Jungkook wpadł do domu Taehyunga godzinę po umówionym czasie. Nawet nie zapukał, wiedział że chłopak jest sam w domu, bo jego tata był w delegacji, a mama musiała zostawać wieczorami na nadgodzinach w szpitalu. Było mu głupio, że nie uprzedził go o swoim spóźnieniu, ale kompletnie się wyłączył podczas ćwiczeń na siłowni i zaczął się orientować, dopiero kiedy omal nie zamknięto jej razem z nim w środku.
- Dlaczego jesteś tak późno? Odgrzewam kakao chyba po raz dziesiąty – westchnął Tae wychodząc z kuchni, w której dotychczas siedział, kiedy usłyszał głośny trzask drzwi.
- Nie musiałeś go co chwilę odgrzewać, mogłeś na mnie poczekać.
- Chciałem, żeby było ciepłe kiedy przyjdziesz – odburknął Tae, a jego opryskliwy ton nie umknął uwadze przyjaciela. Jeon był pewny, że wyjaśnili sobie wszystko przed uczelnią i już się na siebie nie gniewają. W czym więc problem? – Zresztą nieważne, zawsze się dla ciebie za bardzo staram.
- I za to cię kocham Taehyungie, naprawdę. Po prostu straciłem poczucie czasu na siłowni, nie zdążyłem nawet wziąć prysznicu.
- Fuj, to dlatego tak śmierdzi? Możesz skorzystać z mojej łazienki, bo na pewno nie pozwolę ci się położyć na moim łóżku. W tym czasie, ja zaniosę wszystkie przekąski do pokoju. – Tae nawet nie zaczekał na reakcję ze strony Jungkooka, tylko ruszył z powrotem do kuchni zrobić to o czym wcześniej wspomniał.
Taehyung rozłożył przekąski, które przygotował na ławie, teraz ze względu na okoliczności, przysuniętej blisko łóżka. Rozsiadł się na nim wygodnie i obracał w dłoniach trzy tytuły, które najbardziej chciał dziś wieczór obejrzeć. Miał obawy, że Jungkook może mieć nieco inny pogląd w tej sprawie, bo chłopak nie przepadał za komediami, a wszystko co wybrał Tae musiało być choć trochę śmieszne. Chłopak usłyszał szum wody, więc rozłożył się wygodniej, chwycił w dłoń telefon i odpalił jeden z portali społecznościowych, wiedział że Jungkook jest nieco pedantyczny i zwykły prysznic zajmie mu dość dużo czasu. Przewijał stronę w dół, nie uznając nic wartego jego uwagi, dopóki nie natrafił na post, który polubiła większość jego znajomych. Zmrużył oczy i kilka razy przeczytał tekst widniejący małym druczkiem na ekranie, chcąc upewnić się, czy aby ma pewno wzrok nie płata mu figli, bowiem wynikało z niego, że Kim Seokjin jest w związku z niejakim Kim Namjoonem. Powinien udawać, że wcale go to nie poruszyło, jednak gdzieś w środku poczuł delikatne ukłucie, że Jin znalazł sobie kogoś w tak ekspresowym tempie. To prawda, ich relacja była godna politowania, ale oboje uronili łzy gdy się rozstawali, w dodatku chyba powinien odczekać z oficjalnym ogłaszaniem nowego związku publicznie tak szybko. Zaabsorbowany tą sprawą, nie spostrzegł że drzwi do jego pokoju zostały uchylone, i pojawiła się w nich głowa Jungkooka.
- Psst Tae, stało się coś? Masz dziwny wyraz twarzy. – Jungkook ostrożnie wychylił się zza drzwi, jakby obawiając się ataku ze strony drugiego chłopaka.
- Co? – Taehyung dopiero po chwili usłyszał, że ktoś coś do niego mówi i podniósł swoje oczy znad ekranu. – Nic mi nie jest - mruknął cicho. - Co tak stoisz? Wchodź. Czekam na ciebie bardzo długo. Kakao na pewno znowu wystygło – dodał z wyrzutem.
- To dlaczego go nie podgrzałeś? Biorąc pod uwagę, że jest zimno pewnie znowu zapomniałeś o paleniu w piecu co? Słuchasz ty chociaż czasami swojej mamy?
- Palenie w piecu jest nie dla mnie, i tak zawsze ogień prędzej lub później mi zgaśnie. Wolałbym mieszkać tak jak ty, w bloku i nie przejmować się głupotami.
- Zapraszam, mówiłem ci że gdybyś kiedyś rozważał przeprowadzkę to z chęcią cię przygarnę do siebie, rodzice i tak mieli by to gdzieś, poza tym nawet cię lubią.
CZYTASZ
not only brotherly love || vkook
FanfictionTaehyung cierpi po kolejnym nieudanym związku i zaczyna wątpić w to czy kiedykolwiek uda mu się spotkać kogoś odpowiedniego dla siebie. Jest jednak ktoś, kto zawsze potrafi podnieść go na duchu, a tą osobą jest jego najlepszy przyjaciel, Jeon Jungko...