Ja też żyję| AIDS

419 86 85
                                    

Witaj, nazywam się tak, jak ludzie na mnie mówią. Choroba, zaraza, obrzydlistwo, nieuwaga, ale ja jestem po prostu AIDS. Wielu myli mnie z moim starszym bratem, dzięki któremu pojawiam się ja.

HIV jest tak nudny i leniwy, że aż mi wstyd, mając takiego członka rodziny.

Jak to się zaczyna? Mój kochany braciszek za bardzo znudzony życiem, postanawia się przeprowadzić, uciec. Głupi, nie wie, że jak to zrobi, to będę ja musiał zamieszkać w organizmie. Wiecznie popełnia ten sam błąd. Unicestwiam go łatwo i płynnie.

Gdy pojawiam się ja, to człowiek długo nie wytrzymuje, mając mnie na utrzymaniu. Pierwsze niespłacone raty pojawiają się w postaci maleńkich plamek na twarzy mojego żywiciela. Wy potocznie nazywacie je mięsakami Kaposiego. Przekształcają się one potem w coraz większą ilość, tworząc prawdziwe kolonie. Są na klatce piersiowej, twarzy, szyi, czasem nawet na rękach.

Jak pewnie wiecie, taka malutka, pierwsza zaliczka, której także nie da się opłacić, jest przyczyną powstałej później biegunki. Biedna istota ludzka – mój dom – nie potrafi dobiec do toalety. Dziwne, nieprawdaż?

Pierw taki pełny życia, energiczny człowiek później zamienia się w bladą skorupę. Aż w końcu ja także muszę się wyprowadzić.

Przemieszczam się podczas stosunku płciowego, nie tylko u homoseksualistów. Hetero nie pogardzę. Płynę także w krwi. Uwielbiam rany, szczególnie te źle opatrzone lub po prostu zakażone.

Ci głupi ludzie, którzy uważają się za panów życia i śmierci naiwnie, i oczywiście błędnie, myślą, że można się mną zarazić przez dotyk. Nie zaprzeczę, w skrajnych przypadkach, gdy groziła mi bezdomność wędrowałem przez ślinę (jeśli znajdowała się w niej moja ukochana krew!), ale jest tam tyle bakterii. Ble. Ja jestem raczej samotny. Ale przez skórę? Czy oni sobie żartują?!

Jestem arystokratą, chorobą piękną, doprowadzającą życie do końca. Nie jakąś tam grypą, ospą lub odrą. Pojawiam się, kiedy chcę i jak chcę. Uległo mi już wielu. Sławny Freddie Mercury, młody kochanek Anselmo Feleppa. Napisano o mnie w scenariuszu do filmu Filadelfia. Jestem sławny! Zawsze młody i piękny. Pozbawiam włosy blasku, czasem kradnę wzrok. 
       
Uwielbiam, gdy smarują mnie nic niedającymi maściami, a kroplówki, to moje ulubione danie. Koktajl zwycięstwa.

Gdy nie zostaje mi już nic do jedzenia, nie mam czym się żywić, a mury mojego domu się kruszą, to odchodzę. Wraz z człowiekiem.

Ja będę żył w innych ludziach, on już biedny nie. Jestem panem tego świata, królem chorób. A najlepsze jest to, że nikt nie potrafi mnie unicestwić.

Inspiracją był film Filadelfia z Tomem Hanksem w roli chorego na AIDS i z Antonio Banderasem, jego partnerem.

Ja też żyję | AIDS (ONE-SHOT)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz