6. Stacja

203 38 5
                                    

Baekhyun POV

Razem z Chanyeolem usiedliśmy na samym tyle samochodu. Obok nas wcisnęli się Luhan z Sehunem.

- Oh, powinieneś schudnąć. - Chanyeol delikatnie pchnął ramieniem młodszego, posyłając mu zmęczony uśmiech.

Blondyn prychnął w odpowiedzi i poprawił w siedzeniu, zbliżając się do Luhana. Byłem ciekaw, czy zrobił to, aby być bliżej Chińczyka, czy po prostu chciał odsunąć się od Chanyeola. Wszyscy wsiedli do samochodu, a ten, wyrzucając spod kół błoto, ruszył w głąb lasu. Droga nie była równa, podskakiwaliśmy na każdym wyboju i przy każdym pojedynczym razie mocniej ściskałem rękę Chana, upewniając się, że wszystko z nim w porządku. Po kilkunastu minutach przedzierania się przez gęsty las, przed nami pojawiła się pusta przestrzeń.

Obok rozległych pól ciągnęła się piaskowa droga, wyglądająca o wiele przyjemniej niż poprzednia, którą jechaliśmy. Suho wykonał sprawny manewr i już po chwili auto gładko sunęło po pokrytym śniegiem piasku.

- Uważaj żeby się nie zakopać. - poradził siedzący z przodu Kyungsoo. Czarne włosy chłopaka były niechlujnie roztrzepane, a noga nerwowo podrygiwała, podczas gdy oczy niecierpliwie skanowały okolicę za oknem.

Ciszę, która z każdą chwilą coraz bardziej mnie przytłaczała, przerwało burczenie brzucha. Podniosłem głowę do góry i spojrzałem na skrzywionego Jongdae.

- Przepraszam. - powiedział, łapiąc się za brzuch. - Od około dwunastu godzin nic nie jedliśmy więc jestem trochę głodny.

Zmarszczyłem brwi, wykonując w głowie obliczenia. Naprawdę minęło dokładnie czternaście godzin od rozpoczęcia całego tego chaosu? Nie odczuwałem głodu i byłem pewien, że spowodował to stres. Wróciłem myślami do wczorajszej kolacji i dopiero wtedy poczułem bolesne ssanie w żołądku.

- Powinniśmy się zatrzymać i kupić coś do jedzenia. - zaproponowałem, popierając nieznaczną aluzję Chena.

- Najpierw musimy wyjechać z tego pustkowia. - wymamrotał Jongin z policzkiem przyklejonym do bocznej szyby.

- Podjedziemy na stacje benzynową. - zadecydował Suho - Powoli kończy się nam paliwo.

Po jego słowach, Kyungsoo pochylił się w ku niemu. W lusterku kierowcy widziałem niepokój na jego twarzy. Byłem w stanie stwierdzić, że to właśnie Kyung najbardziej stresował się tym wszystkim.

- Daleko jeszcze? - Jongin nachylił się w stronę prowadzącego Suho.
Chłopak nieznacznie przekręcił głowę w bok zanim odpowiedział.

- GPS mówi, że jakieś cztery kilometry. Naprawdę mam taką nadzieję, bo jedziemy na rezerwie już piętnaście minut.

Za oknem zaczęły pojawiać się pierwsze zabudowania odkąd wyjechaliśmy na asfaltową drogę. Rzadko mijaliśmy inne samochody. Pogoda, atmosfera, cisza, to wszystko sprawiało wrażenie opustoszałego miasta. Wreszcie, przy jednym z rond, zauważyliśmy podświetloną na zielono tablicę z informacją, że stacja jest tuż za trzecim zjazdem.
Odetchnąłem z ulgą i mlasnąłem suchym językiem na myśl o butelce wody.
- Tak bardzo chce mi się pić... - cicho zajęczałem, wtulając twarz w ramię Chanyeola.
- A mi wręcz przeciwnie. - westchnął - Zaraz się zesikam.
Parsknąłem śmiechem, przyciągając zaciekawione spojrzenia chłopaków, których od razu zbyłem machnięciem ręki.
- Zjeżdżamy? - Chen niepewnie wyglądnął za okno, po którego drugiej stronie wyrósł skromnych rozmiarów budynek. Przed nim znajdował się tylko jeden dystrybutor paliwa.
- Musimy, jeśli nie chcemy stanąć na środku jakiejś autostrady. - Sehun już zdążył odpiąć swój pas.
Zaparkowaliśmy pomiędzy białymi, wytartymi pasami, które miały służyć jako wyznacznik miejsc parkingowych i powoli wysypaliśmy się z samochodu.

We need to liveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz