Prolog

170 14 2
                                    

                             ~ Elsa ~

   Czy ona zawsze musi wiedzieć lepiej? Mówisz jej: "Nie Anna, nie możesz iść na wojnę.", a ona co robi? Idzie z pierwszym oddziałem na walkę z armią, która ma przewagę dwa na jednego nad waszymi zastępami. Czy ona jest mądra? Od dwóch godzin chodzę po sali tronowej, a kiedy już mi się wydaje, że się uspokoiłam i siadam na tronie, to wszystko zaczyna się od nowa. Drżenie rąk, zimny pot, znowu wstaję i zaczynam chodzić po komnacie. Jeszcze zanim Anna uciekła na wojnę czułam się niespokojna. Przez moją moc odczuwam różne zawirowania w świecie magii, a parę dni temu odebrałam potężne wibrację i nie było to bynajmniej nic dobrego. Coś się budzi i mam przeczucie, że zmieni to cały dotychczas znany nam świat.

   Drzwi otwarły się. Natychmiast obróciłam się w tamtym kierunku i ani trochę nie poprawiło mi to humoru. Kristoff był blady jak ściany mojego pałacu, a zaczerwienione oczy ujawniały, wbrew jego woli, że płakał. Nic w tym dziwnego. Gdybym przez lata nie trenowała ukrywania moich prawdziwych uczuć, teraz zapewne leżałabym w swojej sypialni i zalewała się łzami. Kristoff podszedł do mnie i uklęknął na jedno kolano.

   - Pani, wybacz mi. To moja wina. Zauważałem sygnały, ale je ignorowałem, bo nie myślałem, że będzie zdolna do takiego szaleństwa. - klęczał przede mną z pochyloną głową, a po jego policzkach znów zaczęły płynąc łzy.

   Spojrzałam na tą kupę nieszczęścia i wiedziałam, że przesadnie się obwinia. Chwyciłam go za ramiona i postawiłam z powrotem na nogi. Stał teraz górując nade mną i wcale nie starał się ukryć swojej rozpaczy. Trochę mu zazdroszczę, bo mi okazywanie emocji nigdy nie przychodziło z taką łatwością.

   - To nie tylko twoja wina. Ja też zawiniłam. Oboje dobrze ją znamy, a daliśmy ciała. Jak mnie zapytała, myślałam, że żartuje, ale powinnam wiedzieć, że nawet jeśli się jej czegoś nie pozwoli to ona i tak to zrobi. Oboje jesteśmy tak samo winni.

   Kristoff spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i dodał cicho:

   - Teraz pozostaje nam tylko się za nią modlić.

   Tak też zrobiliśmy.  Uklękneliśmy na zimnych schodach prowadzących do tronu na podwyższeniu i nie odzywaliśmy się do siebie już ani słowem. Każdy z nas przeżywał tą tragedię w inny sposób, ale oboje błagalismy o życie dla Anny. Zemsta zawsze pozostaje zemstą, ale tym razem przesadziła.

   Drzwi otworzyły się gwałtownie.

   - Pani, pani!Mam wieści z pola bitwy!

   Człowiek, który wszedł do sali miał w swojej zbroi wiele wgnieceń. W lewej ręce trzymał nędzne resztki tarczy, a w prawej wyszczerbiony w wielu miejscach miecz. Wstałam i podbiegłam do niego. Chwyciłam mężczyzne za ramiona i zaczęłam nim niemiłosiernie potrząsać jednocześnie krzycząc:

   - W takim razie co się wydarzyło? Co z moją siostrą?

   Kristoff złapał mnie za ręce i rzucił znaczące spojrzenie. Może faktycznie przesadziłam. W końcu facet był już wystarczająco obolały po bitwie.

   - No więc, gdy zorientowaliśmy się, że w naszych szeregach znajduje sie siostra Waszej Miłości było już za późno, żeby wycofać ją z walki. Ruszyła pędem wraz z pierwszym natarciem zdejmując przy tym hełm i pokazując wszystkim kim tak na prawdę jest. - no jasne, dlaczego nie dziwi mnie to, że przyszła jej do głowy taka głupota? - Ale spisała się świetnie Pani. Dzięki jej obecności wygraliśmy. Rycerze dostali takiej werwy, gdy zobaczyli siostrę Waszej Miłości, że wpadli w jakiś cholerny amok i rąbali wszystkich jak popadnie. Gdyby panienka to widziała....

   - Gdzie w takim razie jest Anna?

   Rycerz wyraźnie sie zmieszał, ale kontynuował swoją opowieść:

   - I tu niestety mam złe wieści. Z przykrością muszę oznajmić, że mimo naszej wygranej, wojska króla Hansa zdołały pojmać księżniczkę.

   Osunęłam się na ziemie. Najpierw rodzice, teraz ona. "Nie, nie możesz tak myśleć. Przecież ona jeszcze żyje. Możesz ją uratować."Ukryłam twarz w dłoniach. Usłyszałem, ze ktoś pada na posadzkę tuż obok mnie.

   - Nie martw sie Elsa. Wydostaniemy ją.

   Poczułam ciepłe ręce Kristoffa, który złapał moje dłonie, aby dodać mi otuchy. Ja jednak potrafiłam myśleć tylko o jednym.

   "Wiem na co on chce ją wymienić. Pragnie królestwa. Pragnie mnie."   

-----------------------------------------------------------

Hej wszystkim!
   No i tak oto jest! Prolog!
 Wszystkie konstruktywne opinie, jak i pomysły na dalsze części mile widziane! Jeśli to, co tutaj przeczytaliście się wam podoba - dajcie znać! Kolejna cześć już w następny piątek. :D
~ Papaja

Dark DisneyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz