Gdzie jest moja miłość którą pragnę tak bardzo?
Czy kiedykolwiek jej doświadcze?Pytań w tej kwestii miałam multum,na każde pragnęłam dostać odpowiedzieć,moje wieczne nie doczekanie.Zaczynałam tracić wiarę że kiedykolwiek ją odnajdę,bałam się tego uczucia ale chciałam go doświadczyć,chciałam w końcu poczuć się ważna dla osoby która mnie pokocha.
Zawsze musiałam cierpieć,każdy mnie ranił za to znienawidziłam ludzi.Pragnęłam tylko zaznać spokoju i odrobine troski,stwierdziłam swoje zepsucie,byłam jak lalka którą została zniszczona i do niczego się nie nada.Nagle pojawił się ON.
- Kocham cię tak bardzo. - Z moich oczu ciurkiem poleciały słone łzy które następnie spadły na ziemie,znalazłam go i odzyskałam.Pomimo tego że wymazano mi go z pamięci,czułam jego obecność,na szczęście odnalazłam go
- Ciiii,już jestem - Przyciągnął moje drobne ciało do swojego,tęskniłam za nim,za jego dotykiem,zapachem,wszystkim,tyle cierpienia i bólu.
- Nie zostawiaj mnie już nigdy więcej,błagam - W dłonie złapałam jego koszule i ścisnęłam.
- Nigdy,za bardzo cię kocham - Swoją dłonią pogładził moje plecy.Spojrzałam w jego oczy w których znajdowało się mnóstwo tęsknoty i miłości.Zbliżyłam twarz do jego i złożyłam delikatny pocałunek na ciepłych wargach chłopaka,oparliśmy czoła o siebie i staliśmy w ciszy.
- Kocham cię - Szepnęłam,złapał mnie za dłoń i przyłożył do serca
- Ja ciebie też,ja ciebie też - Szepnął.