Jako iż mieszkali oni na odludziu nie mieli wokół żadnych sąsiadów, sklepów etc. Jedyne co mogło ich obserwować to Strusie. Niektóre zwyczajnie chodziły, nie odznaczały się jakoś specjalnie. Był taki jeden, miał na imię Staszek. Był to nielot o bardzo wielobarwnym upierzeniu. Żółto- czerwono- zielono- niebieskim (mieszanka wybochowa, co nie?). No i zawsze kiedy zaczynali się kłócić, on stawał przy oknie i zaczynał stukać. Nie przejmowali sie tym. Lecz gdy sytuacja sie powtarzała wiele, wiele razy, postanowili coś z tym zrobić. Wzięli Staszka i zaprowadzili do odzielnego wybiegu.
CZYTASZ
Dzielą nas strusie✨
KurzgeschichtenHistoria o dwóch zakochańcach którzy postanowili hodować dzikie Strusie. Wybrali się w rejs, który nie zakończył się dla nich dobrze... On miał 19, ona 18.