BAEKHYUN
-Nie rozumiem. -Spojrzał na mnie dziwnie.
-Po prostu nie znam cię za dobrze i po prostu...-Zmieszałem się trochę.
-Aha? -Kiwną głową.-To cześć? -Odwrócił się na pięcie i zniknął z mojego pola widzenia.
Zamyśliłem się czy dobrze zrobiłem. Raczej tak. Nie powinienem w pierwszym dniu do niego zagadywać.
Nie widziałem, że to był błąd. To ostatni raz, gdy tak na mnie spojrzał lub coś powiedział.
Zabrzmiał dzwonek. Matematyka, to mój ulubiony przedmiot. Wszedłem do klasy i usiadłem obok Luhana. Nie chce mu mówić, że z nim rozmawiałem, bo pewnie taka okazja nie raz się nadarzy.
Byłem w błędzie.
Położyłem plecak na ziemi i zainteresowałem się lekcją. Tłumaczyliśmy jakieś całki.
-BaekHyun rozwiąż to zadanie. -Usłyszałem głos pana Paka.
Podszedłem do tablicy, stałem przed nią z 2 minuty i chwyciłem kredę. Rozpracowałem wszystko w 4 minuty.
-Jak zawsze bezbłędnie. -Nauczyciel uśmiechnął się do mnie. -A nie jak wy -Patrzy na resztę klasy.
Wróciłem do ławki i od razu zostałem zmierzony ich spojrzeniami. Nie moja wina, że ja byłem bardzo dobry w matematyce, a oni nic nie rozumieli.
***
Ostatnią lekcją, było wychowanie fizyczne. Moja znienawidzona lekcja, a przez wszystkich uwielbiana. Udaliśmy się na sale gimnastyczną. Wszedłem do szatni i zacząłem się przebierać w standardowe ciuchy na te zajęcia. Inni mięli jakieś ochraniacze, specjalne koszulki i inne udziwnienia a ja zwykłe czarne, krótkie spodenki i biała koszulka. Buty też mięli na jakiś śmiesznych "gąbczastych" podeszwach a ja zwykłe, pomarańczowe. Po dzwonku ustawiliśmy się na zbiórkę. Pan Gim trzymał piłkę w rękach.
-Dzisiaj gracie w siatkówkę. -Rzucił piłką w jakiegoś blondyna który od razu ją złapał i wykonał ścinę jak prawdziwy zawodowiec. -To jest Sehun, jest nowym uczniem jednak on będzie z wami tylko na wychowaniu fizycznym.
Spojrzałem na niego. W rogu sali uderzał piłką o ziemię i patrzył na nią jak na swoją ukochaną. Która pewnie nią była.
-Dobierzcie się w pary. -Nauczyciel nas opuścił a ja skierowałem się w stronę Luhana, który również na mnie czekał.
Jakieś dziewczyny od nas z klasy przytachały wózek z piłkami i rozdawały dla każdego po jednej. Lu ją przejął i stanęliśmy na przeciwko siebie. Gra rozgrywała się powoli, dopóki nie podszedł do nas Sehun.
-Musisz to robić wyżej. -Stanął za mną i chwycił mnie za nadgarstki, był o wiele wyższy i gdy Han podawał ją dla mnie to on pomagał mi odbijać. -No i masz tak grać. -Puścił mnie, obróciłdz się i zniknął z mojego pola widzenia. Zmierzyłem się z przyjacielem spojrzeniami. Wybuchnęliśmy śmiechem. Podszedłem do niego i powiedziałem mu na ucho.
-Nie podoba ci się on przypadkiem?
-A ty masz gorączkę? Nigdy w życiu. Wolę niskich, czarnowłosych i uroczych chłopców.
-Przecież wiem. -Uśmiechnąłem się do siebie.
***
Spakowałem strój do plecaka i wyszedłem jako ostatni z szatni. Podszedłem do drzwi i chwyciłem za klamkę. Drzwi się nie ruszyły. Znowu to zrobiłem. Nawet nie drgnęły. Wziąłem głęboki wdech i skierowałem się w stronę schowka dla nauczycieli, w poszukiwaniu klucza, lub zapytania o niego , którąś ze sprzątaczek. Niestety w składziku nie zostałem nikogo. Poczułem silną rękę, którą ktoś położył na moim ramieniu.
-Sala jest zamknięta a ja mam do ciebie prośbę. -Sehun mówił to dosyć odważnie.
-O co chodzi? -Odwróciłem się w jego stronę.
-Pograsz ze mną w siatkę? Nawet się nie przebieraj. Po prostu ze mną zagraj. -Popatrzył na mnie błagalnie.
-No...dobrze.-Zapomniałem o tym, że siedzę w zamkniętej sali, z uczniem, którego ledwo znam.
Stanęliśmy na przeciwko siebie i zaczęliśmy odbijać.
-Nazywasz się BaekHyun? -Rozmawialiśmy w czasie gry.
-Tak. A powiedz mi, zawsze tak zostawałeś w sali w starych szkołach?
-Nigdy nie chodziłem do szkoły. Mam nauczanie domowe. Jednak moje zamiłowanie do siatkówki jest za mocne i postanowiłem się zapisać do waszej klasy, ale tylko na wychowanie fizyczne.
-Rozumiem. -Nie tylko jego słowa ale przyczynę grania ze mną. To nie żadne poderwanie czy ćwiczenia.
Hun był samotny. Mając nauczanie w domu, jest się sam na sam z nauczycielem. Nigdy nie poznał osoby, która będzie z nim rozmawiać od godziny ósmej do piętnastej, co czterdzieści pięć minut. Dla niektórych to, że zaprosił mnie do gry, byłoby dziwne, potraktowanie jako flirt, czy też inne dziwactwo.
-Dobrze ci idzie tylko rób tak jak ci pokazywałem na lekcji...-Jak powiedział, tak zrobiłem.
***
Po skończonej grze chłopak otworzył mi drzwi i wyszedłem z budynku. Wsiadłem do swojego samochodu i jechałem do domu. W samochodzie puściłem CLC-Hobgoblin. Zaparkowałem pojazd, schowałem klucze do kieszeni, wsadziłem inne do drzwi i uderzyła mnie fala ciepła. W domu była tylko mama, z tego powodu iż ojciec przychodzi tylko na 4 godziny do domu. Od pierwszej do czwartej. Albo nawet wcale. Mogło to zabrzmieć, jakbyśmy byli rodziną która upada ale nie. Kochamy się nawzajem, tylko taka jest niestety praca. Za coś trzeba żyć. Bez słowa zdjąłem buty. Wychyliłem się zza ściany kuchni.
-Cześć. -Uśmiechnąłem się przelotnie i udałem się na górę.
Moja mama odpowiedziała mi tak samo, ale nie zbyt usłyszałem co jeszcze mówi, bo już byłem na górze. Rozsiadłem się na kanapie, postawionej w rogu pokoju i chwyciłem za telefon. Co gdybym nie zagrał z Sehunem? Albo rozmawiał dalej z Chanyeolem? Ani jeden, ani drugi na razie niezbyt mnie interesowali. No drugi może trochę bardziej. Hun to dobry kolega. Zastanawia mnie tylko Luhan. Wykłada mi jakieś bajeczki, że podobają mu się niscy chłopacy. Niestety, ale on zasługuje na dziewczynę moim zdaniem. Taką delikatną z jasną karnacją, niewysoką, blond włosa. Ale Han to Han i on rzadko zmienia zdanie. Przeglądając różne portale społecznościowe, skapnąłem się, że jest już dosyć późno. Udałem się po plecak i wysypałem zawartość na biurku. Nie zajęło mi to dosyć długo, bo przecież te tematy były łatwe, z resztą jak wszystkie inne. Przebrałem się w piżamę. Spojrzałem na bardzo rzadko używane pianino. Usiadłem przy niskim stołku i podciągnąłem klapę do góry. Zauważyłem stare jak świat nuty i przyciągnąłem je do siebie. Powoli trafiałem palcami w klawisze, nawet zacząłem śpiewać. Dawno nie robiłem czegoś takiego a dawało mi to naprawdę wielką radość. Mógłbym to robić do końca mojego życia. Dawno temu, jak byłem mały, chciałem zagrać na wielkiej scenie dla wielu ludzi.
Jednak moje zachwycanie przerwało walnięcie czymś dużym w moje okno...
CZYTASZ
I want to love you ||ChanBaek||🌟
FanfictionGatunek: Fluff, angst, szkolne. Byun BaekHyun jest zwykłym szesnastolatkiem z pierwszej klasy liceum. W jego życiu pojawia się wysoki siedemnastolatek z wyższej klasy, na dodatek sportowej. Młodszy bohater chce przypaść mu do gustu i sam zaczyna się...