☆Rozdział3☆

50 2 0
                                    

Przed domem stał już biały Mercedes. Podbiegłam w stronę samochodu. Uściskałam siedząca za kierownicą Nixie i przywitałam się z Trixie. Po chwili siedziałam już na tylnym siedzeniu i razem z dziewczynami, czując wiatr we włosach słuchałam włączonej na cały regulator muzyki. W takich chwilach czułam się jak ktoś ważny. Wszyscy kierowcy, pasażerowie, przechodnie i rowerzyści oglądali się za nami. Miałyśmy ubaw. Nixie zaledwie dwa miesiące temu skończyła 18 lat i zdawała na prawo jazdy. Trixie jest ode mnie starsza o trzy tygodnie. Jeszcze pamiętam tą imprezę. Było naprawdę świetnie. Chociaż... Pamiętam jak chodziłam wtedy z Bradem. Kiedy próbował mnie pocałować... podszedł do nas Jake i "potknął się" oblewając mojego chłopaka sokiem żurawimowym. Brad się wściekł. Kiedy wyciągnął rękę, by dać nauczkę Jake'owi w porę pojawił się Max i naprawił sytuację. Byłam mu za to wdzięczna.
Po pewnym czasie dojechałyśmy na miejsce. Gdy skręciłyśmy w prawo naszym oczom ukazał się duży oszklony budynek.

-Jesteśmy na miejscu!- zawołała Trixie.

Wyjechałyśmy na parking. Oczywiście znaleźć tu wolne miejsce to jak wygrać los na loterii...

Po pół godzinnym objeżdżaniu placu w końcu zaparkowałyśmy i ruszyłyśmy w stronę budynku.
Gdy już byłyśmy w środku kierowałyśmy się w stronę naszego ulubionego sklepu.

Pewnego dniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz