_02_

49 4 2
                                    


-Jedziemy po to -powiedziała Lauren-potem zadzwonię i powiesz mi co dalej ok?

-Dobra-zgodziła się Lily, a Brian zaczął biec w stronę lodówek.

Lily skorzystała z tego że Max i ona zostali sami i zapytała:

-Max, bo ty jesteś najlepszym kumplem Briana i kurde czy mu sie podoba Lauren?

-Lily, on sie w niej kocha chyba od kiedy ją po raz pierwszy zobaczył- odpowiedział- a Lauren coś ci o nim mówiła?

-Mówiła że jest przystojny- powiedziała Smith

-Widać jak na siebie patrzą z tym błyskiem w oczkach- rzekł Lee śmiejąc sie

-A myślałam, że tylko ja to zauważyłam- dodała Lily

Po niecałych 5 minutach do Smith zadzwonił telefon , była to Lauren pytająca co dalej. Lily powiedziała ,że teraz, pomidory, sałata i kapusta. Przyjaciółki rozłączyły się.

Teraz Lily stała i szukała przypraw typu carry i bazylia. Gdy już znalazła odpowiednie włożyła je do wózka i sama wskoczyła do niego, Max zaczął jechać teraz po picie.

*Lily*

Lauren dzwoni do mnie poraz setny żeby zapytać co dalej. Napisałam jej listę, ta dziewczyna mnie czasem potrafi wkurzyć ale i tak ją uwielbiam.

Ona i Brian mieli znaleźć jeszcze bułki, ciastka, kawe i inne tego typu rzeczy. Ja z Maxem jechaliśmy teraz po picie. Gdy trafiliśmy mój towarzysz chciał się popisać siłą i podniósł dwie zgrzewki wody i wsadził je do wózka obok mnie. Zaśmiałam się ,nie powiem, wydawał sie taki słodki i miły.

Powiedziałam mu żeby wziął jeszcze sok jabłkowy i jakiś gazowany napój .
Teraz w koszyku było mało miejsca, a mieliśmy jechać jeszcze po jogurty i owoce. Wyszłam z wózka i szłam obok Maxa. Praktycznie cały czas sie śmialiśmy.

*Lauren*

Spakowaliśmy warzywa do torebek i już dzwoniłam do Lily kiedy ona wysłała mi SMS-a z treścią co mamy kupić, pomysłowa jest, albo ma mnie dość. Teraz mamy jechać po jakieś bułki i kawę.

-Panie szoferze proszę jechać do alei z bułkami- powiedziałam do Briana ,który pchał wózek przez co nazwałam go szoferem, on tylko kiwnął głową, uśmiechnął się i ruszył pędem przed siebie.

Znalazłam się w małym raju, wszędzie pełno słodkości ,aż mi się oczy zaświeciły. Wzięliśmy odpowiednie drożdżówki, z budyniem, z lukrem i z jeszcze czymś innym i jechaliśmy teraz po kawę. Mamy wziąć jedną , a tam jest tego cały regał! Brian nie wnikał czy jest dobra czy nie , wziął pierwszą lepszą i wrzucił do koszyka. To jest dopiero człowiek bez problemów.

*narracja 3-osobowa*

Gdy już wszystko zostało zakupione wszyscy spotkali się przy kasie. Wykładali wszystko po kolei , co znajdowało się w wózku.

Max wziął Lily na ręce i położył na taśmie, na której leżą produkty. Reszta zaczęła się śmiać , a speszona Lily szybko zeszła z tamtąd. Kasjerka również się zaśmiała i dalej liczyła.

Za wszystko zapłaciła Lily, która była odpowiedzialna za pieniądze. Max i Brian jako gentelmeni wzięli torby, a uśmiechnięte przyjaciółki szły za nimi.

Wyszli ze sklepu i postawili torby na ziemi. Max wyjął z jednej z nich paczkę skittlesów. Zaczął je powoli otwierać, ale jednak los chciał inaczej i wszystko rozsypało się po całym chodniku. Brian, Lily i Lauren zaczęli zbierać cukierki jak najszybciej zgodnie z zasadą 5 sekund.

Po całej akcji chłopcy pożegnali sie z przyjaciółkami i odjechali. Lauren wyciągnęła telefon i zadzwoniła po swojego tate. Po krótkiej chwili pan Andrew przyjechał, a dziewczyny wsiadły z zakupami do samochodu.

Natala073 & aluswhite

Great FutureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz