Hello Darling

Szkoła

Siedzę z Savannah u pani Linch. To bardzo miła staruszka. Jestem jej bardzo wdzięczna za udostępnienie całego swojego poddasza. Mieszkamy u niej już trzy lata. Jedyny drobiazg ,który mi bardzo przeszkadza to praca w jej herbaciarni. Może gdybym była inna to polubiłabym tą pracę ,ale jako ,że jestem jaka jestem ,jest dla mnie torturą. Muszę znosić ludzi przychodzących się czegoś napić i być dla nich miła. Miła! Cieszę się ,że jakoś daję radę.

Spoglądam przez okno i zniechęcona perspektywą pójścia do szkoły pełnej podłych ludzi ,wlokę się na górę. Zakładam czarne rurki i koszulkę z dementorem. Rozczesuję swoje długie włosy i maluję kreski eyelinerem. Zbiegam na dół i wychodzę razem z moją siostrą to zoo ,potocznie nazywanego szkołą. Droga mija nam szybko. Praktycznie się nie odzywamy. Zostawiam ją przy wejściu i udaję się pod swoją klasę. Nie jestem zbytnio lubiana. Kiedyś wszystko wyglądało inaczej. Miałam przyjaciół i byłam popularna. Jednak śmierć rodziców była dla mnie za bolesna.

Staję pod ścianą. Nagle czuję wibracje w tylniej kieszeni. Wyjmuję telefon. Na wyświetlaczu pojawia się zdjęcie Lorda Voldemorta pod którym tak serio kryje się Lilith. Znam ją od dawna. Lubimy się i tyle. Odbieram połączenie.

-Kurde ,Artie. Czekałam na ciebie pod moim domem ,a ty jak zwykle się nie zjawiłaś. -Mówi rozwścieczobna.

-Chlera, wyleciało mi z głowy...

-A co takiego ważnego zaprząta główkę Panny Nienawidzę Całego Świata?

-Nic. -Mówię prawdę. Nie myślałam o niczym.

-Widzę cię.-Macha mi i podchodzi.

Do klasy zaprasza nas dzwonek. Zajmujemy swoje miejsca. Kobieta jak zwykle zanudza...

A gdyby tak zasnąć chociaż na chwilę?

Zamykam oczy gdy słyszę głośny trzask. Rozglądam się dookoła. Moje serce podskakuje do gardła. Przed oczyma zaczyna mi majaczyć obraz wypadku. Widzę oślepiające światło.

W końcu odnajduję miejsce hałasu. Ktoś gniecie butem puszkę po Coli. Ponownie zamykam oczy i pogrążam się we śnie.

*********

Co o tym sądzicie? :))