Keith Diggory i Elizabeth Avery zawzięcie plotkowały w domu Diggory'ów.
- Ciekawe jaki jest ten Hogwart? W ogóle ciekawe czy dostaniemy list.. - zastanawiała sie zaniepokojona Keith.
-Ja tam nie wiem...-odpowiedziała Elizabeth i wstała z krzesła.
- Jak może być Ci to obojętne?!-krzyknęła Diggory.
-Skoro Cedrik dostał list to chyba każdy może się tam dostać...-odpowiedziała Elizabeth z przekąsem.
- Słyszałem to Elizabeth!- krzyknął Cedric z sąsiedniego pokoju.
- Też cię lubię Ced. - powiedziała spokojnie Elizabeth.
- W ogóle ciekawe do jakich domów trafimy nie? - spytała Keith
-Ty pewnie do Hufflepuffu jak Cedri....-nie dokończyła dziewczyna, bo przerwał jej głos pokojówki Keith, Annie dochodzący z holu.
-Dziewczęta, poczta do was!-krzyknęła, a przyjaciółki tylko popatrzyły na siebie i zbiegły na dół.
Na dole zastały uśmiechającą się do nich Annie trzymającą listy.
Szybko je odebrały, oczywiście podziękowały i pobiegły po schodach do pokoju Keith, by je otworzyć. Oczywiście wiedziały co znajduje się w środku, po wcześniejszym zerknięciu na kopertę.Każda zaczęła czytać swój list.
HOGWART
SZKOŁA MAGII I
CZARODZIEJSTWA
Dyrektor: Albus DumbledoreSzanowna Pani Avery
Mamy przyjemność poinformować, że została Pani przyjęta do pierwszej klasy w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Do listu dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia. Rok szkolny zaczyna się 1 września.Z wyrazami szacunku
MINERVA MCGONAGALL
Zastępca DyrektoraKeith przeczytał ten sam list i podniosła wzrok na Elize. Obie zaczęły się cieszyć i piszczeć. Elizabeth postanowiła wrócić do domu by powiadomić rodziców i pojechać na zakupy.
Umówiły się za pół godziny na Pokątnej.
~Na Pokątnej~
-Gdzie najpierw idziemy? -spytała Elizabeth.
-Chodźmy najpierw po książki-powiedziała Keith i próbowała odszukać wzrokiem księgarnie. Obie dziewczęta ruszyły w jej kierunku. Od progu powitał je zapach tuszu i farby.
-Dzień dobry!
-Dzień dobry!-odpowiedział im sprzedawca.
-Książki do pierwszej klasy dla Keith Diggory i Elizabeth Avery.
-Proszę, oto wasz zestaw.-odpowiedział mężczyna i wręczył przyjaciółkom pakunek z nowymi książkami.
Wyszły z księgarni z pustymi rękami, ponieważ Keith włożyła wszystko do swojej torby zmniejszająco-zwiększającącej, którą dostała od matki.
-Gdzie teraz?-zapytała Diggory przyjaciółke.
-Do banku. Rodzice muszą mi troche pieniędzy wypłacić. -odpowiedziała Elizabeth i przyśpieszyła kroku. Po chwili dziewczęta wyszły na główną ulice gdzie spotkały się z rodzicami i zaraz przed nimi ukazał się potężny gmach banku Gringotta.
Weszły przez zdobione drzwi do wielkiej sali, pełnej małych goblinów.
Wszyscy podeszli do siwego krasnala siedzącego za cztery razy większym biurkiem.-Dzień dobry!-powiedział promiennie Pan Diggory, a rodzice Elizabeth tylko popatrzyli na goblina zamrażającym wzrokiem.
Goblin nie odzywał się przez dłuższą chwilę i młoda Avery miała mu już zwrócić uwagę, zdenerwowana, gdy nagle usłyszała:
CZYTASZ
Nasza historia || HP
FanfictionCo gdyby to nie Harry odkrył komnate tajemnic, nie pokonał Voldemorta i nie on opisywał swoją historię. To opowieść o dwóch dziewczynach, które wpadły w niezłe kłopoty po rozpoczęciu pierwszego roku w Hogwarcie. ENJOY!! 😍💞