~Hejka, jestem Alex ale cala szkola woli okreslenie ''wiesniaczka'. Troche dziecinne z ich strony ale jednak nic nie poradze.
Pochodze z małego miasteczka polozonego niedaleko Los Angeles, wiec dlatego nazywaja mnie w ten sposob... ~-Jessi? Nie umiem jednak pisać pamietników..-spwierdziłam, do swojej siostry, siedzac przy zeszycie i trzymajac dlugopis w buzi.
-Nie jest zle, dawaj dalej!- wsparla mnie siostra~przeprowadziłam się do Los Angeles nie dawno jakiiiiś miesiac temu, ale juz czuje ze juz jestem tam nikim. Moja jedyna przyjaciolka w szkole jest wlasna siostra, ktora powoli zaczyna mnie irytowac. Koniec tego opowiadania jutro szkola i musze sie wyspac.~
Dzień szkoły:
Nagle po całym domu rozległ się głośny dzownek budzila, nie chetnie siegnelam po telefon lezacy na szafce. Kiedy zobaczyłam na telefonie 6:40, jeknelam cicho i po chwili nie chetnie wstalam z lozka. Ubrałam przygotowane wczoraj ubrania, umalowalam się i wyprostowałam wlosy. Po czym spakowałam sie na dzisiejszy dzien w torbe i zeszlam na dol. Gdzie czekala moja kochana mama z sniadaniem. Jezeli chodzi o moja mame to jest bardzo elegancka i zadbana kobieta. Bardzo perfekcyjna i troskliwa(az za bardzo). Ma dlugie do lokocia wlosy i wyglada bardzo mlodo jak na swoj wiek. Zawsze stara się być wyluzowana i nie pozwala zeby nikt w domu siedzial smutny tylko cieszyl sie chwila.
-Hejka kochanie.- powiedziala mama kladzac mi na talerz kanapki.
-Hejka mamo.- odpowiedzialam usmiechajac sie i siadajac do swojego talerza.
-A gdzie twoja siostra?- zapytala mama.
-Nie wiem, chyba sie jeszcze szykuje..-powiedzialam, zagrywajac kanapke. Kiedy po chwili skonczylam jedzienie, szybko zalozylam buty, wzielam bluze i torbe, kierowalam sie do wyjscia.
-Paa mamo- krzyknelam na caly dom ,zeby uslyszala.
-Nie idziesz dzisiaj z siostra.-mama rowniez krzyknela zebym uslyszla. Nie to ze musze z nia spedzac czas w domu, w szkole to jeszcze idac do szkoly, pozatym jest odemnie mlodsza o rok i tylko gada o chlopakach a najbardziej o Justinie.
-Niee, bo musze sie spieszyc booo...- zacielam sie wymyslalajc wymowke.
-Booo... Musze sie poczuc na kartowke z biologii- powiedzialam co pierwsze przyszlo mi do glowy.
-Aaa no dobrze, to milego dnia kochanie!- krzyknela mama.
-Nazwajem mamo! Paa- szybko powiedzialam wychodzac zeby wiecej sie nie pytala bo ledwo co wymyslalam ta wymowke.
Mialam wkoncu chwile dla siebie wiec wlozylam w uszy sluchawki i zaczleam sluchac muzyki. W takiej milej atmosferze doszlam pod sama szkole.. Kiedy tylko zobaczylam na ta szkole, te drogie samochody, kazdy usmiechniety i ma wywalone na wszystko, odechcialo mi sie. Weszlam nie chetnie na teren szkoly a po chwili kazdy sie na mnie skojrzal i zaczal patrzec jak wygladam i jak jestem ubrana.. byłamubrana w jeansowa spodniczke i biala bluzke. Wzrokiem wbitym w ziemie doszlam do szafki. Kiedy przekreciłam szyfr i chciałam otworzyć, coś się na mnie wylalo.. zaczleam krzyczec a cala szkola zaczela sie smiac i nagrywac ta cala sytulacje. Nagle zobaczylam na moja spodnice i rece, zobaczylam ze bylam cala w bialej farbie. Nagle poszedli koledzy Justina z nim i zaczeli nagrywac moja twraz i zaczeli gadac cos w stylu 'usmiechnij sie do kamery'. Czulam sie naprawde okropnie jedyne co chcialam to zapasc sie pod ziemie, zdenerwowana i z lzami w oczach pobieglam w strone lazienki dajac kazdemu z bara. Kiedy weszlam i ujrzalam cala w farbie zaczelam plakac, kiedy nagle ktos wszedl do lazienki. Byla to wysoka blondynka o niebieskich oczach, byla drobna i naprawde sliczna.
-Eej nie placz tak tylko wez papier i zacznij to scierac.- powiedziala pochodzac do mnie i ocierajac kawelkiem papieru o moje cialo. Wpatrywalam sie tylko w dziewczyne, ocierajac delikatnie oczy.
-Hah, moge ci pomoc jak chcesz?- powiedziala dziewczyna lapiac mnie za reke zeby pomoc mi wstac. Kiedy pomogla mi sie podniesc, sama wzielam papier i zaczelam scierac farbe.
-Jestes tu nowa?- zapytala dziewczyna patrzac sie na mnie i nie przyrywajac pracy. spojrzalam sie na dziewczyne i tylko kiwnelam twierdzaco glowa.
-Oni tacy sa, nie przejmuj sie serio.- powiedziala usmiechajac sie delikatnie.
-Ehh- tylko weschnelam, po chwili scierania spojrzalam na ubranie w lustrze i wiele nie pomoglo.
-Dziekuje ze mi pomoglas ale chyba pojde do domu poniewaz nic to jednak nie pomoglo.-powiedzialam, usmiechajac sie do dziewczyny. Dziewczyna przytaknela, po czym wzielam torbe i wyszlam z toalety wychodzac z terenu szkoly