Piękny, nieprawdopodobny widok ukazał się jego oczom. Ciemna noc, która okryła wioskę, przecięta została blaskiem niezwykłej zorzy polarnej. Patrzył na nią dłuższą chwilę, podziwiając niezwykłe kolory natury. Swój wzrok skierował niżej na duży, pełen śniegu plac otoczony przystrojonymi w kolorowe lampki iglaste drzewka i czerwono białe lizaki. W oknach drewnianych domków paliły się wesołe ogniska, a uśmiechnięte elfy siadały do wspólnej kolacji po dniu ciężkiej pracy.Wszyscy wydawali się szczęśliwi, pełni szczęścia. Laponia. Wioska najbardziej znanego świętego na całym świecie. Pełna energii, śmiechu i kolorowych słodyczy. Miejsce, w którym każde człowiecze dziecko pragnie się znaleźć raz w roku, w okresie świąt. Kraina pełna niezwykłego ciepła duszy, mimo śniegu i mrozu szczypiącego policzki. Każdy, kto się tu znajdzie uzyska spokój i harmonię.
Chłopak pokręcił głową i rzucił świąteczną kartką w ścianę, cicho spadając na podłogę.
- Bujda- prychnął kręconowłosy i spojrzał na świeczkę stojącą tuż przy oknie.
Podszedł do niej i wpatrywał się, jak jej płomień tańczy pod wpływem najlżejszego ruchu powietrza. Wyjrzał przez okno i nie zobaczył pięknego krajobrazu z pocztówki. Zobaczył ciemne miasteczko, pogrążone w upragnionym śnie. Nie paliło się tu żadne światło. Szare niebo przykrywało szare, rozpadające się budynki. Nigdzie nie można było dostrzec uśmiechu elfa, głośno bawiących się dzieci czy rozmawiającą rodzinę przy stole.
Panowała głucha cisza. Miasteczko jakby zamarło, wiedząc, że musi wstać wraz ze świtem i wrócić do pracy. Święta się zbliżały, nie było czasu na lenistwo. Nie było czasu na nic. Fabryki pracowały na najwyższych obrotach, a półki magazynowe uginały się pod ilością zabawek i prezentów, które dzieci dostaną od Świętego Mikołaja.
Zamknął oczy modląc się o to, by wydostać się z tej zimnej krainy, żeby móc uciec jak najdalej stąd, by w końcu poczuć się wolnym.
Gdy otworzył oczy zobaczył jakiś cień sunący się pod ścianą budynku. Zmrużył oczy, jednak było zbyt ciemno, by zobaczyć, kto jest na tyle odważny (bądź głupi, gdyby go zapytać), by wymykać się z mieszkania po godzinie policyjnej. Z postury można było rozpoznać chłopaka, który sprytnie unikał miejsc, gdzie mógłby zostać zauważony przez niepożądanych ludzi.
- Harry, jeszcze nie śpisz?- Kręconowłosy wzdrygnął się i odwrócił w kierunku głosu. W progu ich pokoju stał jego współlokator, który wrócił spod prysznica, owinięty jedynie w czerwony ręcznik.
- Nie mogę spać - Powiedział cicho i odwrócił się taktownie w kierunku okna, by drugi mógł się swobodnie przebrać. Od razu skierował swoje spojrzenie w miejsce, w którym ostatni raz widział cień, jednak w tym miejscu dawno już nikogo nie było.
- Powinieneś się położyć, jutro ciężki dzień- powiedział chłopak i Harry usłyszał szelest pościeli po jego prawej stronie. Spojrzał na chłopaka, który patrzył na niego z bladym uśmiechem
- Zgasisz lampkę? Dobranoc - powiedział nim zamknął swoje oczy i odpłynął do sennej krainy. Harry patrzył chwilę na jego cienie pod oczami i wychudzoną twarz. Jego przyjaciel nie wyglądał najlepiej, był na skraju wyczerpania. Jak każdy, pomyślał z goryczą i zdmuchnął świeczkę. Pokój pogrążył się w istnej ciemności, nawet księżyc nie chciał dziś wyjrzeć zza chmur. Powoli podszedł do łóżka i usiadł, starając się, by nie trafić na najbardziej skrzypiące miejsce. Położył się na plecach i patrzył na sufit, na którym dawno temu namalował razem z przyjacielem uśmiechnięte gwiazdki w kolorach tęczy. Próbował uśmiechnąć się na to wspomnienie, jednak chyba już zapomniał, jak to się w ogóle robi. Westchnął i zamknął oczy.
CZYTASZ
Christmas Dream - Larry Stylinson ✔
Fanfiction" - Harry, na Świętego Elfa, gdzie Ty wychodzisz? - krzyczał chodząc nerwowo po pokoju. - Ucisz się, Liam, nie chcę, by cały blok o tym słyszał. - powiedział Harry, łapiąc go za ramię - Nic mi nie będzie, uspokój się. - Ja mam się uspokoić, tak? Wy...