★Prolog★

473 38 43
                                    

*Łukasz Pov*

Siedziałem wraz z moją narzeczoną na kanapie w salonie i oglądaliśmy jakiś film który nie zbyt mnie interesował, ale widać było że jej się podoba. W pewnej chwili zadzwonił mój telefon. Przeprosiłem na chwilkę moją wybrankę, poszedłem na przedpokój i wyjąłem telefon z kieszeni spodni, a na wyświetlaczu zobaczyłem nieznany numer. Bez namysłu odebrałem.

-Halo?

-Dobry wieczór, Centrum Zdrowia w Warszawie Imienia Józefa Dąbrowskiego. Czy rozmawiam z Panem Łukaszem Samoniem?

-Tak, w czymś pomóc?

-Chciałbym z przykrością pana poinformować że przy ul. Grzybowskiej zdarzył się wypadek w którym brali udział Pana rodzice wraz z pańską siostrą. Pod wpływem alkocholu kierowca wjechał w samochód.

Zamarłem i nie wiedziałem co powiedzieć.

-Nie, to nie możliwe...

- Proszę Pana, ja Pana tylko informuje zgodnie z prawdą, przy poszkodowanych były dokumenty. Jeśli chce pan odwiedzić krewnych szpital znajduje Się przy ul. Walczaka.

Nic nie powiedziałem, tylko rozłączyłem się, a łzy po chwili zaczęły mimowolnie poruszać siępo twarzy i po chwili rzuciłem telefonem o ścianę co przykuło uwagę mojej ukochanej, która odrazu do mnie podbiegła, przytuliła i zapytała.

- Łukasz kochanie co się stało?

- Moi rodzice i Laura... mieli wypadek, nie wiem jaki jest ich stan i czy nawet żyją...

Dziewczyna przytuliła mnie jeszcze mocniej, a ja dałem łzom opaść. Po chwili dziewczyna zwolniła uścisk i zaprowadziła mnie na kanapę.

-Rozumiem że się denerwujesz, też bym tak zareagowała. Już jest praktycznie noc, jutro z samego rana tam pojedziemy, lepiej żebyś ochłonął troszkę.

Zadecydowała i znowu mnie przytuliła. Przy Ani wszystko było takie spokojne, a nawet takie informacje są przyjmowane ze spokojem. Kurwa martwię się o nich, ale mam nadzieję że wszystko będzie dobrze... musi być.

*Ania Pov*

Cholera, oby im nic nie było, bo ja na serio ich lubię, gdybym pozwoliła Łukaszowi jechać w takim stanie to sam by wypadek spowodował. Rozumiem że się martwi, bo ja tak samo, o przyszłych teściów, Laure jak i o Łukasza. Zobaczymy jak to będzie. Poczułam coś na moim ramieniu, co okazało się głową mojego wybranka, dobrze że zasnął, tyle informacji to naprawdę dużo jak na pięć minut, położyłam go jakoś na sofie, przykryłam wcześniej przygotowaną kołdra. Po chwili sama poszłam do sypialni i zapadł mnie sen.

358 słów
Dosaki wraca do gry!!!
Krótki, ale prolog chyba powinien być krótki co nie? Nie mam pojęcia czy wam się spodoba, więc napiszcie w kom. Wydaje mi się że trochę przekoloryzowałam. Jeśli będzie coś co wam się nie spodoba (styl pisania, szybkość akcji itp) to napiszcie w kom :333.
Dosaki

My Brother MandzioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz