2

5 0 0
                                    

Kiedy idziemy długimi korytarzami do pokoi Ethana, zdejmuję koszulkę i wycieram nią twarz. Mężczyźni, którzy mnie pilnują patrzą się prosto przed siebie. Są spięci, boją się, że ich zabiję i ucieknę. Już trzy razy próbowałam się stąd wyrwać, jednak zawsze powstrzymywali mnie żołnierze w czarnych mundurach, którzy służą mojemu wrogowi. Twarz mi spuchła i pewnie jest cała sina. Wypluwam resztkę krwi z buzi i zakładam z powrotem potarganą i brudną koszulkę. Zastanawiam się dlaczego Ethan nie przyszedł na walkę. Lubi oglądać jak masakruję niewinnych więźniów. 

Trójka mężczyzn zatrzymuję się przed dużymi czarnymi drzwiami i dają mi do zrozumienia, że mam wejść. Otwieram je i wchodzę do ciemnego pokoju. Jest tutaj kilka krzeseł, stara kanapa, kilka półek na alkohol i biurko Ethana. Idę przez pomieszczenie z dumnie podniesioną głową i nie zwracam uwagi na ludzi siedzących na kanapie i krzesłach. Zatrzymuję się przed Ethanem i czekam co powie. Ten jednak tylko siedzi i patrzy na mnie swoimi ciemnymi jak noc oczami. Po chwili wstaje i podchodzi do mnie luźnym krokiem. Jest dobrze zbudowany i budzi we mnie niepokój. Ma koło czterdziestki i bliznę ciągnącą się od ucha aż do ust. 

-Nie zapytasz jak poszła mi walka? -pytam z sarkazmem.

Czuję ból, kiedy Ethan uderzył mnie w twarz. Mimowolnie dotykam miejsca, w które trafił. 

-Zdzira. -mówi i pluje mi pod moje bose stopy.

Wszystkie osoby w pokoju patrzą się na mnie. Ogarnia mnie gniew. Nienawidzę tego człowieka.

Ethan podchodzi do swojego biurka, wyciąga długopis i podpisuje jakiś dokument.

Ciemnoskóry, łysy mężczyzna podchodzi do mojego oprawcy i sięga po ten papier. Wygląda na zadowolonego, kiedy patrzy na podpis Ethana. Kiwa głową na drugiego nieznajomego mi mężczyznę, o dobrze widocznych kościach policzkowych. Na oko trzydziestolatek prznosi mu worek z pieniędzmi. Ciemnoskóry podaje dłoń Ethanowi i wręcza mu pieniądze. Cofam się kilka kroków do tyłu, niepewna co się dzieje. Wpadam na kobietę po dwudziestce, o jasnych włosach i niebieskich oczach. Chwyta mnie za łokieć, tak bym nie dała rady jej uciec. 
-Spokojnie, już jesteś bezpieczna. -mówi cicho.

-Zabierzcie tą sukę z moich oczu. Nie chcę jej widzieć! -krzyczy Ethan, a kobieta, która mnie trzyma wyprowadza mnie na świeże powietrze. Odwracam się za siebie i widzę, że idą za mną nieznajomi mężczyźni i kobieta o czarnych włosach, która ma zmarszczki. Serce zaczyna mi szybciej bić. 

Spokojnie. Nic się nie dzieje. Poradzę sobie. -myślę i uspokajam oddech. 

EscapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz