boogeyman

I...

Alex to 12 letni chłopak, który mieszka w małym miasteczku otoczonym lasem. Zawsze bał się on chodzić do tego strasznego miejsca, nie dość że samo w sobie było przerażające, to jeszcze było dużo plotek że grasuje tam bestia, ale to tylko plotki.
Mama alexa zmarła gdy miał 8 lat, a tata dużo pracuje więc czasami zostawał on sam w domu na dwa dni albo i dłużej.
Pewnego dnia odrabiał zadania domowe, lecz po ciężkim i pracowitym dniu, zasnął nad książkami. Gdy się obudził był on w dziwnym miejscu, dla niego nieznajomym, zerwał się szybko
i zastanowił się gdzie jest, gdy nagle zobaczył na końcu jakąś postać, pomyślał, że może mu powie gdzie się znajduje więc do niej podszedł. Kiedy był gdzieś pięć metrów od tej istoty to obudził się, ale tym razem naprawdę. Wstał i poszedł do kuchni zastanawiając się kto to, a raczej co to było. Idąc na parter swojego domu kontem oka zauważył czarną postać z czerwonymi oczami, więc odruchowo zapalił światło. Lecz zapalając światło zdecydowanie straszna wręcz przerażająca istota zniknęła. Alex wrócił do swojego pokoju trzęsąc się ze strachu. Spojrzał w kąt i zauważył kij bejsbolowy jego taty, wziął go oraz głęboki wdech, odgarnął grzywkę i razem z wydechem gwałtownie otworzył drzwi. Wyszedł na kładkę schodową w gotowości z kijem bejsbolowym. Gdy zszedł na parter szybko pozapalał światła, lecz nikogo tam nie było. Wrócił się na górę nadal w gotowości. Wbiegł do pokoju zamkną okna i drzwi. Położył się na łóżku i pomyślał.
Dobra, spokojnie. Jutro przyjedzie tata, a do jutra raczej wytrzymam. Poczym zasnął. Śniło mu się to samo miejsce co wcześniej lecz teraz postać była bez kaptura ani płaszcza, wyglądała tak samo jak ta w jego domu na klatce schodowej.
Alex zaczął uciekać po czym postać ruszyła w pogoń za nim. Gdy się zmęczył zaczął zwalniać i przymykać oczy. Przymykając je nie zauważył korzenia i się o niego potkną. Spadł i szybko się odwrócił na plecy. Postać z pazurami ostrymi jak brzytwa o długości dziesięciu cm podobnie zresztą jak zęby, które przypominały kły tygrysa szablnozębnego zbliżała się do niego powoli, a gdy na niego wyskoczyła to się obudził spóźniony do szkoły.

____________________________________

Sorry za błędy. Jak jakieś są to piszcie 😊