- Masz już coś ? - Pytała wkółko zniecierpliwiona mama - Morze tak morze nie !? - Odpowiedziałem zirytowany ciągłymi pytaniami - Co ty w poete sie bawisz ?!... - - Rórzdżka sama wybiera czarodzieja sama tak mówiłaś ....! -
Tak byłem wtedy na zakupach do szkoły magi i czarodziejstwa......
Dostałem list zeszłej nocy . Mama bała sie mnie puścić do szkoły bo po tej aferze z Voldemortem nikt niewie co wydaży się jeszcze . Ja tłómaczyłem jej ze teraz derektorem jest Pani McGonagall
a szkołe hronią aurorzy . Tata uratował sytułacje mówiąc "Że to jakas paranoja" bo mi kończyły sie argumenty
Mam nadzieje że się spodoba i czy mam tą książke pisać dalaj dajcie zna ć w komentarzach