Wracam do domu sama,jak zwykle Caroline pojechała pieprzyć się z jakimś kolesiem, a Liv została na korkach z angielskiego, jako,że nie idzie jest zbyt dobrze, a jak to ona twierdzi modelka musi opanować angielski do perfekcji,tak nie wspominałam wcześniej Liv marzy o modelingu.
O 21 ruszamy na imprezę do Olivera
Lubię chodzić do niego na imprezy, z z uwagi na fakt iż mam pewność, że będę dobrze się bawić i zawsze jest też dużo przystojniaków.
Z moim cudownych przemyśleń wyrwał mnie...Shawnmam nadzieję że nie zepsuje sprawy z Liv
-Cześć,przychodzisz na imprezę ze swoim koleżankami?
-Oczywiście i tak będzie Liv -uśmiechnęłam się
nie wierzę
Czy Shawn się rumieni?
To niemożliwe
-To fajnie -widzę jak się starał żeby powiedzieć to obojętnie, ale tych czerwonych policzków nie da się oszukać.
Porozmawialiśmy jeszcze przez drogę do domu, bo mieszkamy naprzeciwko siebie,
Co dla Liv jest bardzo korzystne, bo jak zawsze do mnie przychodzi to ma na niego niezły widoczek.Stwierdziłam, że poprawię trochę makijaż, ale nie będę przesadzać, zrobię tylko kreski i pomaluje usta moją ulubiona pomadką w czerwonym kolorze.
Nie będę też się jakoś nie wiadomo jak ubierać, postawię na prostotę rurki z dziurami i zwykłą różową koszule i moje ulubione czarne vansy.Moja mama poszła na noc do pracy, co mnie bardzo cieszy bo nie będę musiała się jej tłumaczyć.
Jest 20:50
Więc za chwilę przyjedzie po mnie Mark z dziewczynami.
Z Markiem przyjaźnie się od dziecka,gra w drużynie dlatego zawsze sprzedaje nam najlepsze informację.Dostałam sms od Caroline, że już czekają na dole.
Dlatego szybko schowałam wszystkie potrzebne rzeczy do mojej czarnej torebki i wyszłam.
-No hej -przywitałam się ze wszystkim w aucie.
Dopiero teraz zauważyłam że z tyłu siedzi on.
We własnej osobie Cole Dals moje serce zabiło kilka razy szybciej
Nienawidzę tych spierdolenców
Nic mi nie powiedzieliSpojrzałam się z miną typu
'policze się z tobą potem 'na Livi zajęłam miejsce na przednim siedzeniu
on tam siedzi
Moje serce bije ekstremalne szybko
Naprawdę nie wiem dlaczego tak reaguje
-I co Caroline zaliczyłaś Davida?-spytał Mark śmiesznie poruszając przy tym brwiami.
-A jak myślisz -odpowiedziała zadowolona poprawiając swoje długie kręcone rude włosy.
Mam nadzieję że nie zrobi żadnego kroku do Cola
Chociaż znając ją
Zrobi-A ja planuje zaliczyć dziś jakąś gorącą pierwszoklasistke-odezwał się po chwili Mark.
-Stary gdzie ty widziałeś gorące pierwszoklasistki?bo na pewno nie w naszym liceum -wtrącił rozbawiony Cole, odrywając wzrok od swojego telefonu.
-Drugoklasistki to są dopiero sztuki -stwierdził Mark.
-Muszę Ci przyznać pierwszy raz rację, kretynie -rzuciła Liv na co Mark odpowiedział jej puszczając oczko w lusterku.
Na szczęście dojeżdżamy
jeszcze chwila w tym samochodzie i przysięgam, że nie przeżyłabym tego.Zanim weszłam do domu Olivera zatrzymałam się na papierosa z Caroline bo liv i Mark pobiegli już do środka.
-Pożyczysz jedną, kochanie? -spytał MNIE Cole.Tak to jest zawał
Czy on?
Nie
Zdecydowanie jestem popieprzona
Pewnie każdą tak nazywa
-Tak w porządku, bierz -odpowiedziałam na tyle obojętnie jak potrafiłam, podając mu paczkę.
-Cole masz może kogoś na oku? -Spytała zaciekawiona Caroline nie zwracając uwagi na moją minę zabójcy.
Co do kurwy?
Czy ona tak naprawdę?
-Może -odpowiedział przy tym puszczając oczko jakieś przechodzącej lasce.
Świetnie
Pieprzyć to
Idę się zabawić
Weszłam do domu Olivera i liczyło się dla mnie tylko jedno
znalezienie jak najszybciej jakiegokolwiek alkoholu.Zobaczyłam Marka który pije z Liv, dlatego szybko do nich podbiegłam żeby też się napić.
bo przecież tylko dlatego jestem na tej imprezie żeby się upić
Racja?
pije jeden kieliszek po drugim, czuje jak wódka na mnie działa, jeszcze trochę i będę robić głupoty,Liv i Mark już dawno poszli wyrywać , a ja nadal pije jak jakaś alkoholiczka.Nagle poczułam czyjąś klatkę piersiową przyciskajacą się do moich pleców.
-Czemu pijesz sama? -Wyszeptał mi do ucha.
Musi minąć parę sekund zanim mój mózg połączy wszystkie fakty.
Chwila
Doskonale znam ten głosJego głos
Cole

CZYTASZ
Why me?
Teen Fiction-Dzięki Tobie w końcu to poczułem..-wyszeptał, ledwie słyszalnie w moje wargi. -Al..ale co? -Jak to jest kogoś kochać....-szepnął, po czym złożył namiętny pocałunek na moich wargach.