✴Jonas
Twój przyjaciel namówił cię żebyś poszła z nim do skateparku, a więc po chwili byliście na miejscu. Szłaś usiąść na ławkę gdy ktoś w ciebie wjechał i miałabyś poważne zderzenie z ziemią, gdyby nie czyjeś silne ramiona. Twój wybawiciel a jednocześnie osobnik powodujący całe to zajście "odstawił" cię na ziemię. Był to wysoki chłopak o dość ciemnej karnacji z brązowymi lokami i krzaczastymi brwiami. Patrzył na ciebie z troską po czym powiedział.
- Bardzo cię przepraszam. Myślałem, że uda mi się ciebie wyminąć. Nic ci nie jest ?
- Jak widać żyje. - posłałaś mu ciepły uśmiech, który odwzajemnił.
- Jestem Jonas. -podał ci rękę.
-A ja t/i. - złapałaś jego dłoń i lekko ją potrząsłaś.✴Chris
Siedziałaś na kanapie w domu jakiegoś obcego chłopaka, ponieważ twoja przyjaciółka siłą wyciągnęła cię z łóżka grożąc, że popsuje ci komputer. Dobrze wiesz że była by dot ego zdolna dlatego tu jesteś. Pełno ludzi tańczy, pije, pali, a ty znudzona czekasz aż będziesz mogła stąd wyjść. Nie to, że nie lubisz imprez, po prostu nie masz ochoty na zabawę. Z westchnieniem wstajesz i ruszasz ku wyjściu na balkon. Chłodny wiatr otula ciebie a ty czujesz ulgę, wyciągasz z kieszeni bluzy paczkę papierosów i zapalniczkę.
- Jestem kulturalna. Nie będę palić w środku jak wszyscy. - mruczysz sama do siebie.
- Ja również. - słyszysz za plecami przyjemny pełen rozbawienia męski głos. Odwracasz się i poszłaś z mu szybki uśmiech po czym wracasz do oglądania "krajobrazu". Gdy próbujesz zapalić papierosa twoja zapalniczka odmawia posłuszeństwa.
-Shit. Shit. - próbujesz wypuścić ogień z tego małego gówna. Zrezygnowana wyrzucasz zapalniczkę za balkon. Chłopak podaje ci swoją i ze śmiechem mówi:
- Kulturalna a jednak śmieci.
- Dzięki. - bierzesz od niego zapalnicze, podałaś papierosa i zaciągasz się.
- Jestem Chris.
- T/i.- podaje ci rękę a ty ja ściskasz.✴Isaac
Twoja niezdarność nie zna granic. Najpierw biegnąc na autobus przewróciłaś się i podałaś spodnie, a teraz wpadłaś na jakiegoś chłopaka. Gdy poczułaś zderzenie zamknęłaś oczy a gdy je otworzyłaś leżałaś na ziemi. Podniosłaś wzrok i ujrzałaś uroczego blondyna który wystawiał do ciebie pomocną dłoń.
- Przepraszam, nie planowałam na ciebie wpaść. - chwyciłaś jego dłoń i wstałaś.
- Kurcze, a myślałem że byłem w planach. - zaśmiał się a jego śmiech już skradł ci serce. - Jestem Isaak.
- A ja (t/i). - posłałaś mu szeroki✴William
Pewnego dnia siedziałaś przed szkołą na murku, gdy koło ciebie usiadł chłopak. Naturalnie wiedziałaś jak się nazywa, znała go cała szkoła, w końcu był jednym z the Penetratons.
- Cześć. - rzucił do ciebie choć patrzył się wejście do szkoły. Było wcześnie i nietypowe tam nikogo oprócz was.
- Mówisz do mnie czy do tych drzwi?
- Oczywiście że do drzwi. - zaśmiał się i przewrócił oczami. - co robisz dziś wieczorem?
- To co zawsze czyli nic, a co ?
- Przyjadę po ciebie o 19. Bądź gotowa. - posłał ci uśmiech i odszedł zostawiając cię lekko zszokowaną, ale nie tym że William cię gdzieś zabiera, tylko tym że nawet się na to nie zgodziłaś.Ta dam.
CZYTASZ
Preferencje Skam
Randomspróbuję swoich sił choć szczerze nie wiem czy dobrze znam chłopaków ale postaram się:)