3.

78 12 3
                                    

Krople zimnej wody obmyły moje ciało już po raz setny w tym dniu. Zawsze miałam wrażenie że prysznic potrafi zmyć z człowieka wszystkie negatywne emocje i myśli które nie potrzebnie plątają się w naszej głowie. Starałam wmówić to sobie za każdym razem, lecz teraz straciłam wiarę w magiczny prysznic. Cały czas miałam przed oczami twarz tego faceta. Jego uśmiech, silną dłoń która przywarł mnie do drzewa i jego zimny jak lód oddech. To wszystko było jak wycięte z jakiegoś filmu z lat osiemdziesiątych i przyłączone do mojego życia przez przypadek. Takie sytuacje zdarzają się innym, dzieją się w książkach czy filmach. Gdzieś w głębi mnie miałam nadzieje że to tylko zły sen z którego zaraz się obudzę i wszystko będzie jak kiedyś.

Gdy spojrzałam na swoje dłonie, całe opuchnięte i nasączone przez nadmiar wody, stwierdziłam że najwyższy czas wyjść spod prysznica. Odsunęłam kabinę prysznicową po czym stanęłam na zimnych marmurowych płytkach. Owinęłam swoje ciało puchowym ręcznikiem i popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Przetarłam dłonią zaparowaną powierzchnię i westchnęłam zrezygnowana. Nie wyglądałam jak każda dwudziestosiedmioletnia kobieta. Wyglądałam na kilka lat starszą, zresztą od dawna nie podobam się sobie. Przybyło kilka kilogramów, na mojej twarzy zawitały zmarszczki i zdecydowanie zabrakło tego promiennego uśmiechu który zawsze był moim atutem. 

Godzinę później siedziałam już ubrana w długą czerwoną sukienkę z rozcięciem na przy linii nogi i czekałam na Adama. Mieliśmy się udać na otwarcie nowej firmy przyjaciela mojego męża, a niestety moja osoba była tam obowiązkowa. Gdy usłyszałam kroki Adama, wyprostowałam się i stanęłam na proste nogi wydając charakterystyczny dźwięk stuknięcia szpilek o podłożę. Uśmiechnęłam się lekko w jego stronę, co on oczywiście zbył. Gdzieś tam zawsze miałam nadzieje że jednak popatrzy się na mnie i powie że ładnie dziś wyglądam, albo chodź odda ten uśmiech co go nic nie kosztuje a mi poprawi tylko i wyłącznie humor.

W ciszy wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do czarnego mercedesa, którym zazwyczaj jeździliśmy na specjalniejsze okazję. Zajęłam swoje miejsce i zapięłam pasy uważając na moją sukienkę która naprawdę bardzo lubię i jestem bardzo zadowolona że zagościła w mojej garderobie. Adam wyjechał płynnie z garażu a zaraz po tym włączył się do ruchu. Chyba nocne jazdy samochodem są jednych z tych rzeczy które są relaksujące i odprężające. Mijające nas samochody, stonowane światło, przyjemna dla ucha muzyka w radiu. Czułam się dokładnie tak jakbym brała ciepły prysznic.

Podróż minęła mi szybko, a w zasadzie pamiętam ją jak przez mgłę. Nie skupiałam się na drodze, moje myśli nadal zajmował ten mężczyzna i cała ta sytuacja z przed kilku godzin. Lepszym sposobem byłoby powiedzenie o tym Adamowi, ale pewnie i tak by to zbył. Najlepszym wyjściem jest trzymanie tego dla siebie.

Zatrzymaliśmy się pod hotelem i razem z Adamem weszliśmy po długich, marmurowych schodach do środka. Muszę przyznać że wystrój całego hotelu ociekał pieniędzmi. Panował tu przepych, górowało złoto oraz czysta biel. Zdecydowanie wnętrze było projektowane na wzór barokowego zamku. Wkroczyliśmy w głąb, dokładnie tam gdzie pokierował nas portier. Po drodze poczęstowano nas szampanem. Razem z Adamem usiedliśmy przy stolę, dokładnie tam gdzie nasze nazwisko było zapisane na karteczkach. Zajęte były dwa miejsca przed nami, przez rodziców mojego męża, z którymi przywitałam się pocałunkiem w policzek. Jedynie zostało jedno wolne miejsce. Starałam się nachylić aby zobaczyć kto ma tam zasiąść, lecz moje wyginanie się wyglądało bynajmniej dziwne. Przestałam się tym przejmować gdy na sali zgasły światła a jedynie gdzie teraz padało to na scenę. Kurtyna rozsunęła się i na wcześniej pustym miejscu pojawił się organizator dzisiejszego przyjęcia. 

Przemowa trwała krócej niż myślałam. Mówił o tym że jest mu bardzo miło że się pokazaliśmy, wspominał też o celach czysto biznesowych, wymieniając w tym Marcusa za udaną współpracę. Teraz nastąpiła najciekawsza część spotkania, czyli czas jedzenia. Bardzo podobały mi się takie wyjścia, mogłam w tedy zjeść naprawdę przepyszne dania. Pochłonięta byłam jedzeniem do naszego grona nie doszedł spóźniony gość, na którego czekało wolne miejsce przy stole. Oderwałam się od posiłku i wstałam z miejsca aby elegancko się przywitać. Poprawiłam sukienkę i podniosłam głowę. 

Mój wzrok napotkały karmelowe tęczówki, które przeszywały moją osobę na wylot. Miałam ochotę krzyczeć, wrzeszczeć, wybiec z tond jak najdalej się da. To był on. Ten sam facet o którym już prawie zapomniałam. Stałam jak osłupiona a moje ciało przebiegły dreszcze kiedy uścisną moją dłoń. Pomyśleć że kilka godzin temu miał na tej samej ręce ludzką krew. Zakręciło mi się w głowię i szepnęłam do matki mojego męża że potrzebuję się przewietrzyć. Wybiegłam z tego cholernego budynku jak najdalej się da. Oparłam się o zimną, ceglaną ścianę i starałam się opanować swój oddech. Sama nie jestem w stanie opisać w jakim stanie byłam. Bałam się, bałam się tego że ten człowiek może być spokrewniony z rodziną Marcusa. Bałam się że będę musiała trzymać jego sekret. Bałam się że to nie ostatni raz, kiedy go widzę.

 Uczucie osamotnienia odbiło się ode mnie znacznie mocniej niż zazwyczaj, bo właśnie teraz czuję, że jestem sama z tym wszystkim co mnie spotkało. Nie mogę powiedzieć nikomu , zresztą ciężko jest mi myśleć, że nic nie zrobiłam kiedy byłam świadkiem morderstwa. Ten mężczyzna zabił tamtych ludzi z zimną krwią, a mnie przerażało każde wspomnienie tej okropnej sytuacji. Z trudem łapałam kolejny oddech, wiedząc ,że na sali w której odbywa się uroczystość jest ten przerażający facet. Chciałam wyjść z tego miejsca jak najszybciej, jednak wiem, że gdybym to zrobiła Adam by się na mnie zdenerwował. Już i tak relację między nami wyglądają nie najlepiej. Wzięłam głęboki wdech i wydech po czym z sercem pełnym wątpliwości ruszyłam do środka. Adam zauważając mnie , wstał z miejsca i złapał mnie ręką w pasie. Zawsze w towarzystwie innych traktuję mnie wzorowo, jakby był idealnym mężem, jednak kiedy jesteśmy sami zachowuję się w stosunku do mnie oschle i wulgarnie.

 Morderca również wstaje i posyła mi szeroki uśmiech, na co moje brwi marszczą się w zdezorientowaniu. -Kochanie poznaj Justina Biebera. Jest on teraz moją prawą ręką w firmie- moje usta otwierają się zbyt szeroko, kiedy dociera do mnie , to co właśnie powiedział mój mąż. To jest szczyt wszystkiego, kim jest ten człowiek i czego od nas chce

- Wynika z tego ,że również twój nowy partner zawodowy. Mam w planach nowy projekt i chce abyście zrealizowali go wspólnie – przysięgam, że nigdy w życiu nie spotkało mnie coś równie okropnego

. To są chyba jakieś żarty, mam od teraz pracować z mordercą. Adam jeszcze nie wie, na co się piszę, ale przecież nie mogę mu powiedzieć. Jeżeli to zrobię, on mnie zabiję.

 -Miło poznać – wymuszam delikatny uśmiech i wystawiam dłoń w kierunku mężczyzny. Ciężko jest mi się na to zdobyć, jednak muszę udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. 

Justin chwyta moją dłoń, po czym przykładając ją sobie do ust delikatnie całuję. Dreszcze przechodzą mnie na sam jego dotyk, co chyba dostrzega bo posyła mi jeszcze większy uśmiech. Czuję ogromny respekt do tego człowieka i nie jestem pewna czy to się kiedykolwiek zmieni. -Mi również – odpowiada z łagodną chrypką w głosie, a moje oczy automatycznie się rozszerzają. Jego głos zupełnie nie przypomina tego, który słyszałam w lesie. Teraz jest spokojny i opanowany, myli mnie swoją dwustronnością

 – Wiele o tobie słyszałem – dodaję, na co szybciej biję mi serce. Mam nadzieję, że nic o mnie nie wie i mówi to tylko z uprzejmości. 

Dopiero teraz zauważam każdy szczegół jego postaci. Czekoladowe tęczówki, pulchne usta, blond włosy i ten delikatny, ledwo widoczny kolczyk w nosie. Wygląda na dość umięśnionego i eleganckiego. Jest cholerni przystojny i wygląda na mężczyznę , który może mieć każdą kobietę. Urywam z nim kontakt wzrokowy i siadam z powrotem na swoje miejsce, modląc się aby to wszystko się wreszcie skończyło.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 16, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

In The Shadow Of Murder || J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz