#41- ucieczka

977 42 4
                                    

Dziś wróciliśmy do Hogwartu. Chłopaki nadal nie wiedzą o moim pasku. Po prostu go nie zauważyli. Normalnie myślałam, iż takich idiotów na świecie nie ma. Myliłam się... O dziwo nawet Lunio tego nie zauważył. Ale wracając... siedzę właśnie na moim łóżku wraz z Lily.

-I co? Masz jakiegoś na oku?- zapytała rozpoczynając naszą rozmowę.

-Postanowiłam, że dam szanse Syriuszowi. Ale musimy odbudować nasze więzi bo wiesz co ostatnio się działo. A Ty?- zapytałam.

-Dam szansę Jamesowi. Po naszym ostatnim spotkaniu było wszystko spoko. Nie mówił do mnie Evans ani jakoś inaczej tylko Lily. I zrobił się wobec mnie milszy- powiedziała. Bardzo się z tego powodu cieszyłam.

I jak minęły ci wakacje?- zapytałam.

-Tak jak każde... A może Ty opowiedz o swoich- rozkazała.

-Uciekałam od chłopaków do Poliski. Nawet nauczyłam się tego języka. Uczyłam się jak używać niektórych sprzętów mugolskich- powiedziałam. Za oknami było już bardzo ciemno A na niebie błyszczały białe plamki. -Muszę już iść. Umówiłam się z kimś- powiedziałam i wyszłam z naszego pokoju. W PW na moje nieszczęście siedzieli Hunce. Syriusz jeszcze nic nie wie, że daje mu jednak szansę. Czyli będę musiała mu powiedzieć.

Chłopaki siedzieli na kanapie. Podeszłam po cichu i od tyłu położyłam ręce na klatce piersiowej Blacka. Szybko pocałowałam go w policzek i usiadłam koło nich.

-Co tutaj robicie?- zapytałam.

-Myślimy nad tobą- wyjaśnił Remus.

-Coś że mną nie tak?- zadałam kolejne pytanie.

-Czemu w wakacje spędziliśmy razem tylko jeden dzień?- zapytał James.

-Musiałam przemyśleć parę spraw- wytłumaczyłam.

-Takich jak...- nie dałam dokończyć Syriuszowi.

-To, że mnie niańczycie- powiedziałam szybko. -James chodź na słówko- poprosiłam. Razem z chłopakiem wyszliśmy na korytarz. Muszę coś zrobić aby poszli do swojego pokoju. Mam nadzieję, że mój plan zadziała.

-Co jest?- zapytał.

-Chciałam cię poinformować, że Lily dała ci szansę. Nie zmarnuj jej.- powiedziałam i poklepałam go po plecach. James radosny jak małe dziecko pobiegł do pokoju.

-Co ty mu zrobiłaś?- zapytał lunatyk.

-Nic- odpowiedziałam jednym słowem. -Syriusz chodź ze mną na sekundkę- powiedziałam błagalnym tonem. Black tak jak rogacz wyszedł ze mną na korytarz. Ja nie mogąc dłużej czekać przyparłam go do ściany i wpiłam się w jego usta. Po krótkiej chwili to ja byłam przypierana do ściany bez drogi ucieczki. Black zachowywał się tak jakbym zaraz miała mu zniknąć sprzed nosa. Ale ja nie miałam zamiaru tego robić. Założyłam swoje ręce na karku chłopaka leciutko pociągając za końcówki jego czarnych włosów na co on jęknoł mi w usta. Jego ręce pojawiły się na mojej talii. Jedna weszła pod bluzkę i błądziła po moim brzuch. Na jego dotyk mimowolnie przez moje ciało przeszedł dreszcz. Jego druga ręka zaś zacisneła się na moim pośladku na co ja jęknełam mu w usta. Syriusz zaśmiał się cicho. Po chwili uchyliłam lekko usta tym samaym zapraszając język chłopaka do środka. On wykorzystał to. Nasze języki walczyły o dominację. Tą bitwę wygrał Syriusz. Niestety. Po długiej chwili tych niesamowitych pieszczot zakończyłam to wszystko. Przygryzłam lekko wargę a łapa świdrował mnie wzrokiem.

-Czemu to zrobiłaś?- zapytał zły i jednocześnie smutny jak i radosny. -Mówiłaś, że nie możesz- powiedział.

-Ale rozmyśliłam się- powiedziałam cicho. -Chciałam dać Ci szansę- wytłumaczyłam.

-Rose. Chciałabyś być moją dziewczyną?- zapytał.

-Tak- odparłam. Razem z Blackiem weszliśmy do PW trzymając się za ręce. -Ja idę spać. Dobranoc- pocałowałam go w policzek. W PW nie było już Remusa.

-Dabranoc- powiedział i poszedł na schody.

-Syriusz możesz nikomu nie mówić, że jesteśmy razem. Zobaczymy kiedy się skapną- chłopak kiwnoł głową i zniknął z mojego pola widzenia. Ja zaś wyszłam z PW i poszłam do Zakazanego Lasu.

Jest rozdział 41. Zapowiedź spełni się już jutro w 42 rozdziale. Jak zawsze rozdziały będą pojawiać się w nocy. Do następnego!

Zaginiona Huncwotka 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz