Las

58 11 10
                                    

Opowieść dedykuję dla read_write_exist :*

🍃{Max}🍃

Ostatni raz patrzę na nasze wspólne zdjęcia. Przeglądam je powoli. Natrafiam na jedno, gdzie trzymamy się za ręce i stoimy w lekkim oddaleniu. Jesteśmy zwróceni przodem do obiektywu. W tle widać zachód słońca, a my uśmiechnięci skaczemy przez fale.

Teraz także się uśmiecham.

I przedzieram zdjęcie na pół.

Zniszczone, ląduje u moich stóp.

🍃{Lil}🍃

Autobus wysadza mnie z siostrą przy głównej drodze. Skręcamy w lewo i polną drogą idziemy do małej wsi położonej niedaleko. W oddali widzę dom dziadków, u których spędzamy wakacje.

Mijamy pola obsadzone kukurydzą i zbożem. Dookoła panuje cisza. Biorę głęboki wdech. Napawam się czystym powietrzem.

Gdy mijamy las, kierujemy się znów w lewo, na główną ulicę małej wioski.

🍃{Max}🍃

Wychodzę z domu, zatrzaskując mocno drzwi.

Potrzebuje ciszy... Spokoju... Chwili oddechu...

Wiem, że muszę gdzieś odpocząć. Uciec. Przemyśleć wszystko jeszcze raz.

Od początku.

Wsiadam na swój rower i niewiele myśląc wyjeżdżam z podwórka.

Nie wiedząc gdzie znajdę wymarzony spokój, kieruję się w końcu w stronę lasu.

🍃{Lil}🍃

Gdy jesteśmy już prawie przed domem dziadków, zza domu naprzeciwko wyjeżdża rower. Chłopak na nim, szybko pedałuje. Widać, że jest zamyślony. Dopiero po chwili nas zauważa i o mało nie potrąca. Mruczy pod nosem ciche "Przepraszam" i mija nas, kierując się w stronę, z której właśnie przyszłyśmy.

Lekko oszołomione wchodzimy wreszcie do domu.

🍃{Max}🍃

Jadę w słońcu, dopóki stare drzewa nie ukryją mnie pod swoimi zielonymi liśćmi. Czuję chłód bijący od lasu, który mnie przesiąka. Miła odmiana od letniego upału.

Jadę jeszcze jakiś kawałek i na rozwidleniu dróg, skręcam w prawo.

Szukam dobrego miejsca. Po jakimś czasie zatrzymuję się przy przewróconym drzewie i siadam na nim. Rower leży rzucony na trawę.

Chowam głowę w dłoniach. Nie mogę odpedzić się od okropnych myśli. W głowie kłębią się najróżniejsze scenariusze, jednak wszystkie mają taki sam koniec.

Przykry koniec.

Co ja głupi narobiłem?!

🍃{Lil}🍃

Gdy już wszystko rozpakowuję, mam czas dla siebie. Biorę ulubionego psa dziadka - suczkę Roxy i idę się przejść. Planuję krótki spacer po wiosce, jednak z jakiegoś powodu po chwili jestem pod lasem, do którego zabroniono mi wchodzić.

Las [ONE SHOT]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz