Grecja to bardzo przyjemne miejsce. Osobiście zakochałem się w ichniejszych kawiarniach z widokiem na morze, bielonych domkach z czerwonymi dachówkami, błękitnej, ciepłej wodzie. Greczynki też są niesamowicie ładne – kształtne, opalone, urocze. Ale zasadniczy problem z nimi to zbytnie wyluzowanie, spowodowane prawdopodobnie panującym w niewielkich miejscowościach turystycznych luźnym, wakacyjnym klimatem zabawy i hulanek. Jeśli zdołasz stworzyć z Greczynką stały związek – pogratuluję.
Zaangażowałem się w coś z jedną. Spędziłem z nią całe dwa tygodnie, dobrze się bawiliśmy cały czas. Z porozumiewaniem się było krucho, ale jakoś sobie radziliśmy. Słodka, interesująca dziewczyna. Zabawna, inteligentna, prześliczna. O czarno-rudych, gęstych włosach, ogorzałej skórze i bielutkich zębach, które w uśmiechu często odsłaniała. Oczy w hipnotyzującym odcieniu zieleni. Imię także ogromnie wdzięczne, delikatne – Larysa. Tak, z nią mogło mi się udać osiągnąć coś więcej.
Gdyby nie pewien epizod...
- Myślę, że jutro będę wyjeżdżał, Laryso – powiedziałem po angielsku, gdy siedzieliśmy na murku oddzielającym ulicę od plaży, jedząc sorbety.
Dziewczyna posmutniała.
- Szkoda, Maczek. – Przez cały ten czas nie nauczyła się poprawnie wymawiać mojego imienia, co uznawałem za urocze. – Dobrze się bawiłam z tobą.
Pokiwałem głową.
- Ale to nie jest nic pewnego. Bo wiesz...
- Larysa! – przerwał nam radosny, męski głos.
- Adonis! – Moja towarzyszka, jakby całkiem zapominając o mojej obecności, zerwała się z murku, cisnęła sorbet gdzieś w dal i rzuciła się w ramiona właściciela wesołego barytonu – umięśnionego przystojniaka z nienaganną opalenizną, fryzurą i zachwycającym uzębieniem. Imię zdecydowanie do niego pasowało. Chociaż jak dla mnie przypominał odrobinę Robbie'go Zgniłka z „Leniuchowa". Ale to subiektywne wrażenie mogło być spowodowane faktem, że dziewczyna, której właśnie zamierzałem wyznać uczucie, na sam jego widok niemal zrzuciła ubranie z radości.
Wyszprechał coś po grecku, obejmując dzierlatkę i wskazując na mnie. Instynkt samozachowawczy mi podpowiedział, że kiedy super mięśniak przyłapuje cię ze swoją dziewczyną, nie jest dobrze i należy uciekać, jednak Adonis nadal uśmiechał się sympatycznie, więc uznałem, że póki co mam prawo zostać i zorientować się, o co tu, do cholery, chodzi.
Larysa łaskawie odpowiedziała po angielsku, bym także mógł być włączony w konwersację:
- Och, nie było cię, a ten chłopiec był taki uroczy, że się nie powstrzymałam!
Fotomodel zacmokał z naganą i zwrócił się do przyklejonej do jego boku dzierlatki:
- Lar, mówiłem ci, żebyś tego nie robiła. Teraz chłopak ma bałagan w głowie.
Inteligentna, interesująca i zabawna dziewczyna nagle zniknęła. Na jej miejsce pojawiła się średnio bystra, rozchichotana i fascynująca jedynie jako okaz psychologiczny siksa, która zrobiła smutną minkę skruszonego szczeniaka. Rzuciła coś do Adonisa, po czym wyplątała się z jego objęć i podeszła do mnie.
- Przepraszam, Maczek. – Pochyliła się i pocałowała mnie w usta, jak to robiła wielokrotnie w ciągu tych dwóch tygodni. Tyle że słodycz, którą poczułem, skojarzyła mi się bardziej z jadem żmii, aniżeli ze smakiem malinowego sorbetu i błyszczyka do ust. – Ale moją miłością jest Adonis, nie ty. Ale ty też jesteś słodki i na pewno znajdziesz ukochaną.
CZYTASZ
Girl from Sweden | oneshot
Teen FictionZdesperowany emocjonalnie Maciek po ukończeniu studiów postanawia zatroszczyć się o swoje uczucia i... wyrusza w podróż po świecie w poszukiwaniu idealnej dziewczyny. Francja, Monako, Grecja, Japonia, Anglia. To tylko kilka z długiej listy krajów, k...