzrok Hana. W głębi serca błagałem, aby teraz mnie przytulił i powiedział, że jestem jedyny. Potrzebowałem tego w tej chwili - potrzebowałem jego ciepła.
- Przepraszam cię, Hunnie... to koniec. - wyznał, patrząc w moje oczy. Pode mną kolana się ugięły, czułem jak kręci mi się w głowie. Tępy ból i obawa oblały moje serce. Co dokładnie się stało?
- Co masz namyśli? - wydukałem, starając się nie uronić łez. Blondyn przez chwilę walczył z myślami. Czy... on chce mnie zostawić?
- Zrywam z tobą, Sehun. - Jego twarz wyrażała smutek. Widziałem w jego oczach, że nie kłamie i naprawdę za chwilę go stracę. Dlaczego mi to robisz? Nagle rozbiło mi się słabo. Padłem na kolana, płacząc jak dziecko. Czułem się jakby moje życie legło w gruzach. Jedną osobą, która przez te lata trzymała mnie przy życiu był właśnie Luhan! A teraz? On chce odejść z mojego życia, czym skazał moje serce na męki.
- Proszę, nie zostawiaj mnie! - krzyknąłem, zaciskając pięści na dywanie. Czy on naprawdę chce mnie wywalić jak zwykłego śmiecia? Czemu mnie życie tak nienawidzi?
- Wybacz mi, Hunnie. - rzekł, wymijając mnie w przejściu. Z całych sił krzyknąłem. Chciałem się wyładować. A łzy już nie pomagały.***
Nienawidzę siebie, który został odrzucony. Czy naprawdę to musiało się tak skończyć? Najchętniej wyrzuciłbym siebie tak samo jak ty się mnie pozbyłeś. Dlaczego wciąż wspominam nasze wspólne chwile, twoje zaróżowiałe usta od moich pocałunków, twój delikatny nosek, który ocierał się o mój. Dlaczego nie mogę zapomnieć dotyku twej nieskazitelnej skóry? Powiedz mi czemu twój głos nawiedza mnie w snach! Niedługo zwariuję! Bez ciebie upadam.
Hej! Skarbie powiedz, że jestem czarny, czarny jak to, gdy się wypalam.Siedzę i staram się uporać z moim krwawiącym sercem. W ręku trzymam nasz wspólny album. To jedyne po tobie mi pozostało. To zdecydowanie za mało. Z wahaniem wrzucam moje wspomnienia do kosza, który po chwili stał w płomieniach. Moje oczy wpatrzone są w ogień, który mi zesłałeś. Tak, tak teraz wygląda moje życie. Wszystko płonie, nawet nie zostanie po tym kawałek mojego życia. Zabrałeś mi je. Czy jesteś zadowolony?
Chłodny głos, twój odwrócony wzrok. Pamiętam, jaki był twój wzrok podczas naszego zerwania. Patrzyłeś na mnie z litością - czy to znaczy, że zawsze mnie tak postrzegałeś? Jak dziecko, które się zakochało w starszym? Z litość ze mną byłeś? Nie kochałeś mnie naprawdę? Nawet twój głos był jakiś taki obcy. Chciałbym abyś tu był i zaprzeczył moim myślom, abyś powiedział, że tylko ja jestem w twoim sercu.
Jedyne co mogę zrobić to po prostu oddalić się od Ciebie. To zgubne marzenie, gdyż wszystko w moim życiu to tak naprawdę ty. Proszę po prostu do mnie wróć. Nie potrafię bez ciebie żyć. Kochanie to ty sprawiasz, że żyję.
Staram się już więcej nie uronić za tobą żadnej łzy. Dlaczego czuję się jakbym miał zaraz zemdleć? Dlaczego nic nie mówisz, pakując swoje rzeczy? Czy naprawdę nie chcesz mnie z powrotem?