Rozdział 1

165 9 2
                                    

PIĄTEK 11.37

- Dziewczyny, nie mogę uwierzyć, że domówka u Penetrators jest już dzisiaj! - Vilde jak zwykle przeżywa naszą tradycyjną, co piątkowa imprezę u chłopków ze starszej klasy.

- Kochana, mówisz to co tydzień, a i tak nic ciekawego się na nich nie dzieje... - dodaje szybko Sana, przewracając oczami.

- Ej sceptyczko, nie zapominaj, że za każdym razem przez ich łóżka przechodzi tabun nowych zdobyczy - śmieje się Noora i Chris.- Poza tym w poniedziałek szkoła ma przynajmniej o czym gadać, a dzisiejsza halloweenowa impreza napewno będzie świetna!

- Naprawdę nie mam pojęcia co one w nich widzą. - mówię, odrywając się od przepisywania zadania domowego, a dziewczyny patrzą ze zdziwieniem. -Przygodę na jedną noc jeszcze zrozumiem,ale czemu niektóre z nich liczą na związek po takim prostackim zagraniu? - zadając to pytanie chwilowo zapominam, że Vilde wciąż nam się przysłuchuje.

- Ałć, zabolało... - powiedziała blondynka już z nieco mniejszą euforią na twarzy.

- Nie przejmuj się Vil i tak Cię kochamy - Noora wzięła dziewczynę za rękę i musnęła ustami jej polik. - A teraz miejmy z głowy ten norweski,bo imprezowa atmosfera powoli zaczyna mi się udzielać!

~~~

Czas w szkole dłużył mi się nieubłaganie. Patrzyłam ciagle na ekran telefonu, który nie wiedzieć czemu co raz wolniej, jakby z oporem, pokazywał minuty. Zamiast skupiać się na lekcji moje myśli wędrowały wokół ostatniej kłótni z Jonasem. Przemyślałam parę spraw i myślę, że to dobry moment, by spytać na imprezie, Ingrid o zeszły piątek. Moje zaufanie do niego jest już na wyczerpaniu, a myśl, że spędzałby czas, sam na sam, ze swoją byłą, przyprawia mnie jedynie o zawrót głowy.

Moje wewnętrzne monologi przerwał długo wyczekiwany popołudniowy dzwonek. Zeszłam czym prędzej do szatni po kurtkę, kierowałam się już w stronę stojących obok dziewczyn i... nagle wpadłam na chłopaków z The Penetrators.

- Mohn, czy tu już coś piłaś, że średnio widzisz i tak bezkarnie w nas wchodzisz? - spytał William, a reszta ekipy wybuchnęła śmiechem. Miałam odburknąć już coś, ale chłopak ciągnął dalej. 
- Mam nadzieję, że przyjdziecie dzisiaj się trochę zabawić. Obecność Was,pierwszoklasistek, to sam zaszczyt! -mrugnął okiem i zanim zdążyłam przytaknąć, zniknął wraz ze swoją zgrają wśród kurtek.

Przyspieszyłam kroku i dołączyłam do czekających na mnie dziewczyn.

- Czy oni zawsze muszą tacy być... - Odparłam, zanim którakolwiek zdążyła coś powiedzieć.

- Co on od Ciebie chciał? - Głos pierwsza zabrała oczywiście Vilde.

- Spokojnie, musiał się upewnić w ten ich "fuckboyowski" sposób czy przyjdziemy. - Odparłam, klepiąc dziewczynę po ramieniu.

Ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Wspólne rozważania na temat strojów przerwał mi dźwięk telefonu. Spojrzałam na ekran,a moim oczom ukazało się powiadomienie ze Snap'a.

" Chris P pisze.... "
" Snapachat od: Chris P "

Weszłam w aplikacje i przeczytałam treść.

Mam nadzieję, że mój ulubiony Stalker też się zjawi, bo minę w szatni miałaś średnią🙌🏼💋

Zebrałam myśli i odpisałam:

Może mnie na chwilkę zobaczysz, gdy oderwiesz się od swoich nowo poznanych koleżanek 😉😘 Robię to tylko dla Vilde.

Chris chyba czekał aż odsnapuję,bo odpowiedz dostałam odrazu :

Czy ja czuje tutaj nutkę zazdrości? 🤔

Wkurzona odpisałam:

Frajer🤗

Zablokowałam telefon i wróciłam do pochłoniętych rozmowami dziewczyn,bo Chris zapewne dalej toczył by te swoje słowne gierki, które czasami bywają naprawdę wciągające. Na szczęście etykietka "fuckboy" na mnie nie działa.

(NO) TIME FOR FCKBOYSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz