Dla mnie i tak wygrałeś

109 20 4
                                    


Siedziałaś w ostatnim rzędzie, patrzyłaś przez znajdujące się obok okno. Twoją rozrywką na dzisiejszym wykładzie było liczenie ile osób przejdzie dziś przez bramę uczelni. Dzisiejszy wynik wynosił 4 osoby. Myślami byłaś zupełnie gdzie indziej. Zastanawiałaś się co On teraz robi. Kim jest On? Jest twoim przyjacielem z dzieciństwa. Zajmuje w Twoim życiu i sercu specjalne miejsce.

Wykład się skończył, ocknęłaś się dopiero gdy Twoja przyjaciółka potrząsnęła Cię za ramię. Wyszłyście z sali, poczułaś wibracje swojego telefonu. Odblokowałaś go i Twoim oczom ukazał się SMS od "Kwon Hamster"

KwonHamster: Nuna, masz dziś czas? Mam sprawę...

Jego prawdziwe imię to Soonyoung, ale kazał na siebie mówić Hoshi. Zanim odpisałaś, sprawdziłaś czy nie ma dziś żadnych wykładów. Miałaś tylko jeden, ale o 17. Odpisałaś więc Hoshiemu ,że masz dzisiaj czas. On ponownie odpisał.

KwonHamster: Świetnie! Spotkajmy się o 14 w naszym miejscu!

"Waszym miejscem" był plac zabaw, na którym się poznaliście gdy byliście dziećmi. Do Korei przyjechałaś jako 5 latka. Adaptacja w nowym środowisku, mieście jak i szkole była dla Ciebie ciężka. Głównie dlatego, że nie byłaś pełnej krwi Koreanką. W Korei dziwnie patrzy się na "obcokrajowców", zwłaszcza gdy są oni dziećmi. Któregoś dnia kolejny raz z rzędu chłopcy ze starszych klas dokuczali Ci i wyzywali od "białasów". Kazali wracać tam skąd przyszłaś. Popychali i doprowadzali Cię do płaczu za każdym razem. Jednak tego dnia, pojawił się On. Stanął w Twojej obronie. Dużo mniejszy i pulchniejszy od starszych chłopców, ale jednak na tyle odważny żeby Cię obronić. Gnębiciele nieźle go urządzili, całe ciało w siniakach i krwawiący nos. Niezbyt miły widok dla wówczas pięcioletniej Ciebie. Jednak cała ta historia skończyła się dobrze. Hoshi nie oceniał Cię po tym skąd pochodzisz i dzięki temu zyskałaś w swoim życiu cenną osobę. Osobę, której nie chciałaś już nigdy stracić.

Po wyjściu z uczelni udałaś się na przystanek tramwajowy, a stamtąd pojechałaś 3 stacje dalej. Spokojnym krokiem przeszłaś parę uliczek i zobaczyłaś "wasz" plac zabaw. Z oddali już zauważyłaś chłopaka bujającego się na huśtawce. Nie było opcji o pomyłce. To On.

Podbiegłaś do niego i przytuliłaś go mocno od tyłu, był zaskoczony gdy się tak na niego rzuciłaś. Wstał i tym razem przytulił Cię mocno do siebie. Brakowało Ci tego uczucia. Ilekroć Hoshi Cię przytulał czułaś jego słodki zapach, trochę cukierkowy, ale też męski i mocny.

- Jak się masz Nuna? Opowiadaj mi wszystko! - zapytał Kwon gdy już Cię puścił. 

- Aah... jakoś leci młody. Nadal studiuję, pracuje na pół etatu żeby jakoś się utrzymać. I w sumie tyle. - mówiąc to spojrzałaś dokładniej na jego twarz. Tak bardzo się zmienił... Schudł, zmienił kolor włosów. Po prostu...wyprzystojniał.  Przeszliście kawałek dalej, żeby usiąść na ławce.

- Ej tylko nie "młody", mała. Może i jesteś starsza, ale to ja jestem wyższy i silniejszy, ha! - powiedział to i zrobił swoją pozę "naega Hosh". Prychnęłaś ironicznie.

- Wyższy i głupszy! - odpowiedziałaś śmiejąc się i dodałaś - Skoro powitanie mamy za sobą to opowiadaj co u Ciebie, jak chłopaki?

Hoshi przez chwilę milczał. Ale po chwili odezwał się mówiąc

- Nuna...wiesz..dziś  mieliśmy występ w programie. Byliśmy nominowani do wygranej ale.. - Soonyoung zamilknął. Patrzył przed siebie i przegrzał wargę jakby starał się nie popłakać. Położyłaś mu swoją dłoń na jego dłoni. Hoshi spojrzał na Ciebie lekko zdziwiony tym dotykiem.

- Przegraliście, prawda? - zapytałaś patrząc mu prosto w oczy. Hoshi spuścił wzrok i po chwili przytaknął. Westchnęłaś, wzięłaś zamach ręką i z całej siły uderzyłaś go w tył głowy. Hoshi wydał z siebie jakiś niezidentyfikowany dźwięk bólu i wstał z ławki, masując tył głowy.

- Jezu kobieto co Ciebie napadło?? - zapytał sycząc z bólu. Wstałaś i stanęłaś przed nim. Hoshi w obawie, że zgarnie kolejny cios zrobił pół kroku w tył. Chwyciłaś w dłonie jego twarz i przybliżyłaś do swojej. A potem bardzo stanowczym głosem powiedziałaś mu prosto w oczy

- Dla mnie i tak wygrałeś, kretynie. - po tych słowach Twoje usta zetknęły się z ustami Hoshiego. Czułaś jak ciepło przepływa przez całe Twoje ciało. Jego pocałunki były słodkie, jego zapach był słodki i On sam, był słodki. Soonyoung przyciągnął Cię do siebie mocniej. Jego pocałunki stawały się coraz odważniejsze, ale postanowiłaś przerwać.

- Nuna...co ty tak nagle... - Hoshi nadal trzymał Cię w objęciach i patrzył na Twoją twarz, która od nadmiaru emocji stała się czerwona. - Długo o tym myślałam....- zaczęłaś nieśmiało -Myślałam też o Tobie i... o Nas. - spojrzałaś na chłopaka. Dostrzegłaś łzy w jego oczach. Byłaś zdezorientowana bo nie wiedziałaś dlaczego. Soonyoung odsunął się od Ciebie i przetarł oczy. Zaciągnął nosem i zapytał

- Mogę Ci coś szczerze powiedzieć Nuna? - na to pytanie przytaknęłaś twierdząco. - W dniu kiedy się poznaliśmy... Już jako dzieciak się w Tobie zakochałem. Po prostu czułem, że jesteś kimś, kto będzie dla mnie kimś ważnym. - mówiąc to Hoshi zaśmiał się i autentycznie łzy pociekły mu po policzkach. Twoje serce biło jak szalone, trzęsłaś się i twoje oczy także były już przepełnione łzami. Nigdy w życiu nie słyszałaś tak szczerego wyznania jak dziś. Chłopak dostrzegł, że się rozklejasz i przygarnął Cię ponownie w swoje ramiona. Staliście tak jeszcze długo wtuleni i płaczący sobie nawzajem w rękawy. W końcu Hoshi wziął Twoją zapłakaną i zasmarkaną twarz w dłonie i powiedział coś, co sprawiło, że zmiękły Ci kolana

- W końcu, po tylu latach, mogę szczerze powiedzieć...Że trzymam w dłoniach cały mój świat.

Hoshi x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz