Lily
Od paru miesięcy Josh opowiadał mi o pewnej dziewczynie z naszej szkoły. Miała na imię Emily. Nienawidziłam jej. Była w mojej klasie i była w "elicie szkolnej". Od początku zaczęła mnie wkurwiać nie tylko swoim charakterem ale i swoim istnieniem. Ale wiem dlaczego mu się podobała, była piękną wysoką blondynką o dużych niebieskich oczach. A i dawała dupy każdemu ale to tylko moja uwaga.
10 luty 2016r. - najgorszy dzień w moim całym życiu. Siedziałam na stołówce z Cody'm. Rozmawialiśmy o moim sprawdzianie z matematyki gdy nagle dosiadł się do nas Josh cały w skowronkach.
- Co ty taki szczęśliwy? - zapytałam z uśmiechem
- Pamiętasz Emily? Rozmawiałem z nią teraz i zgodziła się być moją dziewczyną.
I wtedy zabrakło mi powietrza i zaczęło mi się kręcić w głowie. Dotarło do mnie wtedy że jest szczęśliwy z kimś kogo kocha i tą osobą nie jestem ja. Dotarło do mnie że to nie mi teraz będzie poświęcał najwięcej czasu tylko z jej. Dotarło do mnie, że być może straciłam szansę.
- Ej Lily wszystko w porządku? - z zamyślenia wyrwała mnie głos Josh'a
- Co? Tak..tak wszystko w porządku - odpowiedziałam z uśmiechem żeby nie wykrył, że chce mi się płakać
- Na pewno? Jesteś cała blada. Może zabiorę cię do pielęgniarki?
Szybko spojrzałam na Cody'ego aby mi pomógł. Naprawdę nie chciałam, aby Josh był przy mnie, nie teraz gdy jestem bliska załamania.
- Ja ją zabiorę. I tak idę w tamtą stronę. - wtrącił Cody
- No okej. Napisz do mnie czy wszystko w porządku.
- Dobrze. - odpowiedziałam odwracając się i prawie wybiegając ze stołówki.
Stanęłam za rogiem i oparłam głowę o ścianę. Głowa pulsowała mi jak nigdy, bałam się że mogę zemndleć. Nagle obok zjawił się Cody i objął mnie ramionami. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać.
- Ej kochanie nie płacz. On nie jest tego wart. Rozumiem co czujesz i wiem, że to trudne ale powinnaś go sobie odpuścić. - powiedział z lekkim uśmiechem.
A ja nagle poczułam złość. Byłam zła na Josh'a, na Cody'ego, na wszystkich a przede wszystkim na siebie.
- Nic nie rozumiesz! - krzyknęłam odpychając go od siebie - Kocham go tak bardzo długo. I może jestem pojebana i powinnam przestać go kochać, ale nie potrafię okej. Jest inny niż chłopacy, których znam. Jest taki po prostu idealny. Był pierwszym chłopakiem, który skradł moje serce i nie chce mi go oddać. Próbowałam go wyrzucić z serca tyle razy, a za każdym razem nie udawało mi się to. Masz taką osobę w której jesteś zakochany na zabój? Masz taką osobę za którą oddałbyś swoję jebane życie? Masz osobę, którą naprawdę kochasz? Nie! Więc kurwa nie mów mi że rozumiesz! - odwróciłam się i wybiegłam ze szkoły, nie wracałam do domu, była tam mama a ja nie chciałam jej martwić. Poszłam nad strumyk na nasze miejsce. Usiadłam pod drzewem i zaczęłam płakać z bezsilności. Nie wiem ile tam siedziałam, ale było już ciemno więc wzięłam telefon i sprawdziłam czy ktoś się mną zainteresował. I wow chyba jednak tak
34 nieodebrane połączenia od mamy
22 nieodebrane połączenia od Cody'ego
1 nieodebrane połączenie od Josh'a
Cóż na to ostanie się nie zdziwiłam pewnie jest teraz zajęty tą swoją pustą lalą.
Pamiętasz ten dzień? Był wtedy najgorszym w moim życiu. Byłam na ciebie zła o to że zamiast mnie wybrałeś ją, że nie widziałeś jak bardzo jestem w tobie zakochana. Ale tak naprawdę to nie była twoja wina. Mogłam ci powiedzieć co czuję, może to wszystko by się inaczej potoczyło...
YOU ARE READING
Od Zawsze Byłam Twoja
Teen Fiction"A ona, w ciemną noc dławiąc się łzami dalej go kocha"