01

46 5 1
                                    



Wchodzę na imprezę urodzinową mojej przyjaciółki, Oli ze swoim o rok młodszym bratem, Irkiem. Moze to dziwne, ale mamy na tyle dobry kontakt, że nie przeszkadza mi jego obecność na imprezach moich znajomych.

Irek jest ode mnie jakieś pół głowy wyższy (co nie znaczy, że jest wysoki) ale poza tym jesteśmy do siebie bardzo podobni. Też ma niebieskie oczy, brązowe włosy i piegi na prawie całej twarzy.

Od razu po wejściu idzie witać się ze swoimi znajomymi. W tym momencie zauważa mnie Ola. Podchodzi do mnie, widać bardzo zadowolona. To dla niej ważny dzień.

Prawie jej nie poznaje. Pierwszy raz od bardzo dawna widzę ją w sukience, i to dość krótkiej, na dodatek kolorowej, w paski. Swoje jasne, proste włosy upięła w kok. Wyglada słodko i elegancko, a zwykle ubiera się w długie, szare swetry.

Zerka na bok na średniego wzrostu chłopaka w szarej koszulce i czarnych spodniach. Ten odwraca się i patrzy najpierw na Olę a pózniej, podążając za jej wzrokiem, na mnie. Moją uwagę przykuwają jego oczy; bardzo jasny błękit.

- Aga, to jest Michał. - przedstawia mi go z widoczną dumą. Oczy aż jej swiecą.

- Agnieszka - przedstawiam się zanim ona zdąży to zrobić i podaję mu rękę.

Ściska ją dość mocno i chyba próbuje się uśmiechnąć, mimo że widać po nim że nieczęsto to robi.

Staram się odwzajemnić jego jakże uroczy uśmiech bardziej naturalnym.

Ile ja się o nim nasluchałam.., aż niezręcznie się czuję gdy teraz go widzę. Prawie jakbym go znała. Mimo że on pewnie nie miał dotąd pojecia o moim istnieniu, ja wiem o nim wszystko.

Ola 'poznała' go na obozie jakieś 3 lata temu (zobaczyła i uznała, że należy do niej :) - dość typowe dla 14-latek). Od razu jej się spodobał, ale mimo to przez dwa tygodnie nie odważyła się do niego zagadać. Za rok znowu próbowała ale była zbyt nieśmiała. Tłumaczyła się tym ze to on ma 'trudny charakter'. Mało do kogo się odzywał, siedział zwykle sam (czy to nie oznacza, że miała dużo okazji aby zagadać?). Robił zdjęcia wszystkiemu; owadom, roślinom, kamieniom, wodzie w jeziorze... ale nie ludziom. Ludzi unikał.  Miał tylko dwóch kolegów, których imion w sumie nie pamiętam. Ola pewnie też. Mało o nich mówiła, bo była zajęta nawijaniem o Michale.

Imponowała jej jego dziwaczność, to że izoluje się od świata i ludzi. Że jest tajemniczy, mroczny. Taki romatyczny outsider. Mi osobiście taki typ nie pasuje ale co kto lubi.

Ola zerka raz na mnie, raz na niego najwyrażniej w nadziei, że któreś z nas coś jeszcze powie, ale nikt się nie dozywa. Mimo to dziewczyna nadal się uśmiecha.

Nagle zostawia go, ku mojemu zdziwieniu, i ciągnie mnie za rękę przez cały salon. Uśmiecham się, kiedy nie widzi. To miłe, że mimo że obok stoi chłopak na którego czekała kilka lat, ona wciąż ma czas dla swojej nudnej przyjaciółki. Uwielbiam ją za to.

- Cudowny prawda?! - piszczy Ola - Wciąż nie mogę uwierzyć, że jest mój.

ON JEST MÓJ.

Co? Nie... To jedna z tych dziwnych myśli. Pojawiają się czasem, nie umiem ich uzasadnić. Przecież Michał nie 'jest mój'. Nawet mi się nie podoba. Nawet go nie lubię. Nie lubię takich ludzi; 'mroczny i niezrozumiany' ... pozer. Ochyda.

Mimo to, to zdanie; ta myśl nie była zwykłym zdaniem w mojej głowie, jak przy czytaniu książki. Przez ułamek sekundy naprawdę czułam.. nie, raczej widziałam że w jakiś sposób ten chłopak należy do mnie, nie do Olki.

 Tylko że to nieprawda.


- No przystojniaczek nie powiem, że nie - uśmiecham się do niej.

Nie da się ukryć, że Michał jest naprawdę przystojny. Niby nie dba o wygląd, ma krótko, zwyczajnie ścięte włosy, w nijakim ciemno-blond kolorze. Ubiera się najzwyczajniej jak tylko się da, najwyraźniej żeby nie zwracać na siebie uwagi. Ale te oczy.. takie zimne, jasne. Jak lód. Piękne.

Ola szczerzy się jak nigdy wcześniej, widocznie zadowolona z mojej aprobaty. Zerka na niego.

- No idź, cwaniaro. - mrugam do niej, a ona podekscytowana wraca do swojego chłopaka. 

No właśnie; swojego.


Patrzę na nich przez chwilę. Olka jest w niego wpatrzona, jak w obrazek. Michał nie wydaje się być nią aż tak zafascynowany. Może to kwestia tego, że żadko wyraża swoje emocje. Musi ją kochać skoro są razem. 

Michał pokazuje jej, że musi na chwilę wyjść. Ona kiwa głową. Od razu, gdy tamten odchodzi do Oli podbiega, Maciek, jej przyjaciel ze szkoły. Nie słyszę o czym mówią, ale po chwili oboje się śmieją. Słodko razem wyglądają. Pamiętam, że zawsze myślałam że kiedyś bedą razem. Maciek jest naprawdę super. Jest słodki i zabawny. Myślę, że skrycie podkochuje się w Olce ale ta chyba tego nie zauważa, bo woli jakiegoś nudziarza.

Kiedy Michał wraca, Olka zapomina że Maciek w ogóle tam jest. Michał patrzy Olce w oczy w jakiś dziwny sposób, trochę jakby miał ją zaraz udusić. Przecież tylko gadali.. co za koleś. Odciąga ją na bok. Myśli chyba że teraz nikt ich nie widzi. Chyba na nią krzyczy. Albo robi jej wyrzuty. Tylko dlatego że gadała z kolegą? Mysli że ma prawo jej mówić z kim ma gadac, a z kim nie? Ola wygląda jakby miała się rozpłakac. To do niej nie podobne. Moja przyjaciółka powinna w tym momencie przywalić debilowi. Patrzy na niego teraz z niedowierzaniem, potem ze złością. Dobrze. Odwraca się od niego.

 Michał nagle łapie ją mocno za rękę. Ta odwraca się oburzona. Chłopak patrzy jej w oczy, jakby mógł ją zabić samym wzrokiem, wciąż nie puszczając jej ręki. Nagle dziewczyna dziwnie się uspokaja. Posyła mu łagodny usmiech i idzie dalej.

Podbiegam do niej.

- Olka co to było?!

Dziewczyna patrzy na mnie jakby zdziwiona, zdezorientowana. 

- O czym ty mówisz?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 31, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Chyba Cię ZnamWhere stories live. Discover now