Frajer poszedł po swojego przydupasa Becie (Becky). Podał jej pigułkę gwałtu i wziął nad jezioro.
Tomek się zjebał tak mocno że poleciał z Beciom na księżyc. Kiedy silny smród Tomka wzbudził Bećke z transu, tym razem odezwała się Ona...
-Franiu?? Mój jednorożec. Jak ja cię koffam - powiedziała Becia z wielką nadzieją że Tomek jej coś powie...
- Oh, Beciu! Jesteś moim kucykiem. - po chwili dodał - ale nie srasz tenczom...
Becia stanęła w rogu księżyca i zaczęła ryczeć. A że księżyc nie ma rogów, ani ścian... Spadła z niego.. Krzycząc:
- Franiu!!!
Tomek swoim pierdem sleciał z księżyca, a gdy już trzymał swoją wybrankę zrobił spadochron ze swoich gaci.
- Tomku... Ślicze masz te majteczki!
- No wiem! Takie brązowe z tyłu!
- No... Te brązowe stajlu dodaje...
- A ty... Pokaż swoje...
- Nie, Franiu! Prędzej spadne!
- To spadaj, Beciu!
Frajer momentalnie puścił Becie i powiedział z ulgą:
- Uf... Nareści pozbyłem się tego ciężaru. Ile ona waży? 2 tony?
Tomek rozmyślał głośno dopóki nie wpadł do błota w zagrodzie świń. Śwnie krążyły wokół ubłoconego błotem chłopka, biorąc go za jednego z nich. Bo Tomek spadł na ryj i nos mu się wykrzywił jak u świni. Szybko podbiegł do Beci, która leżała na kamieniu Frajera. Tomek nazwał go Syfokles. A teraz musi zrobić pogrzeb, bo ta gruba, różowa świnia spadła na niego i on się rozpadł na miliony kawałków.
- Becia! Nic ci nie jest? - spytał Tomek.
- Tomku! Nie, ale chyba mam żebro złamane...
- Cicho bądź, mówiłem do Syfoklesa!
- A więc głupi kamień jest ważniejszy ode mnie?
- Tak, spierdalaj!
Becia weszła na wzgórze pierdolców. Usiadła pod jednym drzewem i znowu się rozryczała.
- Becia? Becia! Becia!? Kurwa... Poszła se...
- No co ty - zaczepił go Fuck.
- Pomóż mi szukać Beci...
- Na co?
- Chce jej się oświadczyć!
- Poszła na wzgórze pierdolców.
Tomek nie odpowiadając Fuck'owi pobiegł na wskazane przez niego wzgórze i zaczął szulać Beci.
- Becia?
- Tu jestem - dławiła się łzami w kolorze brązowym.
- Beciu! Chciałabyś zostać moją żoną?
- Tomku, a co to takiego...
- No wiesz... Ruchamy tylko siebie, do burdelu chodzimy razem...
- Umhm...
- Przsięgasz ruchać się tylko ze mną?
- Tomku! Przysięgam ruchać tylko ciebie! Jak mógłbyś myśleć inaczej.. A ty Franiu? Będziesz ruchał tylko mnie?
- No nie wiem... Marzy mi się różowy burdel na tym wzgórzu...
Becia wbiegła do magnicznie pojawionej się tu szkoły i stanęła w koncie, ryczała... Znowu...
- Hehe! Kare masz, że do kąta lecisz? - palnął beznyślnie Tomek.
Jednak później zrozumiał, że to był bład. W dowód miłości Tomek wyciągnął swój najdroższy srakb, którym bawi się w nocy pod kordłą. Magicznego Kutasa... Jednak Becia tylko go polizała i wsadziła Tomkowi w dupe... Na co on tylko pisnął.
______________________________________
No wiem... Zboczony trochę xdd TROCHĘ?! BARDZO XD