Rozdział 1. Rytuał

1.3K 60 6
                                    

Cześć nazywam się Kathrien Marinett Tune. Mam czerwone oczy jak krew. Dzieci z okolicy nazywają mnie Mroczną Morganą, pewnie z powodu moich włosów i skóry. Mieszkam z matką w Dolinie Godryka zaraz obok domu Bathildy Bagshot słynnej pisarki Dziejów Magii. Mam zaledwie 4 latka, a już interesuje mnie czarna magia. Idę do swojego pokoju, by napisać list do Pana Malfoya, żeby do mnie przyszedł. Ostatnio czytałam o śmierciożercach. Jeden fragment mnie zainteresował,, Żeby zostać śmierciożercą trzeba przejść rytuał. Trzeba rzucić zaklęcia niewybaczalne: Imperio, Crucio, Avada Kedavra. Za wykonanie zadania otrzymuje się Mroczny Znak. Byłam niezwykłym dzieckiem, bo umiałam czytać i pisać. Mało kto umie to robić moim wieku. Znam państwo Malfoy od małego. Często są gośćmi w naszym domu. Chwilę po wysłaniu listu pojawił się w moim pokoju Malfoy Senior.
- Tak panienko Tune, czego panienka odemnie chce?
- Dużo czytałam o rytuale na śmierciożerce, i chciałbym nim zostać.
- Ależ panienko, ma pani zaledwie 4 lata, a śmierciożercą można zostać po ukończeniu 17 lat!
- Panie Malfoy, ale ja chcę zostać śmierciożerczynią. Dużo o tym słyszałam. I niech pan znajdzie jakąś rodzinę mugoli i na nich wykonam rytuał jutro.
- Dobrze panienko Tune.
Następnego dnia przybyli państwo Malfoy z ich synem Draco. Szybko zbiegł, aby matka ich nie usłyszała i udało się. Teleportowaliśmy się do domu mugoli. Najpierw kazałam im się ukłonić za pomocą Imperio, później rzuciłam na nich Crucio lecz udało się za trzecim razem,    zaklęcie było tak silne, że prawie ich zabiłam, ostatnie zaklęcie
- Avada Kedavra.
Poleciał zielony promień prosto w rodzinę mugoli. Nawet nie zdążyłam mrugnąć okiem, a leżeli już martwi. Jestem obojętna na czyjąś śmierć. Draco tak się przestraszył, że schował się za mamę. Chcieli iść, bo pewnie pomyśleli, że wybiegnę i się popłaczę, ale ja czekałam, aż Pan Malfoy narysuje mi Mroczny Znak i wyciągnęłam rękę. Niestety nie mając wyjścia Malfoy Senior narysował mi Mroczny Znak. Pomyślał, że się popłaczę, ale tylko napiełam mięśnie w ręce. Na początku był blady, powoli stawał się ciemniejszy, i w końcu był gotowy. To była czaszka z wężem wychodzącym z jego ust. Teleportowali mnie do domu i poszłam spać.

I oto jest pierwszy rozdział opowieści o Kathrien Ridlle.

Córka Lorda Voldemorta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz