Rozdział 1

43 1 0
                                    

Ania:
Obudziłam się rano była ok. 7:00. Wstałam i poszłam do łazienki by obmyć twarz, następnie poszłam po ubrania, które chciałam na siebie włożyć dziś do szkoły. Wykonałam czynności i zeszłam na dół i przywitałam się z rodziną a potem udałam się na autobus. Przez korki na drodze autobus się spóźnił, i oczywiście ja spóźniona biegłym krokiem podążyłam do klasy w której miałam lekcje. Kiedy weszłam do klasy 26 par Oczu było skierowane na mnie i usłyszałam od nauczyciela :
- O dzień dobry Aniu - powiedział to bardzo poważnie
- Dzień dobry i prze... - Nie dokończyłam ponieważ Pan James mi przerwał słowami.
- Siadaj i się nie tłumacz mam dość twoich wymówek. - Powiedział że zdenerwowaniem. Nie dziwię mu się ponieważ często się spóźniałam na jego lekcje.
Kiedy minęło już 45 min i zadzwonił dzwonek spakowałam się i wyszłam z klasy, ale nie  byłabym sobą gdybym  nie wpadła na jakiegoś faceta i Nie spadały  mi wszystkie książki  obwiniłam go o wszystko słowami :
- Jak chodzisz?!- odwrócił się do mnie i zaczął się śmiać.
- Raczej jak ty chodzisz ? - przykucnął i zaczął zabierać  książki z delikatnym usmieszkiem oddał mi je i dodał- Ty i Ja dziś wieczorem w parku na Osiedlowej.
- Hmm ? Co ? Bo chyba nie  dosłyszałam.
- Nie zgrywaj Głupiej i nie daj się prosić  masz tam po prostu być o 19.
- OK. - wcale nie chciałam tam iść no ale musiałam..
***
Skończyłam odrabiać pracę domową i spojrzałam na telefon była godzina 18:30. Miałam tylko 30 minut na wyszykowanie się. Ubrałam na siebie czarnego croptopa i spodnie z wysokim stanem  z dziurami na kolanach, jeszcze zostało mi zrobienie makijażu i gotowe. Byłam już gotowa na wyjście więc zbiegłam ze schodów i włożyłam na siebie superstary chwyciłam torebkę i telefon i wyszłam. Kiedy dotarłam na miejsce ktoś zakradł się od tyłu... to był on odwrociłam się posłałam mu szeroki uśmiech A on go odwzajemnił.. Rozpoczeliśmy konwersacje :
- Myślałem że nie przyjdziesz.
- Ale przyszłam. - puściłam mu oczko na co on się uśmiechnął.
- Muszę ci coś powiedzieć.. - gdy to powiedział smutny się zrobił.
- Coś się stało ? Zapytałam próbując spojrzeć mu w oczy.
- No bo chodzi o to że podobasz mi się już od dawna i wtedy specjalnie na Ciebie wpadłem żebyś się ze mną umówiła.. - powiedział z lekkim stresem.
- Wow nie sądziłam, że ktoś taki jak ty spojrzy na mnie w ten sposób.- Powiedziałam ze smutkiem.
- Jasne że spojrze Anka nie widzisz jak inni się na Ciebie patrzą ? Ale pozwól mi być moją i tylko moją Kocham Cię..- Powiedział energicznie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
JEST TO MOJE 1 OPOWIADANIE WIĘC KOLEJNY ROZDZIAŁ JUŻ WKRÓTCE
POZDRAWIAM 😘😘

Zapatrzona w niebo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz