Natsu stanął przed tablicą misji i ze zmarszczonym czołem zaczął przyglądać się ogłoszeniom, a Happy przyglądał mu się przez dłuższą chwilę, aż w końcu zniecierpliwił się.
- Natsu, wybrałeś coś?
- Czekaj. Patrz, trzeba zabić wiwernę... o coś dla mnie! - zawołał, uderzając pięścią w otwartą dłoń. - A nagroda to 200 000 klejnotów!
- To na co czekamy! - Happy'emu pojawiły się skrzydła i uniósł się w górę na wysokość oczu Natsu.
- Aj, sir!
Ten natomiast podparł dłonią brodę, rozmyślając nad czymś uparcie.
- Gdzie jest Lucy?
Cała energia opadła z Happy'ego i spojrzał na niego, mrużąc oczy.
- Natsu, jesteś silny, a i tak potrzebujesz dziewczyny, by cię broniła?
- Cicho bądź! Nie o to chodzi! Jestem na tyle silny, że z łatwością pokonam tę wiwernę - zapewnił go, ale Happy ani trochę nie czuł się zapewniony...
- To dlaczego chcesz, by Lucy z nami szła? Słyszałem, jak rozmawiała dziś z Mirajane. Mówiła, że się z kimś umówiła.
- Co?? Z kim?? Ona?? Mamy iść razem na misję! - podszedł do barierki i rozglądnął się po wnętrzu budynku gildii Fairy Tail.
Gildia prawie świeciła pustkami: większość członków wyruszyła na misje, dlatego Tablica Misji utrzymywała przypiętych do siebie jedynie kilka niechcianych ogłoszeń. Po chwili wzrok Natsu spoczął na blondwłosej dziewczynie, siedzącej przy barze i żywo rozmawiającej o czymś z Mirą.
- Lucy! Ej, Lucy! - krzyknął z uśmiechem i zbiegł pośpiesznie na dół, ledwo utrzymując równowagę. Lucy spojrzała na niego zaskoczona.
- Natsu?
- Lucy, mamy misję! Walka z wiwerną i 200 000 klejnotów, a my podzielimy się po połowie.
- Nie lepiej samemu wziąć te 200 000 klejnotów? W końcu jesteś silny i dasz sobie radę - mruknął Happy, ale Natsu zignorował go kompletnie.
- Co ty na to?
- Przepraszam, Natsu, jestem dziś zajęta - uśmiechnęła się przepraszająco.
- A już się napaliłem... - spuścił głowę, a z jego ust wyleciał szary dym.
- Przepraszam.
- Poradzisz sobie nawet bez niczyjej pomocy, bo przecież jesteś silny - uśmiechnęła się Mira, wycierając ścierką blat.
- To samo mu mówiłem - zauważył Happy.
- Lucy! Więc dziś za godzinę, tak?
Natsu podniósł głowę i odwrócił ją w bok, widząc Graya, który stał kilka metrów od nich.
- Tylko nie spóźnij się, bo za niedługo zamykają - dokończył Gray z uśmiechem i skierował się w stronę wyjścia.
- Tak, obiecuję! - z radością na twarzy Lucy pomachała mu ręką.
- Co zamykają? - spytał Natsu.
- Nic, tylko umówiliśmy się z Gray'em, że się spotkamy - Lucy zaczęła się lekko trząść, czując, że serce bije jej coraz szybciej - i... - nagle zamilkła. - Juvia stoi za mną, prawda?
- Randka z panem Grayem?... I nie Juvia na nią idzie?? - Juvia zacisnęła pięści, a Lucy zorientowała się, że dziewczyna zaczyna roztaczać wokół siebie dziwnie mroczną i niebezpieczną aurę, zaś jej wzrok wyglądał, jakby chciała kogoś zabić.
CZYTASZ
[NaLu] Rocznica
FanficLucy postanawia spełnić swoją obietnicę, jaką złożyła Natsu jakiś czas wcześniej i pragnie kupić mu coś, co będzie zawsze przypominało mu dzień, w którym się poznali. Coś, co ma w sobie wiele ciepła, jak jego ojciec.