Wstałam dzisiaj o godzinie 11:30. Poszłam na górę i tam okazało się że jest tam tylko moja mama.
-Co robisz?-zapytałam
-Oglądam telewizję.-powiedziała.
Usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać Facebooka i Instagrama. Nic ciekawego tam nie znalazłam. Później zjadłam śniadanie. W międzyczasie przyszła moja siostra.
-Co tam mały gnomie?
-Nic ciekawego paziu.
Po krótkiej rozmowie z Lidką poszłam się umalować, uczesać i umyć zęby czyli poranna toaleta. Po wszystkich czynnościach zauważyłam że już jest godzina 13:30.
-Ej Lidka o której godzinie masz pociąg do Poznania?
-O 15:35.
-Aha ok.
Poszłam posprzątać trochę w pokoju. Po tym stwierdziłam że powinnam zmienić zdjęcie profilowe na Facebooku. Gdy już to zrobiłam przypomniałam sobie że na jutro muszę przynieść ozdobione piernikowe serce i serce z gałęzi wierzby. Moje gimnazjum co roku organizuje ogólnokrajowy konkurs na szopkę bożonarodzeniową, a te serca potrzebne są do ozdobienia szkoły. Zaczęłam zastanawiać się gdzie mogłabym znaleźć gałęzie wierzby. W międzyczasie moja druga siostra Kasia wróciła z szkolenia dla nauczycieli. Kiedy spojrzałam na zegarek była już godzina 15:00. Poszłam do mamy by oznajmić jej że powinnyśmy zawieźć już Lidkę na pociąg. W samochodzie okazało się że mój paź zapomniał swojej karty kredytowej.
-Rodzice tak czy siak przyjeżdżają do lekarza do Poznania we wtorek więc przywiozą ci ją.- oznajmiłam.
-Ok ale żeby nie zapomnieli.
Jak już dojechałyśmy na miejsce pożegnałam się z siostrą i pojechałam z mamą na zakupy. Teraz przed świętami w sklepie było od cholery ludzi. Po skończonych zakupach wróciłyśmy do domu. Po wypakowaniu kupionych przedmiotów zaczęłam robić serca. Z tym z wierzby poszło łatwo ale z tym piernikowym już nie. W międzyczasie dowiedziałam się że mój internetowy kolega rozstał się z swoją dziewczyną. Pocieszałam go jednak to nic nie dało. Odrobiłam lekcje, zjadłam kolację i poszłam umyć się. Gdy zaczęłam ziewać postanowiłam pójść spać. Ten dzień nie należał do tych najciekawszych.
