Nienawidzę poniedziałków...Ale czy tylko ja?
Na pewno nie, nikt nie lubi poniedziałków...
Postanowiłam dziś postawić na lekki Makijaż.Ubrałam się w moje ulubione rurki i biały crop top,Pogoda zdecydowanie dopisuje dlatego mogę sobie pozwolić na taki strój. Oczywiście nie obeszłoby się od obfitego śniadania w postaci dwóch testów z serem, dwóch parówek i jajecznicy.Tak jestem żarłokiem. Ale nie należę do puszystych osób, noszę rozmiar S, co bardzo mnie cieszy.
-Naomi jest 7:40, jeśli zaraz nie ruszysz swoich 4 liter, spóźnisz się do szkoły -wykrzyczała moja rodzicielka.
Już jest tak późno? moja najlepsza przyjaciółka Liv na pewno nie będzie zbyt zadowolona z powodu, że musi na mnie czekać.
Szybko złapałam za moją ulubioną bluzę i wybiegłam jak poparzona.
-już wychodzę mamo
Idę do tego pieprzonego przytułku dla obłąkanych zwanego szkołą...
Na zakręcie widzę ją,wkurzoną Liv, która na pewno szybko mi nie odpuści tego marnego spóźnienia.
-Nie Naomi, ja mam już dość, zawsze musisz się spóźniać? -rzuciła rozbawiona.
Jestem zdziwiona z daleka wyglądała na wkurzoną moim "malutkim" spóźnieniem, a teraz się śmieje?
-Przepraszam, to się więcej nie powtórzy...
-No ja myślę, Naomi -starała żeby zabrzmiało to poważnie ale widzę,że nie może opanować szczęścia.
-Zazwyczaj gdy się spóźniam jesteś wkurzona możesz powiedzieć co się stało lub kto się stał? -Powiedziałam zaskoczona i rozbawiona ta sytuacją.
-Bo...hmm -złapała buraka a to oznacza tylko jedno, Shawn się stał -bo wiesz ja wczoraj spotkałam się z nim-powiedziała speszona.
-Nie ... w końcu, tyle na to czekałaś-w moim głosie można było wyczuć szczęście, ponieważ wiem jak długo czekała na tę spotkanie.
-Tak wiem ale nie robię sobie nadziei, wiesz jaki on jest... -Uśmiechnęła się smutno.
-Tak wiem jaki on jest, i jeśli umawia się z dziewczyną to musi być naprawdę wyjątkowa -odpowiedziałam jej bardzo szczęśliwa.
-Tak myślisz? Myślisz że nie chodzi mu tylko o zdobycie mnie? i zapisanie do listy tak jak Nick zrobił to z tob-nie dokończyła za co jestem chociaż jej w 1 % wdzięczna - ...przepraszam nie powinnam ci o tym przypominać...
-Nie, w porządku -powiedziałam sztuczne się uśmiechając.
Wcale nie mam ochoty teraz stąd uciec jak najdalej, wcale.
Naszą beznadziejną rozmowę przerwała nam Caroline
-No hejka , nie uwierzycie kogo wczoraj całowałam, naszego kapitana, największe ciacho ze szkoły -rzuciła bardzo, bardzo, mocno szczęśliwa Caroline
- Spoko, ale nie interesuje mnie to teraz, ponieważ moja najlepsza przyjaciółka postanowiła mi wypomnieć Nicka -rzuciłam wkurzona.
-Już cię przepraszałam -wtrąciła się oburzona Liv
Co do kurwy?
Ona jest oburzona
Ona?
-Proszę nigdy mi nie mów o nim więcej... -powiedziałam już ze szklankami w oczach.
-Nigdy, to wyszło przez przypadek nie chciałam tego mówić-rzucila smutna
-Dobrze, a teraz musimy przyspieszyć bo jak się spóźnimy to wiecie co z nami zrobi klein(nauczycielka od matematyki)-powiedziałam rozbawiona, ale i tak smutna.
Wchodzimy na ten świetny szkolny korytarz,a tam widzę go, chłopaka który mnie zniszczył.
To przez niego nie dopuszczałam do siebie żadnego faceta
On mnie zniszczył
Zabawił się i zostawił.-Nie patrz tam -szepneła mi na ucho
Caroline.Spokojnie Naomi
Opanuj się
To się wydarzyło rok temu
Byliśmy w sobie zakochani
Tak, to znaczy ja byłam w nim zakochana.
GŁUPIA kretynka, myślałam, że takie ciacho jak on się mną zainteresowało, nic bardziej mylnego chodziło mu po prostu o punkty w dzienniku,
Kretyni... stworzyli dziennik w którym zapisują zaliczone laski
na tej liście jestem jaNienawidzę siebie za to
-Znowu księżniczki spóźnione, a gdzie to się było?-spytała nasza ukochana nauczycielka.
-W domu??? -Odpowiedziałam jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Siadajcie i nie róbcie już zbędnego zamieszania...-powiedziała już trochę ostrzej.
Usiadłam do pierwszej lepszej wolnej ławki ale nie dane mi było spokojnie posłuchać tłumaczącej nauczycielki, ponieważ moje przyjaciółki nigdy nie przestają rozmawiać, dosłownie one naprawdę nigdy nie zamykają swoich jadaczek...
-To co idziemy dziś na tą imprezę Olivera? -Spytała Caroline
Oszalała
Jest pieprzony poniedziałek idiotko!!!
-Odpadam -rzuciłam poirytowana.
- Będzie Cole
Słynny Cole Dals
Szkolny przystojniak
Który dla mnie na pewno nie jest osiągalny.Zawsze mi się podobał
Ale jestem w 110% pewna że nie mam szans żeby zwrócić na niego swoją uwagę.
W sumie po dzisiejszej rozmowie z Liv, chętnie bym się czegoś napiła.
-Wiesz chyba jednak wpadnę, ale nie ze względu na Cola -powiedziałam i wróciłam do pisania notatki.
-Jasne, wierzę Ci.-wymamrotała pod nosem.
CZYTASZ
Why me?
Teen Fiction-Dzięki Tobie w końcu to poczułem..-wyszeptał, ledwie słyszalnie w moje wargi. -Al..ale co? -Jak to jest kogoś kochać....-szepnął, po czym złożył namiętny pocałunek na moich wargach.