Nienazwana część 1

1K 104 15
                                    


Levi leżał na swoim łóżku wpatrzony w sufit. Coraz częściej mu się to zdarzało. Myślał o decyzji którą podjął choć tak bardzo wydawała się ona zła i niebezpieczna. Niebezpieczna nie tylko dla ludzkości, ale przede wszystkim dla Erena. Gdyby go stracili szansa na wygranie wojny z tytanami spadła by niewyobrażalnie. A Levi straciłby kogoś za kogo było odpowiedzialny i za kogo... tak, za kogo zdecydowanie oddałby życie.

To Hanji podsunęła pomysł, a Eren głupi jak zwykle od razu się zgodził. Kiedy zaczął tak nagle się o niego bać? Przecież był już dorosły. Zmężniał i nie wyglądał już na szalonego i porywczego nastolatka. Stał się rozważny, ale nie wobec swojego życia i poświęcania się dla innych. Tak pod tym względem Eren nadal był imbecylem. „Cholera Eren.... nie powinienem był się na to godzić!" – krzyknął w pustą przestrzeń pokoju.

Kiedy tylko wzeszło słońce Levi wstał z łóżka, i swoje kroki skierował do miejsca w którym Hanji miała przeprowadzić swoją operację. Chciała sprawdzić jak bardzo Eren jest w stanie zregenerować mózg. Chciała sprawdzić czy da się go kontrolować kiedy przemieni się w tytana. Levi nie znał szczegółów. I chyba nie chciał ich znać. Sam ten pomysł przyprawiał go o dreszcze. Kiedy dotarł do sali usłyszał szloch. Nie zastanawiając się długo otworzył z impetem drzwi. Kiedy się rozejrzał zamarł. Całe łóżko na którym leżał Eren było we krwi. Chłopak miał otwarte oczy jednak się nie ruszał. Przy jego ręku klęczała Hanji powtarzając „Przepraszam, cholera przepraszam, to nie tak..... to nie tak miało być. Odezwij się proszę, Eren" .

Poczuł jak miękną mu kolana. Powolnym i chwiejnym krokiem podszedł do łóżka i wychrypiał „Hanji czy Ty go zabiłaś?"- „Nie ale.... nalegał, że chce to zrobić w nocy żeby nikt nie widział jak coś pójdzie nie tak i.... Levi ja... On od 3 godzin się nie ruszył, nie powiedział ani słowa."- powiedziała Hanji patrząc na Leviego oczami pełnymi łez. „Wyjdź." – wyszeptał Levi głosem który przeszywał gości na wskroś. „Wyjdź i sprowadź lekarza który będzie wiedział co do cholery trzeba teraz robić „ Hanji wystraszyła się jego słów. Nigdy nie słyszała, aby Kapitan zwracał się do kogokolwiek takim tonem. Podniosła się z kolan z zamiarem ucałowania Erena w czoło, jednak Levi ją powstrzymał krzycząc przez łzy - „Nie dotykaj go! Nie waż się go tknąć!". Zszokowana wybiegła z sali i udała się do miasta, aby sprowadzić pomoc.

Levi przez dobre 5 minut nie potrafił oderwać wzroku od chłopaka, albo raczej od tego co z niego zostało. „Eren idioto" wyszeptał „Nawet nie wiesz jak brakuje mi teraz twoich pyskówek". Wziął z szafki szmatkę, zmoczył ją i zaczął wycierać zaschniętą już krew z czoła Erena. „Jak możesz myśleć tylko o sobie, ty tępy.... Co z Mikasą? Co z Armiem... Co ze mną? Miałeś mi pokazać ten twój pierdolony ocean Eren. Miałeś... miałeś się dowiedzieć..." Głos Leviego załamał się. Chwycił rękę chłopaka i ją uścisnął. „Miałem się dowiedzieć czego Levi?" – powiedział cichym głosem Eren. Levi zamarł. Poczuł silne ukłucie w brzuchu i natychmiast dotknął twarzy Erena. „Słyszysz mnie? Cholera Eren możesz się ruszać?" „Nie wiem... to boli Levi... wszystko mnie boli" „Okej okej spokojnie zaraz wszystko załatwię." Kapitan wziął chłopaka na ręce i zaniósł do jego pokoju. Umył starannie i przebrał w świeże ubranie po czym ułożył go do łóżka. Eren zasnął. Levi usiadł na krześle przy łóżku. Nigdy nie czuł takiej ulgi, nigdy nie czuł się szczęśliwszy. Siedział tak do późnego wieczora kiedy to Eren ponownie otworzył oczy.

„Kapitanie co się stało?"- zapytał Eren. „Jesteś idiotą to się stało! Nigdy więcej... cholera nigdy więcej ... umarłem tam Eren. Widząc Cię w takim stanie coś we mnie umarło". Mówiąc to ukląkł przy łóżku chłopaka i spojrzał mu w twarz. „Myślałem, że Cię straciłem" powiedział głosem przepełnionym bólem. „Myślałem, że już nigdy nie zobaczę jak się uśmiechasz, jak twoje oczy zaczynają błyszczeć kiedy wpadasz na jakiś pomysł. Eren cholera nigdy więcej mi tego nie rób" mówiąc to położył głowę przy jego rękach.

„Miałem się dowiedzieć czego Levi?" zapytał chłopak.

Levi podniósł głowę i spojrzał mu prosto w oczy. „Czy to nie oczywiste? Kocham Cię Eren." Mówiąc to chwycił twarz Erena w swoje dłonie „Kocham Cię tak bardzo, że już nigdy nie pozwolę Ci odejść".

Kiedy ich usta się spotkały nic więcej wokół nie istniało. Całowali się tak jakby jutro wszystko miało się skończyć. Tak jakby to była ich ostatnia chwila w życiu.

„Nie martw się Levi. Nigdzie się nie wybieram. „ powiedział ledwo łapiąc oddech Eren. „Poza tym gdzie znajdziesz drugiego tak zakochanego idiotę?" 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 06, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

EksperymentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz