Rozdział 1.

30 5 3
                                    

Patty wyszła na dwór i wyciągnęła ze skrzynki na listy plik kopert. Wracając przeszła przez dzwi prowadzące do salonu i położyła listy na stole.
-Poczta przyszła- odrzekła krótko w stronę ojca siadając jednocześnie naprzeciwko niego przy stole. Zabrała się za jedzenie przygotowane przez matkę. John z uwagą przeglądał listy,  a z jego twarzy nie można było nic odczytać dopóki nie wziął do ręki jednej z  kopert.
-Nie mogę uwierzyć- odparł zaskoczony szybkim ruchem otwierając list- to od Sherlocka- dodał do zaciekawionej Mary.
Chwilę czytał a potem zwrócił się do rodziny.
-Zaprasza nas na obiad w Niedziele- odrzekł uśmiechając się- Kiedy ostatnio widziałyscie Bena?- zapytał Patty i Joan.
-Jakieś 5 lat temu- odpowiedziała Patty.
-No to jedziemy na Baker Street 221b!- dodał uradowany John.

W czwórkę stali pod drzwiami znanego im mieszkania. Po chwili otworzyła im Pani Hudson.
-John..Mary!- uśmiechnęła się w kierunku pary- ale wy wyrosłyście!- dodała widząc Patty i Joan. Dziewczyny uśmiechnęła się i wszyscy weszli do środka. W powietrzu unosił się piękny zapach pieczonego jedzenia. Weszli na górę, w salonie i kuchni było zamieszanie Sherlock biegał w tą i spowrotem po całym mieszkaniu a Clara stała i gotowała. Gdy zauważyli rodzinę Watson od razu się uspokoili. John przywitał się z Sherlockiem a Mary poszła do Clary do kuchni. Dziewczyny stały w drzwiach dopóki nie pojawił się tam Ben.

-Hej- odpowiedział- dawno się nie wiedzieliśmy- uśmiechnął się w kierunku dziewczyn

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-Hej- odpowiedział- dawno się nie wiedzieliśmy- uśmiechnął się w kierunku dziewczyn.
-Trochę czasu minęło- odpowiedziała Joan. W tym momencie pojawiła się Cava. Patty i Joan przywitały się z psem i usiadła w salonie na kanapie.

Nadszedł czas kiedy wszyscy usiedli przy stole i zaczęli jeść.
-A co u Grega?- zapytał John Sherlocka.
-Widziałeś że nadal pracuje w Scotland Yardzie.- odparł Holmes.
-A ty?- Dodał blondyn.
-Ja?- odpowiedział zdezorientowany brunet.
-Czy nadal rozwiązujesz zagadki kryminalne?- odrzekł John.
-Bez mojego blogera się nie da- zaśmiał się Holmes.
-Byłeś blogerem?- odrzekła zaskoczona Patty.
-No chyba modowym- odparła Mary ironicznie. Mąż wysłał do niej znaczące spojrzenie i odparł w kierunku córek.
-Tak, opisywałem nasze sprawy z Sherlockiem.- uśmiechnął się w kierunku bruneta.
-A czemu już tego nie robisz?- zapytała Joan.
-No właśnie!- obraził się Sherlock.
-Lestrade ma jakieś ciekawe zlecania?- zapytał John Holmesa.
-I to ile!- krzyknął brunet.
-Jak potrzebujesz blogera to ja zawsze będę chętny- uśmiechnął się blondyn.
-No to ustalone!- odparł Sherlock.
-Ben możesz pojechać mi do sklepu?- odparła Clara.
-Jasne!- odpowiedział wstając i kierując się w stronę dzwi- jedziecie?- Dodał szybko w kierunku dziewczyn.
-Ja nie mogę, mam za chwilę trening i będę musiała sie zbierać- odrzekła smutno Patty.
-Ja pojadę- odparła Joan wstając od stołu i idąc za chłopakiem. 

Wyszli przed mieszkanie i wsiedli do samochodu. Jechali w ciszy dopóki Ben nie zatrzymał samochodu i z uwagą przeglądał się temu co się dzieje za szybą. Joan natychmiast spojrzała w tamtą stronę i zobaczyła policję. Stali oni nad czymś. Prawdopodobnie było to ciało. Ben wysiadł z auta i skierował się w kierunku młodszej od siebie dziewczyny.

Joan szła tuż za nim

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Joan szła tuż za nim.
-Cześć Valery!-krzyknął Ben w kierunku dziewczyny.
-Ben!- przywitała się z chłopakiem- co ty tu robisz ?- zapytała zaskoczona jednocześnie spoglądając na Joan.
-Przejeżdżałem obok razem z Joan- dodał wskazując na blondynkę- córka Johna Watsona- odparł szybko.
-Hej, jestem Valery Lestrade- dodał uśmiechając się- córka Grega i Molly.
Dziewczyny ścisneły sobie rękę i cala trójka skierowali się bliżej całego zamieszania.
-Możesz tu przebywać- zapytała Joan.
-Oczywiście, mój ojciec tu pracuje- dodała dumnie Valery.
Nagle drogę zagrodził im wysoki mężczyzna.
-Kto to jest?- Warknął do dziewczyny spoglądając na Bena i Joan.
-Holmes i Watson- odrzekła krótko blondynka.
-Czyli to nie skoczy się dobrze..- Dodał pod nosem mężczyzna.
-Anderson przesuń się!- krzyknęła dziewczyna pchając się do przodu.

-Tato- odparła Valery podchodząc do Grega- Ben przyszedł, i Joan.
-Joan?- zapytał zaskoczony Lestrad.
-Córka Johna Watsona- dodała dziewczyna. Greg przywitał się i zaprowadził całą trójkę jeszcze bliżej.
-Też idziesz w ślady ojca?- zapytał ironicznie Joan.
-Słucham?- odrzekła po chwili zdezorientowana.
-Zamierzasz rozwiązywać zagadki i pisać o tym bloga- uśmiechnął się inspektor.
-O tak!- krzyknął Ben- będę sławny!
-Cały ojciec..- Dodał pod nosem Lestrade. 

Joan i Ben wrócili na Baker Street. Przed drzwiami stali John i Mary.
-Jedziemy juz- odparła kobieta do córki.
-Widzimy się jutro?- krzyknął Ben wchodząc juz po schodach do domu.
Joan pokiwała z uśmiechem głową i wsiadła do samochodu.

Mam nadzieje że się podoba! Postaram się jak najczęściej dodawać rozdziały ale nie wiem jak to wyjdzie w praktyce. 😂

Nikt Nic Nie Wie... •{Sherlock}•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz