1

10 0 0
                                    

-Ej ale czemu się smucisz? Przecież dostałaś się. Jak my wszyscy. - spytala Ellie. Zapewne chodziło jej o nowy college do którego wybierałam się za dokładnie 2 dni. Więc co ja tu robię? Sama nie wiedziałam dlaczego siedzę i pije kolejne piwo że swoją przyjaciółką. Jedyną jaką miałam.
- Ty w ogóle kontaktujesz jeszcze?- Siedzimy i pijemy od około 5 godzin -  stwierdziła że śmiechem.
- Ja zamierzam siedzieć jeszcze dziś i jutro i może nawet do końca swojego życia, no bo co mi zostało? - miałam tego serdecznie dość. Tyle lat od zniknięcia rodziców i tej paskudne tragedii a ja dalej czułam się porzucona i niechciana. Oparłam się o tył kanapy i spuściłam głowę w dół.
- Hej ty nie uważasz że trzeba zacząć od nowa? Zobacz jak ty wyglądasz. Gdzie ta promienna nastolatka jaka znałam? Nie uważasz że to dobry czas na zmianę? 
- Nie rozumiesz Ell, ja chyba nie potrafię się zmienić. Zawsze będę już pusta i ponura.
- Ale spróbować zawsze można. Może zacznijmy od jeszcze jednego piwa!?- Nie powiem odpowiedź była w moim stylu przynajmniej jak na tą chwilę.  Moja przyjaciółka nie czekała na zgodę tylko sięgnęła po kolejne butelki wstretnego trunku który pomagał zapomnieć. To ona namówiła mnie na dalszą naukę i collage. Nie zrozumiałam jeszcze, że za 2 dni z małej wsi w pobliżu New Yersy, miałam się przenieść do samego centrum Nowego Jorku, gdzie znajdowała się nasza od niedługo nowa szkoła. Nie rozumiałem i narazie nie zamierzałam tego zmieniać.
- Ej a co byś powiedziała na małą zmianę w wyglądzie?
- Czekaj co!? - zapytałam oburzona.
- Ale tylko taka delikatna. I tak bardziej niż ty to chyba zapłacić się nie da.- Ellie dogryzała mi na każdym kroku za to jak przestałam o siebie dbać. Mi to nie przeszkadzało ale widocznie jej tak.
- Jeśli już to delikatne. I zostawisz w spokoju moje długie włosy. -zasztrzegłam sobie to, ponieważ wiedziałam jak ona lubi eksperymentować na włosach i że nie zawsze wychodzi to dobrze.
- Oh...-jęk zawodu Ell był straszny. Taki że człowiek zrobi wszytsko aby go nie słuchać ponownie.
- Proszę Kate tylko kolor.
- Dobra dobra ale postaraj się proszę....nie chce wyglądać jak Kasper w ósmej klasie. - Kasper Blackwell. Na zabójstwa we mnie zakochany nastolatek z naszej szkoły. Nie lubiłam go. Zawsze był nachalny. Gdy dowiedział się przez przypadek że moim ulubionym kolorem jest czerwony, to postanowił przefarbowala włosy na krwistą czerwień w której wyglądał niczym strach na wróble.
- Ach dobra dobra aż taka zła w tym nie jestem. - zastrzega sobie Elle.
- Ja idę po jakąś farbę i kosmetyki a ty poczekaj tu na mnie. - po chwili jednak, widząc moja minę dodała
- I nawet nie próbuj uciekać!
- No dobra.
Po chwili zniknęła za drzwiami mojego pokoju. Mimo iż mój rodzinny dom nie był duży to czułam pustkę. Brak zostawił na mnie pieczęć. Pewnego dnia postanowili nic mi nie mówiąc wyjść i nigdy nie wrócić.  Udało mi się przetrwać dzięki pomocy innym. A teraz miałam wyjechać by dalej się uczyć. Miałam skończyć prawo i zostać kimś kto wymierza sprawiedliwość. Myślałam że jeżeli będę wykonywać taki zawód to może wynagrodzi mi to niesprawiedliwe odejście rodziców. Byłam bardzo porządną dziewczyną. Nigdy nie miałam chłopaka i nie imprezowałam jak połowa moich znajomych. Lubiłam upić się ale tylko w samotności lub z Elle. Byłam dziewicą i nigdy nic nie brałam co uczyniło mnie dumną z siebie.
Moje rozmyślanie nad swoją osobą przerwał trzask drzwi.
- Chodź do łazienki! - zawołała niedawno przybyła Ellie.
- Po co ci tyle tego? I czy naprawdę musisz mi malować włosy?
- Dziewczyno! Jutro wyjeżdżamy wiec proszę daj mi postawić cię na nogi.
- Dobra rób to szybko i zwinnie  najlepiej w ogóle tego nie rób.
- Och naprawdę Katie? Z takim nastawie...- nie zdołała dokończyć bo musiałam jej przerwać.
- Co ja ci mówiłam na temat zdrabniania mojego imienia?
- Że nie chcesz żebym to robiła. Ale co tam. Siedź cicho chce zacząć.
I w końcu zaczęła. Liczyłam każda minute. Naprawdę. Nie lubiłam siebię więc i pielęgnacji też. W przeciwieństwie do innych nie czułam aby duże niebieskie oczy smukła figura i długie włosy czyniły mnie ładną.
Gdy odliczałam już 145 minutę Elle krzyknęła
- Gotowe!
- Już się boję.
Wstałam i podeszłam do lustra.
Ślady zmęczenia na mojej twarzy zniknęły a delikatny makijaż podkreślał długie rzęsy i kości policzkowe. Włosy były dalej długie i proste jednak już nie kasztanowe ale czarne jak smoła. Byłam inna. Żywsza i ładniejsza. Stałam się przynajmniej z wyglądu taka jakby pogodna.
- Powiem Ci kochana że nie najgorzej ci to wyszło.
- Wiem droga Kate. Zdaje sobie sprawę że swoich anielskich umiejętności. - zaśmiałyśmy się wspólnie.
- Ktora jest godzina?
- Jak późno! Już po północy Kate. Chodzmy spać. Napewno mam u ciebie zostać na noc ?
- Tak a czemu pytasz?
- Bo może wolisz potańczyć przed lustrem w czerwonej bieliźnie ?- szturchnęłam ją przyjacielsko w ramię na co się zaśmiała.
- Chodź już spać jutro będzie ciężki dzień. Będziemy musiały się spakować bo popołudniu już wyjeżdżamy.
- To gdzie mam spać?
- Że mną oczywiście!- krzyknęłam wręcz.
Położyłyśmy się na łóżku.
- Ej Kate myślałaś jaką bieliznę wziąść  że sobą?
- Normalną? Z resztą co ma bielizna do szkoły?
- Szkoła szkołą. Ale bd tam przecież jacyś chłopcy. Gdyby się coś zdarzyło to wierz. - spojrzałam na nia z wielkimi oczami.
- Ja nie jadę tam uprawiać seksu tylko się uczyć.
- Ty zawsze jesteś taka porządna ale ja taka nie potrafię być. Wciąż jesteś dziewicą prawda?
- Tak. I jakoś mi to nie przeszkadza. Wiem że nie będę miała czasu na miłość w tej szkole a ty bardziej na nocne zabawy z chłopakami. Więc zgaś już lampę i chodźmy spać.
Za chwilę słyszałam już tylko ruiny oddech mojej przyjaciółki. Ona nie ale ja wiedziałam że dla mnie nie ma już miłości na tym świecie i że kochliwość to nie jest jedną z moich cech....
Tak rozmyślając zasnęłam.
  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 17, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Of DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz