Siedziałam spokojnie w autobusie, który miał zawieść mnie do babci.
Założyłam słuchawki i spojrzałam w okno. Była to moja rutyna uwielbiałam tak rozmyślać. Niestety moja błogą ciszę zagłuszyli jacyś chłopacy kłócący się z kierowcą.
-Proszę pana... to jest mój kuzyn z dalekiej Szkocji...

-To jest drogi chłopcze kot... zwierząt nie wolno wnosić do autobusu. Przykro mi ale nie wystarczy kupić biletu.-powiedział kierowca do chłopaka w kolorowych włosach.

-Pan nie obraża Pusz... Andrew... Tak Andrew. On choruje na żadką chorobe zwaną... kotostafekemzmsredu tak właśnie tak to się wymawia.-chłopak z tęcza na głowie mówił dalej, a jego koledzy twardo stali za nim.

-Proszę pana to na prawdę nie jest kot.-chłopak zaczął się rozglądać po autobusie.

-Widzi pan te dziewczynę? Chodź tutaj!- wysoki blondyn wskazał na mnie. Podeszłam niepewnie i spojrzałam na kotka w rękach jednego z nich.

-Powiedz kierowcy że to nie kot.

-Yyy...-spojrzałam wszystkim po koleji w oczy i zobaczyłam że naprawdę im zależy żeby go wziąść.

- To nie jest kot proszę pana... Ja czytałam coś kiedyś o tej chorobie.

Kierowca spojrzał na mnie i kiwnął głową.

-Żeby mi to było ostatni raz...-powiedział i wydał bilet.

Gdy poszliśmy w głąb autobusu poczułam że ktoś się do mnie przytula.

-Dzięki, dzięki, dzięki!- zaczął wykrzykiwać kolorowo włosy.

-A tak na marginesie jestem Clifford, ten blondynek to Luke, tamten ryżozjeb to Calum a ten obok mnie to Ashton. Ta glizda w telefonie to Michel.

-Miło mi, Sophie jestem.- przedstawiłam się co było jednak lekko krępujące, nie wspominając o tym, że cały autobus przysłuchiwał się naszej rozmowie, a wszystkie babcie będące w nim obgadywały fryzurę Clifford'a.

-Gdzie jedziesz? - zapytał Luke

-Do babci, zresztą zawsze w soboty to robię- odpowiedziałam spokojnym głosem.

-To jedz z nami do Galerii! - krzyknął Clifford.

-My się prawie nie znamy.- powiedziałam śmiejąc się z nich.

-Jak to nie?! - powiedział oburzony Clifford.

-Obroniłaś własną piersią Pana Puszka znaczy Andrew... - powiedział dumny Clifford.

-A to oznacza że jesteśmy ci do końca życia wdzięczni i musimy spełnić twoje życzenia- powiedzieli jednocześnie, co spowodowało u mnie głośny wybuch śmiechu.

-Nie wiem chłopaki... - powiedziałam niepewnie.

-Proszę zgódz się- powiedział Clifford.

-Okey, ale po co wam kot jeśli jedziecie do Galierii?-zachichotałam.

-Nie chcesz wiedzi...-Odezwał się Calum, ale przerwał mu Cliffo.

-To bardzo ciekawa historia... -Calum i reszta pomerdali głowami na znak niezgody.
-Mianowicie, Puszek to kot mojej ukochanej babci. A jej najmłodsza wnuczka stwierdziła, że Pan Puszek musi stać się Panią Puszek...-zaśmiałam się, a on mówił dalej.-Dlatego przyjechaliśmy tutaj aby kupić Puszkowi różową sukienkę i kokardke. - powiedział Clifford.

-Okey?-teraz już śmialiśmy się w piątkę.

^^^

-Ale Panie Puszku! Musisz to założyć! -Okazało się że kot babci Clifford'a nie chce współpracować... Dlatego teraz na niego wrzeszczy czym zwraca na nas uwagę wszystkich ludzi w sklepie.
-No weź...-Kot uwolnił się z potwornego różowego sweterka i syknął na Cliffcia.
Chłopak chcąc go uspokoić oderwał jego małą łapką.
-To się robi tak!-krzyknął Ash i chwycił Puszka z zaskoczenia próbując go wsadzić w strój wróżki. Niestety skończyło się to niepowodzeniem a kotek zwiał. Luke, Calum, Cliff Michael i ja pobiegliśmy za nim a Ashton powiedział że umiera i położył się na podłodze. Taaa... No więc kotek zapierdzielał po korytarzach galerii a my goniliśmy za nim. Dobrze że ochrona nas jeszcze nie dorwała...
Gdy tylko o tym pomyślałam przedemną z nikąd pojawił się Ochroniarz..

-No to mamy przesrane-skwitował Clifford.

______________

Heloł!!!! Zaraz Święta 💖💖 Cieszycie się??

Oto nasza nowa książka mamy nadzieję, że wam się spodoba.
Rozdziały będa pisane co tydzień w sobotę 😈 więc czekajcie a oto Pierwsza część

Buziaki 💋

Ama&Axa

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 26, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Autobus II 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz