Rozdział 6

65 7 3
                                    

Lily

Od paru miesięcy Josh opowiadał mi o pewnej dziewczynie z naszej szkoły. Miała na imię Emily. Nienawidziłam jej. Była w mojej klasie i była w "elicie szkolnej". Od początku zaczęła mnie wkurwiać nie tylko swoim charakterem ale i swoim istnieniem. Ale wiem dlaczego mu się podobała, była piękną wysoką blondynką o dużych niebieskich oczach. A i dawała dupy każdemu ale to tylko moja uwaga.
10 luty 2016r. - najgorszy dzień w moim całym życiu. Siedziałam na stołówce z Cody'm. Rozmawialiśmy o moim sprawdzianie z matematyki gdy nagle dosiadł się do nas Josh cały w skowronkach.
- Co ty taki szczęśliwy? - zapytałam z uśmiechem
- Pamiętasz Emily? Rozmawiałem z nią teraz i zgodziła się być moją dziewczyną.
I wtedy zabrakło mi powietrza i zaczęło mi się kręcić w głowie. Dotarło do mnie wtedy że jest szczęśliwy z kimś kogo kocha i tą osobą nie jestem ja. Dotarło do mnie że to nie mi teraz będzie poświęcał najwięcej czasu tylko z jej. Dotarło do mnie, że być może straciłam szansę.
- Ej Lily wszystko w porządku? - z zamyślenia wyrwała mnie głos Josh'a
- Co? Tak..tak wszystko w porządku - odpowiedziałam z uśmiechem żeby nie wykrył, że chce mi się płakać
- Na pewno? Jesteś cała blada. Może zabiorę cię do pielęgniarki?
Szybko spojrzałam na Cody'ego aby mi pomógł. Naprawdę nie chciałam, aby Josh był przy mnie, nie teraz gdy jestem bliska załamania.
- Ja ją zabiorę. I tak idę w tamtą stronę. - wtrącił Cody
- No okej. Napisz do mnie czy wszystko w porządku.
- Dobrze. - odpowiedziałam odwracając się i prawie wybiegając ze stołówki.
Stanęłam za rogiem i oparłam głowę o ścianę. Głowa pulsowała mi jak nigdy, bałam się że mogę zemndleć. Nagle obok zjawił się Cody i objął mnie ramionami. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać.
- Ej kochanie nie płacz. On nie jest tego wart. Rozumiem co czujesz i wiem, że to trudne ale powinnaś go sobie odpuścić. - powiedział z lekkim uśmiechem.
A ja nagle poczułam złość. Byłam zła na Josh'a, na Cody'ego, na wszystkich a przede wszystkim na siebie.
- Nic nie rozumiesz! - krzyknęłam odpychając go od siebie - Kocham go tak bardzo długo. I może jestem pojebana i powinnam przestać go kochać, ale nie potrafię okej. Jest inny niż chłopacy, których znam. Jest taki po prostu idealny. Był pierwszym chłopakiem, który skradł moje serce i nie chce mi go oddać. Próbowałam go wyrzucić z serca tyle razy, a za każdym razem nie udawało mi się to. Masz taką osobę w której jesteś zakochany na zabój? Masz taką osobę za którą oddałbyś swoję jebane życie? Masz osobę, którą naprawdę kochasz? Nie! Więc kurwa nie mów mi że rozumiesz! - odwróciłam się i wybiegłam ze szkoły, nie wracałam do domu, była tam mama a ja nie chciałam jej martwić. Poszłam nad strumyk na nasze miejsce. Usiadłam pod drzewem i zaczęłam płakać z bezsilności. Nie wiem ile tam siedziałam, ale było już ciemno więc wzięłam telefon i sprawdziłam czy ktoś się mną zainteresował. I wow chyba jednak tak
34 nieodebrane połączenia od mamy
22 nieodebrane połączenia od Cody'ego
1 nieodebrane połączenie od Josh'a
Cóż na to ostanie się nie zdziwiłam pewnie jest teraz zajęty tą swoją pustą lalą.
Pamiętasz ten dzień? Był wtedy najgorszym w moim życiu. Byłam na ciebie zła o to że zamiast mnie wybrałeś ją, że nie widziałeś jak bardzo jestem w tobie zakochana. Ale tak naprawdę to nie była twoja wina. Mogłam ci powiedzieć co czuję, może to wszystko by się inaczej potoczyło...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 19, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Od Zawsze Byłam TwojaWhere stories live. Discover now