1

15 2 1
                                    

          Tamte lato było dosyć ciepłe, patrząc na klimat panujący w poprzednich latach, można by rzec, że było upalne. Kończyłam pakować moje ostatnie ubrania, gdy usłyszałam dzwonek mojego telefon, spojrzałam na wyświetlacz, jednak gdy tylko ujrzałam imię osoby, która do mnie dzwoniła, zrezygnowałam z odebrania połączenia.

Gotowa poprosiłam brata, aby zaniósł moje walizki do auta, a sama podeszłam lustra, gdzie przez chwilę patrzyłam na swoje odbicie, jakbym chciała zobaczyć w nim coś co odpowie na pytanie kim jestem. Gdy usłyszałam moją siostrę wołającą mnie, że jest gotowa, zbiegłam po schodach i usiadłam na przednim siedzeniu, dosyć małego samochodu należącego do mojej siostry Melisy, która wesoło się do mnie uśmiechała. Ten wyjazd był jej pomysłem, miałyśmy spędzić więcej czasu razem, zbliżyć się do siebie, chociaż obie wiedziałyśmy, że to i tak nic nie da, bo my po prostu nie potrafiłyśmy się dogadać.

Po odpaleniu silnika włączyła radio i zaczęła śpiewać jakąś piosenkę, której tutułu nawet nie znałam. Nie chcąc musieć słuchać muzyki w stylu mojej siostry, podpięłam do telefonu słuchawki, które następnie włożyłam do uszu i już po chwili mogłam cieszyć się moją ulubioną piosenką.

Oparłam głowę o w połowie otwarte okno w aucie i obserwowałam miasta, które po drodze mijałyśmy i nawet nie wiem kiedy usnęłam.

Obudziła mnie dopiero siostra, potrząsając moim ramieniem oraz informując mnie, że jesteśmy na miejscu. Po wyjściu z pojazdu wciągnęłam nosem powietrze, rozkoszując się zapachem lasu, który kojarzył mi się zdzieciństwem, w którym jeździłam tam z babcią.

Po wejściu do wynajmowanego domku, Melisa zmęczona pięcio godzinną podróżą, rzuciła się na łóżko, a ja natomiast przebrałam spodnie na krótkie i postanowiłam przejść się nad jezioro. Zejście na plażę na szczęście miałyśmy obok domku, wystarczyło wyjść za ogrodzenie i zejść po schodach.

Chodziłam chwilę po niewielkiej piaszczystej plaży, jednak szybko mi się to znudziło, więc założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i zaczęłam iść wkierunku takiego jakby centrum miasta. Znajdowało się tam zaledwie kilka sklepów, z czego większość była jedynie zwykłymi spożywczymi, w których nawet nie było alkoholu ani papierosów.

Po krótkich poszukiwaniach znalazłam jakiś mały sklep, należący do sieci, której nazwę kojarzyłam z reklam w telewizji. Bez zastanowienia weszłam do środka, od razu kierując się na dział poświęcony alkoholowi. Chodziłam wzrokiem po pułkach zastanawiając się w ogóle po co przyszłam. Po chwili chwyciłam trzy butelki smakowego piwa którego markę pierwszy raz widziałamna oczy i ruszyłam w kierunku kasy, wyciągając z torebki portfel.

Kolejka była niewielka, przede mnąstał jakiś chłopak, wyglądający na niedużo starszego ode mnie, mała dziewczynka, oraz starsza pani.

Po kilku minutach byłam lekkozirytowana starszą panią, która cały czas szukała drobniaków, aby móc zapłacić za zakupy. Oczywiście nie chcąc być wredną dla wszystkich ludzi wokół już pierwszego dnia pobytu tutaj, siedziałam cicho przeglądając instagrama, w przeciwieństwie do osoby stojącej za mną.

– Mogłaby pani z łaski swojej w końcu zapłacić za te cholerne zakupy? – jego ostry ton wskazywał na to, że zdecydowanie dużo bardziej niż mnie, zdenerwowało go zachowanie starszej pani.

Staruszka jeszcze chwilę grzebała w portfelu, po czym zapłaciła i w końcu nadeszła moja kolej. Pech jednak chciał, że sprzedawca zorientował się, że nie jestem pełnoletnia i nie chciał sprzedać mi alkoholu. Nie chcą znów szukać kolejnego sklepu, lekko nachyliłam się w stronę kasjera, sprawiając, że miał idealny widok na mój biust, po czym dodałam.

–Na pewno nie mógłby pan przymknąć oko na moją niepełnoletność? – mężczyzna przez chwilę patrzył na mój biust, zastanawiając się, jednak gdy zobaczył, że do sklepu wszedł inny pracownik, przybrał poważniejszy wyraz twarzy, po czym powiedział

– Nie.

Wkurwiona wyszłam ze sklepu, stając przed nim i wybierając numer mojej siostry, aby przyszła i kupiła piwo, jednak ta, zapewne dalej śpiąc nie odebrała mojego telefonu. Chwilę później z małego budynku wyszedł mężczyzna, który stał za mną w kolejce. Myślałam, że mnie minię, jednak on zatrzymał się przede mną



 – Ummm... Hej? – powiedziałam do niego podnosząc brwi.

 – Cześć.

 – A więc, czego chcesz?

 – Kupiłem ci piwo, którego tamten bardzo zły sprzedawca nie chciał ci sprzedać.

Lekko zaśmiałam się pod nosem z tego jak nazwał pracownika sklepu.

– Czemu?

– Bez powodu.

– Raczej nikt nie robi takich rzeczy bez powodu.

–  Po prostu chciałem pomóc pięknej dziewczynie, która bardzo potrzebowała słabego, owocowego piwa. - powiedział dając mi do ręki reklamówkę.

– Dzięki. – powiedziałam lekko sarkastycznie. Na prawdę nie lubiłam, gdy ktokolwiek próbował mnie poderwać prawiąc mi komplementy.

Już chciałam odejść i wrócić do siostry, jednak mężczyzna, uniemożliwił mi to, łapiąc mnie za ramię i obracając w swoją stronę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 21, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

i need youWhere stories live. Discover now