Nie wiedziałam co się dzieje

8 1 0
                                    

Po 2 miesiącach nieobecności, zobaczyłam, że jest aktywny. Po 2 minutach już go nie było, ale jednak postanowił do kogoś napisać. Napisał do mnie. Wysłał mi swój e-mail i hasło do facebooka, z dopiskiem "Własnie Ci zaufałem, nie uwierzyłaś mi, to zabolało. Sama zobacz co mi jest. Uwierz".
Weszłam na jego konto, jednak po długim zastanowieniu. Tak jak myślałam w cholere wiadomości. Znalazłam. Pełno grup, gdzie wyzywają go od ślicznych pedałków, ciot, wyzywają, obrażają i pierdolą o tym żeby się zabił. Miałam ochotę się rozpłakać. Chciałam go przeprosić. Zobaczyłam na jego profilu jaki ma numer telefonu. Wylogowałam się i stwierdziłam, że już tam nie wejdę. Chcwyciłam za rozwalonego smartfona i zadzwoniłam.

Historia pewnej miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz