8

913 194 49
                                    

Sehun

Na przesyłkę czekałem jak na szpilkach. Przez cały tydzień wbiegałem pierwszy do dormu, by sprawdzić, czy aby na pewno nie czeka na mnie jakaś paczka, ignorując dziwne spojrzenia reszty zespołu.

Zawsze mogłem sobie wszystko olać, ale uważałem, że takie niespodziewane zamówienie przeze mnie nowego telefonu mogłoby wzbudzić podejrzenia. Zwłaszcza że niedawno wymieniłem swój własny, a nie chciałem, by ktoś, a w szczególności manager się tym interesował.

Wydawało mi się, że oczekiwano ode mnie, bym najzwyczajniej w świecie zapomniał o całym incydencie, ale prawda była taka, że nie potrafiłem.

Czułem się wystarczająco źle z myślą, że przysporzyłem komuś kłopotów. Wypadałoby chociaż przeprosić, prawda?

Więc gdy tylko Suho zawołał mnie na dół, z walącym sercem zbiegłem po schodach, mało się przy tym nie przewracając.

— Sehun, paczka do ciebie... — zaczął Koreańczyk, ale nie dane mu było dokończyć, ponieważ szybko zabrałem kartonik z jego dłoni i wsadziłem sobie pod pachę, mrucząc niewyraźne „dzięki” pod nosem i biegnąc z powrotem do swojego pokoju, kompletnie nie zwracając uwagi na stojącego bez ruchu lidera, wpatrującego się w moje plecy.

Gdy tylko rzuciłem się na łóżko i delikatnie wziąłem opakowanie z urządzeniem w ręce, do mojej głowy przyszła pewna myśl.

A co by było, gdyby tak zapisać wiadomość do Luhana w telefonie?

Bez wahania rozerwałem folijkę i włączyłem telefon, po czym szybko wszedłem w notatki.

Tylko co napisać? Przecież właściwie nie miałem nic szczególnego do powiedzenia.

Jednak gdy przyłożyłem opuszki palców do dotykowego ekranu, oderwałem je dopiero wtedy, gdy notatka osiągnęła limit znaków.

I zaraz przed ponownym wyłączeniem telefonu, szybko wszedłem w kontakty, dodając swój numer, zanim zdążyłem znaleźć równe dziesięć tysięcy powodów, dla których nie powinienem tego robić.

Ale w końcu spontanicznie nasz mózg wymyśla najlepsze rzeczy, prawda?

Przynajmniej miałem taką nadzieję.

Pełen wątpliwości włożyłem telefon z powrotem do pudełka, a później wygrzebałem z którejś szafy papier do pakowania i folię bąbelkową.

Musiałem się niestety powstrzymać przed pękaniem malutkich bąbelków, ponieważ chciałem, by paczka była jak najlepiej zapakowana. Będę musiał kupić sobie drugą, a to, że nie popękałem jeszcze tej, było chyba jakimś miłym gestem losu wobec mnie. Chanyeol się ze mnie śmiał, gdy zobaczył, co robię w wolnym czasie, ale wydaje mi się, że gdyby nie to, że wyszedłby na hipokrytę, to popękałby ze mną. Głupek.

Cóż, więcej dla mnie.

Gdy paczka była już gotowa, schowałem ją za łóżko. Mimo wszystko nie chciałem, by ktokolwiek ją zobaczył, a wątpię, by komuś się chciało zaglądać akurat tam.

Mimo że byłem idolem, sam musiałem sprzątać w pokoju, nie miałem żadnej sprzątaczki, ani nikogo. A że robiłem straszny syf, to inni członkowie zespołu traktowali moje pomieszczenie jak pole minowe. Zresztą sam je tak traktowałem, więc chyba nikt wolał nie ryzykować szukania czegoś tutaj.

Całe szczęście.

Położyłem głowę na poduszce, przymykając powieki. Zdałem sobie sprawę, że będę musiał sam wybrać się na pocztę, a prawdopodobieństwo, że ktoś mnie pozna, było ogromne.

Missing | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz