Nigdy nie miałam rodzeństwa, choć od kiedy sięgałam pamięcią marzyłam o starszym.
Miałam dość bycia jedynaczką. Sophie poznałam w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Na początek nienawidziłyśmy się, ponieważ ja od przedszkola przyjaźniłam się z Lauren, a ona zaledwie kilka miesięcy. Rywalizowałyśmy o łaski w życiu Sophie, lecz później się polubiłyśmy. Widywałyśmy się co niedzielę oraz dwa razy w tygodniu. Nasza trzyosobowa paczka rozbiła się we wrześniu, ale to ja trzymałam się z Lauren. Sophie się zbuntowała, stała się oschła. Gdy zaczęło nam jej brakować, postanowiłyśmy się mimo dużej ilości obowiązków spotykać co tydzień. Planowałyśmy wspólną przyszłość, żaliłyśmy się na znajomych rodziców i otwarcie opowiadałyśmy o pierwszych miłościach. W Boże Narodzenie gdy się widziałyśmy, przyrzekłyśmy sobie wieczną przyjaźń, a od tego momentu związałyśmy się braterską miłością. Odczułyśmy jak to być odpowiedzialnym za drugą osobę( Lauren była jedynaczką). Jednak pewnego dnia moja siostra przepadła. Straciłam wolę życia. Zrozumiałam, jaką ważną rolę w moim życiu odgrywała Lauren. W sercu miałam pustkę. Jedną z moich wartości była bowiem przyjaźń oraz braterstwo. Nie potrafiłam bez niej żyć. Zauważyłam, iż ta utrata odebrała cząstkę ,, mnie". Nic mnie nie bawiło, nie jadłam, a także nie piłam. Nie umiałam się skoncentrować w szkole. Rodzice stali się wrogami, a mój ukochany zszedł na drugi plan. Nie mogłam się odnaleźć wśród otaczającej mnie rzeczywistości. To była moja psychiczna śmierć.
Kiedyś ze szkoły zabrała mnie karetka. Straciłam przytomność, byłam zagłodzona i odwodniona. Dotarło do mnie, że mam bulimię. Gdy leżałam w szpitalu, przyszła do mnie Sophie. Bardzo się zmieniła po usłyszeniu mojej historii. Nie chciałam z nią najpierw rozmawiać, gdyż obwiniałam ją o wszystko. Z czasem wyszłam z bulimii i przywykłam do tatuaży oraz kolczyków Sophie. Nic jednak nie było takie same.
Dziś, Marlene ma 23 lata. Ma męża, spodziewa się synka. Życie jej dopiekło, lecz z pomocą przyjaciółki oraz chłopaka doszła do siebie. Pomogła też terapia.
YOU ARE READING
Trio
Short StoryMam na imię Marlene. A to moja opowieść. Jest realistyczna, choć wymyślona. Marlene