Nienawidzę łez.
Nienawidzę siebie przez to, że płaczę.
Płacząc okazuję słabość, której tak nienawidzę. Nienawidzę tego wszystkiego, a jednak to robię, płaczę.
Dlaczego?
Sama nie wiem...
Może przez to, że jestem tylko cholernie słabym człowiekiem, który za bardzo i za szybko przywiązuje się do niewłaściwych ludzi?
Może przez to, że i tak leżę już na samym dnie, i nie mam sił, aby samodzielnie się od niego odbić?
A może to przez fałszywych ludzi, którzy podają się za moich przyjaciół, a tak naprawdę, zostawiają mnie, kiedy ich najbardziej potrzebuję?
Może to przez moją pogłębiającą się z dnia na dzień depresję?
Może przez NIĄ?
Możliwe jest również to, że wszystkie te powody narastały we mnie, a ja nie potrafiąc sobie z nimi poradzić odgrodziłam się od ludzi budując wokół siebie zaporę, której teraz nie potrafię zburzyć. W środku mnie siedzi teraz zraniona, a przez to jeszcze bardziej niebezpieczna bestia, której nie chcę uwalniać, choć ona pragnie wyrwać się na powierzchnię, zranić jak największą liczbę osób, aby cierpiały tak jak ona teraz, nie mogę jej na to pozwolić. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Przelewam moje myśli i odczucia, które kłębią się we mnie pozbawiając możliwości logicznego myślenia tworząc choatyczną, nieskładną i pogmatwaną plątaninę zdań. Tylko pisząc mogę na chwilę uciec od rzeczywistości i pogrążyć się w rozpaczy, której tak bardzo w tym momencie potrzebuję, i ktorej nu brakuje. Nie ufam nikomu na tyle, aby o tym opowiedzieć komukolwiek. Lepiej myśleć, że mnie nikt nie rozumie. Może uda mi się uniknąć ponownego zranienia?~*~
O NIEJ wam kiedyś jeszcze opowiem, ale na razie to nie czas i miejsce na takie wyznania.
Miłego dnia/ Dobrej nocyL. H.
CZYTASZ
Moje myśli
SpiritualTytuł chyba mówi sam za siebie. To będą moje odczucia, i wydarzenia, które mnie spotkały, nie obiecuję, że będą wesołe. Wszystko, co tutaj napiszę, jest mojego autorstwa. Zajrzyj, może ci się spodobają?