To Już Koniec |One Shot Multi |

399 39 3
                                    

27 Kwietnia 2016 godz. 9:34

Po chwili zaczełam się budzić, obróciłam się na drugi bok i dopiero teraz otworzyłam oczy, to znaczy otworzyłam i prawie, że odrazu zamknełam.

Ponownie odwróciłam się na pierwszą pozycje, czyli tą w jakiej się obudziłam otworzyłam paczałki i mój wzrok skierowałam na półke nocną na, której znajdował się zegar cyfrowy, wskazywał 9:34.

Zakryłam się kołdrą tak, że miałam odsłonięty tylko kawałek nosa i oczy.
Zaczełam płakać, każdego dnia to samo, przypominam sobie o nim.

Nie przestając płakać wstałam,
podeszłam do szafy i wyjełam z niej czarny crop top i czarne dresy. Poszłam do łazienki, oparłam rece o umywalke i spojrzałam w lustro, widziałam w nim, dziewczyne zmokrymi policzkami od łez, które nie przestawały spływać.

Zeszłam schodami, w domu była glucha cisza, jak zawsze, jedyne co było slychać to cichy płacz, mój płacz.
Podeszłam do szafki w kuchni otworzyłam ją i wyjelam z niej biale duże pudełko, były tam różne leki. Wziełak tylko mocne antybiotyki, nasenne, i te najmocniejsze, podeszłam do blatu , stała tam butelka z wodą, wziełam szklanke i nalałam na jeden łyk.

Położyłam wszystko na blacie i poszłam do salonu, cały dom oglądałam dokladnie, plakałam, płakałam, nie było widać końca.
Widziałam tp wszystko ostatni raz.

Wróciłam do kuchni, wszystkie leki schowałam do kieszeni dresów a szklanke z wodą wziełam do ręki.

Wchodząc po chodach przyglądałam, się obrakom na scianie, płakałam.
Weszłam do pokoju, usiadłam na podłodze, wokół mnie poustawiałam wszystkie leki a szklanke obok mnie.
Wstałam i podeszłam do pułki nocnej, stało tam zdjecie moje i jego.

Usiadłam na podłodze, otworzyłam pierwsze opakowanie i nasypałam tabletki na ręke, potem drugie pudełko, trzecie, czwarte, piąte, szóste, siódme, ósme, dziewiąte, dziesiąte, jedenaste, dwunaste, trzynaste, czternaste, piętnaste, szestaste, siedemnaste, osiemnaste.

" Siedziała na podłodze oglądając fotografie,
W mieszkaniu, w którym kiedyś mieszkała z chłopakiem.
Wracały emocje i wspomnienia,
Przychodziło niebo i odpływała ziemia.
Pytała:'Co mam zrobić, co pomoże mi?
Ja nie mogę dłużej w takiej samotności żyć!'
Mija tyle dni, wokół puste ściany,
Dlaczego musiał odejść ktoś tak kochany ?
Jego duch stał obok, patrzył na jej łzy,
Dotykał policzka, lecz nie czuła nic.
'Wróciłem do Ciebie, stoję tu jak dawniej,
Chciałbym Cię przytulić, Kocham Ciebie Skarbie.
Śmierć zabrała mnie, lecz moja dusza pozostała,
Obiecałem Ci, że nigdy nie zostaniesz sama !
To uczucie było zawsze silniejsze od śmierci
Nikt nie rozerwie tej więzi!'

Ona wzięła Jego zdjęcie w dłonie,
Całowała je... On stał koło niej.
Wolnym gestem odwróciła je
I zaczęła po nim pisać wycierając łzę.
'Wiem, że to miało być inaczej.
Wiem, że niczego nie naprawię płaczem.
Tak bardzo pragnę z Tobą być.
Kiedy nie ma Ciebie, ja już nie mam nic.
Wyciągnęła nagle kilkanaście tabletek,
Chciał ją powstrzymać, lecz był tylko echem...
Krzyczał, lecz jego krzyk był nierealny.
Próbował złapać ją, lecz był bezradny.
Jej delikatne ciało osuwało się na ziemię,
Jej oczy gasły, a On tulił ją do siebie.
Zrobiła to, by być z ukochanym...
By spotkać go w nieznanym. "

To Już Koniec || One Shot Multi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz