#1

20 1 0
                                    

Dziwne.

Mogę się założyć,że nikt rok temu nie pomyślałby,że moje życie tak drastycznie się zmieni. Sytuacja pomiędzy Jonasem, a mną bardzo się skomplikowała, co doprowadziło do zakończenia tego związku. Wydaję mi się,że to musiało się tak skończyć,po prostu. Już od dłuższego czasu było źle, ale oboje się tego wypieraliśmy. Czułam się momentami wykorzystywana przez niego. Wybaczałam mu wszystko,bo nie chciałam żadnych problemów między nami. Możliwe,że on to odbierał inaczej, jednak dla mnie to znaczyło tylko jedno. Nie mam zamiaru też mówić,że rozpad naszej relacji był tylko jego winą. Dobrze wiem,że w ogromnie dużym stopniu ja również się do tego przyczyniłam. Byłam o niego cholernie zazdrosna, a tak naprawdę to ja go zdradziłam. W sumie, gdybym nie pocałowała Chrisa, może nadal byśmy byli razem? Ale co z tego, gdy ja wcale nie żałuję? Wszystko potoczyło się dosyć ciężką trasą, ale mimo tego, teraz jest względnie dobrze. Ale i tak uważam, że nasza historia powinna się zakończyć w inny sposób. W normalności i w zgodzie. I może tego właśnie najbardziej mi szkoda, może to jest powodem mojego niedosytu.

Kontakt się urwał, już nie ma NAS w żadnym stopniu. Na początku do mnie przychodził, dzwonił, jeszcze się mną interesował. W momencie, gdy stał się popularny, kompletnie zapomniał. A szkoda, bo Jonas wzorem idealnego chłopaka nie jest, ba, jeszcze dużo mu tego brakuje. Ale jest za to świetnym przyjacielem, czego dowodzi relacja jego i Isaaca. Właśnie takiego Jonasa pokochałam.

Teraz jestem na etapie zapominania. Zamknięty rozdział.

Mam niezmiennie świetne przyjaciółki. Nigdy bym się nie spodziewała,że jeszcze uda mi się znaleźć na swojej drodze tak niesamowite persony. Każda z nich jest inna, różnią się praktycznie wszystkim, jednak coś nas łączy. Wszystkie pokochałyśmy się tak samo mocno i mimo tego,że czasami nie jesteśmy się w stanie znieść, nadal przy sobie twardo stoimy. Cholernie tęskniłam za Ingrid, ale teraz już wiem,że to nie było to. Fakt, wtedy była dla mnie przyjaciółką idealną, ale z czasem zaczęłam rozumieć i zauważyć wady tej znajomości. Żyłam w jej cieniu, Ingrid od zawsze uważała się za tą lepszą. Może też między innymi dlatego tak potoczyły się moje losy z Jonasem. Chciałam jej udowodnić,że mam taką samą wartość jak ona i jestem w stanie mieć to, co ona. Aż mi głupio jak myślę, czym się kiedyś kierowałam.

No i największa zmiana.

Z kim się przyjaźnię? Ha, z fuckboyem Chrisem. No cóż, jest bardzo intrygujący i też chciałabym go zrozumieć. Dodatkowo, świetnie całuje. Nie będę ukrywać,że już nieraz wylądowaliśmy w łóżku. Typowy Benefit. Lubię to, fajna znajomość, bez żadnych ograniczeń i zobowiązań. Ja mam spokój, on ma spokój. Oczywiście, nie jest to jedynie kolega od seksu, nigdy nie dopuszczę do tego,żeby stoczyć się do tak sukowatego świata. Naprawdę mogę go nazwać przyjacielem. Potrafi zjeść ze mną orzechowe lody i obejrzeć Gwiazd Naszych Wina, gdy mam totalnego doła. Potrafi się ze mną uczyć. Potrafi wyciągnąć mnie z kłopotów. Potrafi odstraszyć ode mnie obleśnego typa, który się przystawia w czasie imprezy. A przy tym wszystkim nadal jest typowym chamem. Nie przeszkadza mi to, naprawdę nie.

Eva Mohn

I Want A Normal Life,okay?Where stories live. Discover now