Adrien
To co usłyszałem od Marinette zabiło mnie. Teraz jest za późno na jakiekolwiek działania... Straciłem ją... Moją przyjaciółkę...
Kiedy tam stałem podeszli do nas Alya i Nino.- Przepraszam, chciałam ci powiedzieć... - widać, że było jej smutbo z tego powodu.
- Nic się nie stało... - nie chciał dłużej tam być, poszedłem do wyjścia z budynku. Usłyszałem za sobą czyjeś kroki.
- Adrien! Gdzie ty idziesz? - Nino próbował mnie dogonić.
- Do domu, gdzie kolwiek byle nie tu. Nie chce na nich patrzeć.
- A lekcje?
- Nie mam do tego głowy. Wszystko się posypało i to ja to zniszczyłem. - Cześć, zadzwonię jak coś.
- Nara - mulat poszedł na lekcje, a ja w kierunku samochodu.
Błądziłem bez celu po mieści nawet nie wiem ile czasu. Kiedy robiło się już ciemno wróciłem do willi rodziców.
- Adrien?
- Co?
- Dzwonili ze szkoły, podobno nie było cię dzisiaj na lekcjach, możesz mi to wytłumaczyć?!
- Później, jestem zmęczony.
Mama była na mnie wściekła, ale ja się tym bie przejmowałem... Wszedłem do siebie zatrzaskując drzwi. Nie mam na nic siły. Jak się spodziewałem do pokoju wparowała mama.
- Adrienie Agreste, ile razy ci już mówiłam, żebyś nie trzaskał tymi cholernymi drzwiami?! A teraz słucham co masz mi do powiedzenia?!
- Marinette ma chłopaka i nie jestem nim ja...
- Że co proszę? Ale jak to się stało, przecież miałeś ją przeprosić.
- I przepraszałem, ale ona nie chciała mnie słuchać i potem zobaczyłem ją z innym jak się całują. Na początku myślałem, że to przypadek...
- Ale...
- Ale to nie był przypadek. Kiedy go od niej odepchnąłem ona na mnie nawrzeszczała i wykrzyczała prosto w twarz, że są razem...
- Adrien tak mi przykro. Musiało ci na niej bardzo zależeć skoro tak się tym przejąłeś...
- Bo zależało... A teraz to już nie ważne. Mogę zostać sam? Chce to przemyśleć i przepraszam za to, że trzasnąłem drzwiami.
Mama wyszła z mojego pokoju, a ja podeszłem do okna przy którym stało biórko. Otworzyłem szufladę i wyciągnąłem z niej małą metalową przujaciółkę. Dawno się nie widzieliśmy, więc trzeba odnowić tą znajomość. Przyłożyłem ją do nadgarstka i zrobiłem pierwsze cięcie. Potem kolejne i następne, aż cała moja ręka pokryta była krwią i małymi bliznami. Strasznie bolało, ale przynosiło ulgę w jakimś stopniu. Bezwładnie opadłem na podłogę, opierając głowę o biórko. Czułem, że robię się senny i coraz dłabiej widziałem obraz przed sobą, aż w końcu nie widziałem nic tylko ciemność.
***
Obudziłem się w bardzo dziwnym miejscu. Nie wiedziałem co się stało i gdzie ja właściwie jestem. Cały pokój był pokryty bielą. Kiedy chciałem się podnieść poczułem przeszywający ból... Koło siebie zsuważyłem jakąś dziewczynę w bieli... Czy ja umarłem?
- O widzę, że się już obudziłeś?
- Gdzie ja jestem? Co się stało?
- Jesteś w szpitalu, przywiozła cię karetka, miałeś całą rękę we krwi. Jak cię przywieźli byłeś nie przytomny.
- Ile spałem?
- Dwa dni, ale na szczęście już wstałeś. Wyjdziesz z tego.
Teraz sobie wszystko przypominam... Marinette... Nathaniel... Żyletka...
-Lekarz zataz do ciebie przyjdzie. - powiedziała brunetka i wyszła z sali.
- Doktorze, pacjent się obudził.
Do pomieszczenia wszedł młody lekarz.
- Dzień dobry miło, że się obudziłeś. Powiesz mi co dokładnie się stało?
- Pociąłem się żyletką.
- A jak się nazywasz?
- Adrien Agreste, jest tu może gdzieś moja mama?
- Tak czeka przed salą. Chcesz, żebym ją zawołał?
Skinąłem lekko głową.
- Pani Agreste, syn się już obudził prosi, aby pani weszła.
Lekarz wyszedł, a weszła moja mama. Usiadła na krzesełku obok mojego łóżka. Złapała mnie za rękę i zaczęła ją ściskać. W oczach miała łzy...
- Synku... Dlaczego to zrobiłeś? Kiedy cię zobaczyłam całego we krwi myślałam, że już nie żyjesz...
- Mamo... Była tu Mari?
Po minie jaką zrobiła na wypowiedziane imię zrozumiałem, że...
- Nie, ale nie przejmuj się nią teraz. Alya i Nino cały czas o ciebie pytają.
- Jak mam się nią nie przejmować? To była moja przyjaciółka! Ja ją kochałem! A ona wybrała tego dupka...
W drzwiach stanęła granatowłosa. Przez chwilę myślałem, że to sen i że jej tam nie ma, ale to naprawdę była ona...
- Mamo zostawisz nas samych?
- Oczywiście, wróce potem kochanie. - Powiedziała i pocałowała mnie w czoło.
- Cześć Adrien...
- Tylko po to tu przyszłaś? Gdzie masz tego swojego rudzielca?!
- My się rozstaliśmy... Czy to prawda, to co powiedziałeś mamie?
- A jeśli nawet to co to zmienia?
- Może to, że ja też cię kocham Adrienie Agreste... - pocałowała mnie w usta... Jeśli to sen, to nie chce się budzić... Oddałem pocałunek pogłębiając go.
- Forever?
- Forever głuptasie...
Jak wyszłem ze szpitala, Marinette przez cały czas się mną opiekowała. Pewnego dnia jej się oświadczyłem i powiedziała "tak". Potem urodziła nam się trójka wspaniałych dzieci: Hugo,Emma i Louis. Mieszkamy teraz razem we własnym domu z naszymi dziećmi. Ja zostałem sławnym modelem, a Mari projektantką mody.
The End
Hejo, to koniec mojej książki mam nadzieję, że wam się podobało i wytrwaliście do końca.
Dziękuję za każdą gwiazdkę kochani i do zobaczenia w moich innych książkach.
Bye, Natalia 😘💞
YOU ARE READING
miraculum: to tylko kolega
FanfictionMarinette to córka piekarzy, zwykła dziewczyna, dzięki swoim kolczyką zamienia się w niesamowitą biedronkę. Adrien to syn sławnego projektanata i model, dzięki pierścieniowi zamienia się w Chata Noira. Marinette i Adrien to przyjaciele, Biedronka...