Zaczęło je nie najlepiej.
Kobieta sprawdzająca paszport po chwili uśmiechnęła się szeroko do Merry i mówi :
- Jak samopoczucie ?
- Dziękuję , nie najgorzej - skłamała Merry Jane. Tak naprawdę czuła się fatalnie. Minęło ponad 60 godzin odkąd wyruszyła z Francji do Nowego Jorku.
A teraz kobieta za ladą przestała się uśmiechać.
Z ogromnym zainteresowaniem przejrzała paszport do końca.
Merry początkowo nie potrafiła wyjaśnić co sprawiło jej uśmiech : jej zdjęcie czy pisownia nazwiska.
- Interesy ?
Merry Jane była święcie przekonana , że kontrolerzy paszportów w większości miejsc na świecie dodali by Pani lub Pan , ale przeczytała , że tego typu zwroty grzecznościowe nie były szczególnie popularne. Podróżowała bardzo rzadko , w takim razie nie była snobką. W tej chwili pragnęła tylko o znalezieniu się w hotelowym pokoju z wygodnym łóżkiem. Po chwili usłyszała lekki szum walkmana i odrazu wiedziała , tuż za nią znajduje się sąsiad z samolotu , który przez cały czas słuchał jednej i tej samej muzyki. Dochodziła już siódma wieczorem.
Wreszcie znalazla dokumenty i położyła je na ladzie.
- Jest pani agentką ?
Kobieta podniosła wzrok i uważnie się jej przyjrzała.
- Mam taką nadzieję , że nie zamordowano żadnych Francuzek ?
- Cóż , na razie nie - odparła Merry.
W hali przylotów roiło się od trzymających tabliczki z nazwiskami przedstawicieli , ale Merry nie dostrzegła żadnej , która była z jej nazwiskiem. Po chwili zauważyła wśród tysiące tabliczek faceta , który miał na sobie biało-czarne spodnie , zieloną koszulę a z wyglądu był blondynem z wyjątkowo szpiczastym nosem.
- Pani Jane czyż nie ? - oświadczył.
Merry Jane przez jakiś czas odczuwała zaskoczenie.
- Adam Darski , miło mi. Jak się pani dziś czuje ? - mężczyzna szczerząc zęby , wyciągnął dłoń na powitanie. Witamy w Nowym Jorku.
Chwycił walizkę Merry i wyruszył w stronę wyjścia. Merry poszła za nim nie spuszczając oka z niego , żeby potem nie było , że go zgubi.
- Kim jest pan z zawodu ? - zapytała.
- Jestem funkcjonariuszem policji - odpowiedział. Niech pani uważa !
Obrotowe drzwi uderzyły Merry prosto w twarz. Natychmiastowo łzy wypłynęły jej z oczu , a Darski przyglądał się jej z współczuciem.
- cholerne drzwi , co nie ?
Merry nie miała zamiaru odpowiadać , bo co tu by mówić ?
Na parkingu Darski otworzył bagażnik od BMW i włożył tam walizkę.
- Ja pani może ochotę prowadzić ? - spytał.
- Nie , dziękuję
W każdym razie musiała usiąść z tyłu , bo przednie siedzenie było niestety zajęte przez dokumenty i stertę papierów. Przez resztę drogi Adam opowiadał o sobie. Wiózł Merry do hotelu i opowiadał , że ta część miasta to dzielnica narkomanów , oraz centrum handlu marihuany.
- No i jesteśmy na miejscu - oświadczył z entuzjazmem Adam. Wysiadł z samochodu , podszedł do bagażnika i wyjął walizkę Merry - widzimy się jutro - dodał i w jedną minutę zniknął wraz z samochodem.
Merry zmęczona podróżą chwyciła walizkę i ruszyła. Po dłuższej chwili zauważyła budynek z napisem ,, Hotel " , obok napisu wisiały trzy gwiazdki. Merry pomyślała że pewnie dostanie najmniejszy pokój w całym hotelu. I tak też się stało.
CZYTASZ
CZŁOWIEK DIABEŁ
Science FictionFrancuska agentka Merry Jane przybywa do Nowego Jorku , aby dowiedzieć się o zaginięciu swojej siostry Anastazji Jane. Z miejscowym funkcjonariuszem policji Merry przemierza różnymi dzielnicami po lokalach publicznych , w których grasują sprzedawcy...