where am I

737 72 3
                                    

HARRY

Nagle wziąłem głęboki oddech i wyplulem wodę zalegająca mi w płucach.

Przekreciłem się na brzuch, by podjąć próbę podniesienia się. Za pierwszym razem upadłem, ale to nie szkodzi.

Mogłem podziwiać piekne widoki jaskini. Wiele zieleni i niebieska, czysta woda.

Harry uśmiechnął się. Gdyby miał przy sobie aparat, zrobiłby zdjęcie.

- 'arry...

Podniosłem swoją głowę i rozejrzałem się.

- 'arry...

- Hal'hooh? - wymówiłem, z pełnymi ustami wody.

- 'arry...

Chciałem wstać, wykrzyczeć, że tu jestem, ale nie mogłem.

Powieki zaczęły mi się zamykać, a głowa upadła na zimne kamyczki.

LOUIS

- a'rry! - powtarzałem, cały czas uciskając klatkę piersiową Brytyjczyka.

Nagle ocknął się, kaszląc i wypluwając wodę.

- Mam na imię Louis, jestem ratownikiem, czy mnie słyszysz? -powiedziałem regułkę.

- Louis... -powtórzył nieprzytomnie.

Zielonooki znów stracił przytomność, przestając oddychać.

- 'arry! Nie umieraj mi tu... - kontynuowałem ratowanie tego przystojnego człowieka.

POLSAT HEHE

Rescue • larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz